Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marta11148

kobieta, 42 lat, Raj

167 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: splaszczyc brzuch...jak bedzie trzeba to walcem ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 czerwca 2013 , Komentarze (59)

Moja walka o zgrabne cialko nadal trwa. Walka z wlasnymi slabosciami rowniez. Jakos udalo mi sie przerwac uzaleznienie od lodow :D Wczoraj zaspokoilam sie czekolada. Cala ;) Jak smiesznie by to nie brzmialo takie sa fakty ;) Po kilku miesiacach dietowania bylam spragniona slodyczy ;) zreszta po co sciemniam moja dieta nigdy nie byla restrykcyjna. Pozwalam sobie na cos nie koniecznie zdrowego od czasu do czasu bo wychodze z zalozenia, ze tak czy inaczej kiedys bede inaczej jadla. A wtedy szok dla organizmu bo przez pol roku ( czy tam ile trwa dieta redukcyjna) nie zaznal zakazanego jedzenia ;) Moje cielsko zahartowane w boju ;) Jasna sprawa, ze dobre nawyki zywioniowe zostaja ze mna na zawsze ;) Ale bede grzeszyc ;) Zawsze grzeszylam bo uwielbiam zrec ;) Czym wiecej czytam Vitallie tym bardziej dochodze do wniosku, ze 80% dziewczyn s@a we wlasne gniazdo. Nikt mi nie powie, ze 1300-1400 kalorii to odpowiednia dieta dla kogokolwiek ( mam na mysli diete ponizej podstawowej przemiany materii). Druga sprawa cwiczenia codziennie. Jezeli to jedyny sposob to dlaczego ja chudne? Jem 1600 -1800 kalorii, cwicze 3 razy w tygodniu i chudne. Jak to jest mozliwe? Mutantem nie jestem :D Zastoj jeszcze mi sie nie trafil a jak byl to nie bylam zdziwiona bo wiem co i ile jem ;) Nie sciemniam sobie w oczka ;) Wiem jak to dziala. Naprawde to takie trudne? Czy tylko dla mnie to maly pikus? Czy powinnam sie wstydzic bo cale odchudzanie mimo, ze czesto padam na doope nie jest dla mnie masakra ? Czy dieta  to nie maly sprawdzian charakteru? Normalka, ze upadniesz ba! I to nie raz! Moze istotne jest to jak szybko wstaniesz i wezmiesz sie do roboty ;) Smiesza mnie posty chce schudnac ale nie moge. Pfff. Serio? Albo jeszcze lepiej...mam motywacje ale checi brak :D Nie no sorry jezeli masz motywacje to masz i checi ;) Motywacja nakreca wiec cos tu sciema pachnie. Motywacjii brak a Ty droga niewiasto lubisz geba poklepac ;) Jasne, ze zdarza sie tak, ze robimy wszystko wedlg podrecznika. Dieta, cwiczenia a waga stoi. Co wtedy? Wtedy trzeba walczyc dalej i sie nie poddawac ;) Spiac posladki i robic swoje bo tluszcz sie kiedys podda i pusci. Pytanie czy Ty nie poddasz sie pierwsza ;)

Powaznie laski przestancie piepszyc i bierzcie sie za robote od samego klepania geba nikt jeszcze nie schudl ;)

Dzisiejszy trening : rozgrzewka + 50min orbi+10 min pilates na brzuch+ 15 min pilates na cale cialo+ 10 min rozciaganie ;)

Milego dzionka i powodzenia w walce z wlasna slaboscia  : )

23 czerwca 2013 , Komentarze (24)

Co za dramatyczne dni mam za soba ;) Brazylijska telenowela w Martowym wydaniu ;) Coz tak to w zyciu bywa...raz na wozie raz pod wozem ;) Pojadlam dobrze nie powiem ;) Zabawilam sie lecz przyszla pora wrocic do pracy. Trzeba ciosac tego kolka ktorym obdarowala mnie natura ;) Zobaczymy co jestem w stanie z niego wystrugac ;) Akcja " gdzies tam sa miesnie" nadal trwa ;) Wkoncu sie dokopie musze tylko spalic tluszczyk ;)

