Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

O mnie

Nie ważne, czy biegniesz czy lecisz, czy maszerujesz, czy się czołgasz, ważne, że z każdym dniem jesteś bliżej celu. Do góry łeb!:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 190849
Komentarzy: 1725
Założony: 12 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Trendgirl

kobieta, 33 lat, Gdańsk

170 cm, 102.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Wesołych Świąt kochani!
Życzę wam przede wszystkim
cudownego czasu spędzonego w gronie najbliższych,
zdrówka,
sił byście mogli osiągnąć swój cel,
i co najważniejsze silnej woli, żebyście w tym okresie świątecznym nie zaprzepaściły
swoich sukcesów.
Aaaa i wymarzonych prezentów:D
Buziaki:*

21 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Hej!
Już zostało zaledwie kilka dni do świąt. Przygotowania idą pełną parą.
Mama lata po domu jak szalona i sprząta, piecze, gotuje i dyryguje co kto ma robić.

Jedną z moich misji było " Jedź do sklepu, kup ogórka". No to ja szczęśliwa, że zniknę na chwilę z całego tego zamieszania, trafiłam w jeszcze większe. Ludzie w sklepach powariowali! Z koszyków to się wysypywało. Dosłownie.  To będą 3 dni, a ludzie szykują się jakby wyprawiali wesele dla 200 osób.

Przejść nie było można do kasy, a jak już w końcu przepchałam się to czekałam pół godziny ponad w kolejce. Z jednym ogórkiem. No, ale skoro mama mówi, że jechać i kupić ogórka to nie ma zmiłuj. Masz jechać i kupić tego ogórka:D


Prezenty już kupione i zapakowane czekają na wigilie. Choinka już ubrana. Ciasta popieczone. U mnie na wigilii będą tylko 4 osoby no ale to nie znaczy, że nie ma nic do roboty. Moja mama nie zawsze jest na święta w Polsce, dlatego ten czas kiedy jest chcemy spędzić wyjątkowo;)

Moje odchudzanie idzie dobrze. W dwa i pół miesiąca zrzuciłam 9,5kg. I to mnie BARDZO cieszy. Nie odmawiam sobie przyjemności. Ostatnio byłam u przyjaciółki i nasz dzień wyglądał mniej więcej tak: naleśnik z serem i bitą śmietaną i sosem czekoladowym, pizza, lody z bitą śmietaną i sosem czekoladowym i pizza:D
Tak wiem. Jak ja mogłam tak zaprzepaścić dietę. No więc ja jej wcale nie zaprzepaściłam. Waga jak leciała tak leci. Po takim dniu wiadomo, że trochę wolniej, no ale nie jest to dla mnie coś złego. Uważam, że jak raz na jakiś czas sobie człowiek pozwoli to mu to na zdrowie wyjdzie. Nie będzie miał takiego wrażenia, że życie mu ucieka;P Wszystkich, którzy są temu przeciwni - Pozdrawiam:D


Przedwczoraj byłam na basenie. W końcu! Po wieeelu za i przeciw zdecydowałam, że pójdę z przyjaciółką  na basen. Źle się jeszcze czuje w swoim ciele, ale przecież chodzi o to, żeby to zmienić prawda? Na basenie sportowym było duuużo ludzi, więc poszłyśmy najpierw na jacuzzi, a później popływać na solance, na dworze.

Było super. Bo na solance byłyśmy tylko my, więc mogłyśmy się wygłupiać do woli:D
Jak już wyszłam z basenu to myślałam, że do auta nie dojdę. Tak mi było dobrze w tym jacuzzi, że chętnie bym tam dłużej została, ale ratownik nas już wygonił bo zamykali:D

Dzisiaj kuzynki mąż zabiera mnie a basen i będzie mnie uczył pływać kraulem:D
A będzie to wyglądało pewnie tak:

To będzie śmiechu warte. Fajnie jakby to ktoś nagrał:D Bo machać to ja macham, ale poruszać się to się nie poruszam haha:D No i on powiedział, że tak nie może być i mnie nauczy. Zobaczymy. Tylko, że jak dzisiaj będzie dużo ludzi znowu na sportowym to też tam nie pójdę. Ja pływam pooowoooli i spokojnie, a jak przepłynie dwóch takich kraulem i to z prędkością światła to mi tam fale tsunami zrobią i będzie po mnie:P

Ostatnio kupiłam sukienkę w lumpku i miała zepsuty zamek. Rozmiar M.
Wiedziałam, że w nią nie wejde, więc nie dawałam jej do krawcowej.
No i mama mnie przekonała, żebym zobaczyła w czym na sylwestra pójdę i wiecie co? Naprawiłam ją i jest dobra!

Ja i rozmiar M? Jakby mi to ktoś rok temu powiedział to bym go wyśmiała. A teraz proszę. Wiadomo, że są różne rozmiarówki, no ale choćby to miało być największe M jakie widziałam, to i tak i tak cieszy.