Dzis zrobilam trening na orbim: 52 min -14 km -320 spalonych kalorii ;) + 15 min Pilates na cale cialko i rozciaganie ;)

Pilates z tego filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=_r_z7DUpjH8

Nowy zestaw w mojej rutynie. Total Body ciwczylam z innym zestawem ale po jednym cwiczeniu bolal mnie kark wiec przyszla pora na zmiane. Pierwsze  razy zawsze sa trudne. Nie zalezy mi na odpimpaniu 15 min a na prawidlowym wykonywaniu cwiczen ;) Uwielbiam Piltes i ciesze sie, ze do niego wrocilam ;)

Moje dzisiejsze menu:
Sniadanie: platki owsiane z slonecznikiem, siemiem lnianym, rodzynkami i lyzeczka miodu.

Lunch: 3 jajka gotowane z sosem musztardowo- jogurtowym, beb z serkiem fromage, kawalek awokado, salatka z salaty, kukurydzy, marchwi, ogorka i pomidora.

Przekaska: 200g melona.

Obiad: Ryz brazowy, salatka jak przy lunchu, mieso- jeszcze nie wiem jakie ;)

Kolacja: pieczona makrela

Zaczelam sprzatac liste znajomych ;) Nazbieralo sie ludzi ;) Z wiekszoscia nie utrzymuje kontaktu wiec bede systematycznie usuwac  ;) Brutalne ale mi nie zalezy na jak najwiekszej liczbie...wole kilku sprawdzonych ktorzy mnie czytaja i ktorych ja czytam ;)

A i zapomnialam wspomniec o moich przygodach z kotem. Wciagu ostatnich 3 dni przytargal do domu ptaszka, mysz i krolika...bez glowy ;) Oficjalnie przyznaje mu status seryjnego mordercy ;)

I nie wiem czy wiecie ale wczoraj byl jedyny dzien w roku w ktorym ksiezyc nie tylko znajduje sie najblizej ziemi ale rowniez jest w pelni. Ponoc w tym czasie dzieje sie duzo dziwnych rzeczy ;) Powodzie, trzesienia ziemi, tsunami i cala masa innych katastrof ;) To wyjasnia moje tygodniowe obzarstwo ;) Wiedzialam odrazu, ze to wina ksiezyca ;)



Milej niedzieli, milego odchudzania, milego treningu ;)

22 czerwca 2013 , Komentarze (20)


Przyszla pora sie ogarnac ;) Dzis juz koniec zarcia ;) Lekka kolacja i post ;) Jutro kardio plus Pilates. Fajnie bylo ale dobrze, ze juz sie skonczylo ;)

Ukradlam bo mi sie spodobalo ;)



A to moje Panie ;)




22 czerwca 2013 , Komentarze (20)

Moja waga z poprzedniego tygodnia to 66.9 kg Zaczynam oficjalnie przyjmowac zaklady na moja wage w przyszly piatek. Aby wam pomoc wygrac napisze, ze dzis zjadlam juz jakis 2000 kalorii w tym 2 takie buleczki ;)


Jedna ma tylko 369 kalorii ;) Dodam, ze jestem przed obiadem ;) W tym tygodniu polecialo 12 laodow magnum, 1 lod mars, wieczorem smazona kielbasa, nalesniki a ja czuje, ze sie dopiero rozkrecam ;) Jesli chce mi ktos tu doradzic pice wody...to plis hehe to na mnie nie dziala ;) Plyne, plyne a tluszczyk smieje mi sie w twarz ;)

Wygrana to prezent wartosci 2. 01 euro :D

20 czerwca 2013 , Komentarze (29)

Jutro nie bede miala czsu wiec wyjatkowo dzis dzien warzenia. Bylo 67.8 jest...



Czyli 900g mniej. Fajnie co? Lata mi to bo z pasa nie ubulo nic. Bylo 91cm i jest 91cm. Musze powoli zaczac oswajac sie z mysla, ze u mnie odchudzanie nie zakonczy sie na 60kg. Nie ma szans na spalenie brzucha...

Menu:
Sniadanie: owsianka z mlekiem, cynamonem, otrebami, siemiem lnianym + 100g ananasa.

Lunch: 2 jaja gotowane z sosem musztardowo jogurtowym, 2 marchewki, pomidor, kawalek brie, kawalek beba;)

Przekaska: 200g ananasa.

Obiad: piers kurczakaa w sosie pomidorowym z baklazanem i cukinia+ ryz brazowy+ salatka z pomidorow z awaokado i oliwkami.

Kolacja: twarog z jogurtem naturalnym, nektarynka i otrebami.

Wczoraj wstalam z lozka poszlam po loda. Zjadlam magnum classic lecz w trakcie stwierdzilam, ze lepiej moglam wziasc migdalowego. Wiec wzielam i zjadlam a po zjedzeniu umylam zeby i polozylam sie spac

Brzuch mnie dobija. Ni uja nawet nie drgnie. Lody pewnie nie pomagaja ale coz zyje sie raz ;)

Cwiczenia: rozgrzewka+ 40 min orbi+ pilates na brzuch+ rozciaganie.


19 czerwca 2013 , Komentarze (9)

Wczoraj wieczorem myjac zeby w lazience spojrzalam na centymetr i doszlam do wniosku, ze pora sprawdzic czy cos ubylo. Bez entuzjazmu raczej kontrolnie. Pomierzylam co trzeba i wlazlam w moje pomiary tu na Vitalli...okazalo sie ku mej wielkiej radosci, ze z bioder zeszly mi 4 cm i z brzucha 1 cm :D Pewnie wynik nie powala ale ja czulam sie tak...




Euforia w czystej postaci ;) Dodatkowo kolejne 2 cm z bicepsa ;) Tak sobie mysle, ze skoro na nogach nie mam zbytnio co palic to teraz brzuchol zacznie spadac?? W sumie z bioder spadlo juz 10 cm a z brzucha lacznie 9 ale przy figurze jablka prawie tego nie widac. PIsze prawie bo wiem, ze cos tam ruszylo no ale kurde w pasie mam nadal 91 cm wiec nie zachwycam ;(
I z drugiej strony tak sobie ciagle mysle czy to, ze zwiekszylam udzial zdrowych tluczy w diecie moze miec wplyw na zgubione centymetry z bioder? W sumie w ciagu miesiaca spadly 4 cm poprzednie 6 zajely mi 3 miesiace. Wiec chyba teoria sprawdza sie w praktyce i zdrowe tluszcze przy otylosci brzusznej maja mega powera ;)

Moje dzisiejsze menu:

sniadanie: owsianka z otrebami, slonecznikiem, siemiem lnianym i mlekiem + 100g ananasa.

Lunch: 100g marchwii, 150g pomidora, 100g ogorka, 2 jajka gotowane+ sos jogurtowo musztardowy, 10g siemia lnianego, kawalek chleba.

Przekaska: 200g ananasa.

Obiad: makaron penne z sosem pomidorowym z cukinia, baklazanem, kurakiem + salatka z pomidorow i awokado.

Kolacja: tunczyk z jogurtem naturalnym i pomidorem.

Dostalam mega pozytywnego kopa w  tylek ;) Wczoraj zezarlam 3 lody magnum...dzis tez jednego pewnie zjem z tym, ze naprawde obiecuje sobie, ze skoncze na 1 sztuce ;) Wczoraj poplynelam ;)

Moje dwie panie motywacje ;)



18 czerwca 2013 , Komentarze (7)

W dwa dni moj pamietnik "przelecialo" 6000 osob ;) Bardzo mile doswiadczenie ale ciesze sie, ze jest juz za mna ;) Jestesm zaskoczona i zarumieniona od wszystkich komplementow ktore otrzymalam ;) Raz jeszcze dziekuje wszystkim za mile slowa ;) Pozdrowienia dla Pani ktora zafundowalam mi to doswiadczenie ;) Dzieki...me pochlastane ego zostalo mile polechtane ;)

Cala ta historia zwrocila moja uwage na pewien aspekt o ktorym napisze jak sie bardziej wkorze ;) Troche takie male zaskoczenie i refleksja o reakcjach pewnych ludzi ;) Cos na co zwrocilam uwage juz jakis czas temu...mianowice niektorzy nie lubia gdy jest dobrze czy lepiej...wola gdy jest zle ;)  Ale o tym innym razem ;)



W niedziele i wczoraj pokrecilam troche na orbim. W 2 dni spalilam 500 kalorii...2 razy po 250 zajelo mi to ok 40 min/10km ( 2 razy 40 min ;). Wniosek z tego taki, ze przez 2 tygodnie w czasie ktorych lezalam rozlozona przez mega zlosliwego wirusa moja kondycja troszke podupadla...Wracam na wlasciwe tory ale lekko nie jest. Poce sie jak prosie w czasie cwiczen i na Piltes po nie mam sily ;( Chce sie znowu koncentrowac na spalaniu tkanki tluszczowej a do tego musze byc w formie. Przez ostatnie1,5 miesiaca moje cwiczenia to taka troche mala sciemka. Eksperymenty, skakanie z wioslarza na rower, gdzies tam zaliczylam Jillian Michaels...czy jak tam ona sie zwie ;) Teraz wracam do pocztku czyli do orbiego i Pilates. Taki uklad sprawdza sie u mnie bardzo dobrze wiec narazie nie bede go zmieniac. Pewnnie powinnam ale co tam ;) Wracam tez do mojej Pani motywacjii ;) Znowu bede ja uparcie wklejac pod kazdym wpisem ;)

Moje dzisiejsze menu:

sniadanie: musli z mlekiem+10g otrebow+10g siemia lnianego+100g truskawek.

Lunch: 2 jajka gotowane z sosem jogurtowo musztardowym, pomidor, ogorek+10g siemia lnianego + kawalek sera brie+ marchew+kawalek chleba z pestkami dyni.

Przekaska: jablko z otrebami, jogurtem, cynamonem. - lod magnum ;)

Obiad: kotlet mielony szt 1 ( mielene wieprzowe robione z szynki) ziemniaki, salatka z pomidorow i oliwek.

2 lody magnum ;)

Kolacja: tu mam dylemat...pewnie cos z duza zawartoscia bialka.




 Jak ja marze o takim brzuchu zrozumie chyba tylko ktos z figura jablka ;( Ramiona tez piekne  ;) Brzuch dla mnie w tej chwili nieossiagalne marzenie. Nie poddam sie i spale tluszcz z brzucha chocbym miala uzyc w tym celu karnister z benzyna

Plus prawda...cala prawda o tym dlaczego sie odchudzam i cwicze ;) I aby nie bylo watpliwosci...robie to w 100% dla siebie ;)

15 czerwca 2013 , Komentarze (94)

Przyszla pora na ostateczny cios ;) Zaluje, ze pierwsze zdjecia zrobilam w leginsach i dzis naprawie swoj blad. Za mna 11kg do sukcesu pozostalo niecale 8kg. Chce miec pamiatke ku przestrodze wiec dzis zrobilam kolejna sesje ;) Zdjecia swiezynki wiec tak aktualnie wygladam.

 Pierwsze zdjecia z 13 lutego ;) Innego nie posiadam ale wydaje mi sie, ze widac o co chodzi ;)









Bedzie z czym porownac gdy zgubie balast ;)

Mam tez drugi powod...jest tu pewna osoba ktora mi cos obiecala ;) Ja swoja czesc umowy dotrzymalam...a Ty? ;)

Dziekuje bardzo za mile komentarze!! Niech moc bedzie z wami ;)

15 czerwca 2013 , Komentarze (14)

Rynek jak co tydzien zaliczony. Jestem gotowa na kolejny tydzien diety. Dzis zdazyl sie cud i dostalam na rynku botwinke wiec wiadomo co dzis mam na obiad. Tydzien pod sztandarem ananasa i melona plus 1 mango z zeszlego tygodnia ;) Kupilam pomidory, ogorasy i oliwki. Plus warzywo u nas chyba nie znane- andijvie ( przynajmniejja go nie znalam). Pycha. Jedno z moich ulubionych warzyw charakteystyczne dla holenderskiej kuchni. Bedzie stamppot czyli gotowane ziemniaki z andijvie ;)




W ramach masochizmu kupilam ser z orzechami wloskimi, brie i ser z pokrzywa ;) Bede sie slinic i napalac wydzielajac sobie glodowa porcje. Marchew mam, jablka mam wiec jestem gotowa do walki ;) Warzywa to moja amunicja ;) Plus 12 biologicznych jajek ;) Glod mnie nie pokona ;)



Moje dzisiejsze menu ;)

Sniadanie: 2 nalesniki ( do ciasta dodalam babany, otreby i siemie lniane) + jogurt naturalny i sos klonowy.

Lunch: 2 kanapki z tunczykiem+ marchew.

Przekaska: 200g czeresni + marchew

Obiad: zupa z botwinki + ziemniaki z boczkiem i cebulka :D

Kolacja: ogorek malosolny, pomidor z jogurtem naturalnym, slonecznikiem.

Dzis bede sobie dogadzac ;) Zupa burakowa plus ziemniaki z boczusiem i cebulka to moje ulubione jedzonko. Serio. Dla tego jedzenia jestem w stanie porzucic diete. Przytyc i zaczac od nowa ;)

Milego wekendu ;)

14 czerwca 2013 , Komentarze (13)

Jakims niepojetym cudem moja waga wskazala dzis spadek ;) Co i jak ja nie wnikam ;) Albo co tam zaglebie sie w temat. Od 2 tygodni nie cwicze. Tydzien temu dopadl mnie mega zlosliwy wirus. Wirus dosc agresywny ktory najpierw zabawial sie z moim menem pozniej pozabawial sie z moim cialkiem. Od poniedzialku czuje sie lepiej zostal mi tylko mega katar i sexi kaszelek. Dzis kupie sobie syropek i bede sie kurowac do skutku. Lata palenia papierpsow zostawily swoj slad. Tak twierdzi lekarz  ;) Gdybym nie palila choroba trwala by tydzien. Jako ex palacz dostaje 2 tydzien gratis ;) Urocze prawda?
Od 2 tygodni dieta zdowo tluszczowa
plus wieczorne podjadanie. Ilosc kalorii bardziej pasowalaby na stabilizacje niz redukcje. Mimo to schudlam 0.5kg Nie narzekam tylko zastanawiam sie jak to mozliwe ;) Czyzby zdrowe tluszcze jednak mialy powera?  :D

Bylo 68.3 jest...



W tej chwili wrocilam do wagi jaka mialam przez ostatnie kilka lat. Moja masa ciala utrzymywala sie na granicy 67kg. Radosny to moment dla tluscioszka ;)

Druga sprawa..wczoraj robilam maske na wlosy  siemia lnianego. Naprawde polecam jesliwalczycie z wlosami. Prosta, tania i mega skuteczna. Dla mnie ;) Moze i wam sie spodoba ;)

http://ifryzjerzy.pl/porady-fryzjerskie/porady-i-inspiracje/maseczka-z-siemienia-lnianego-na-wlosy

Milego dnia, milego wekendu, milego chuscia!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.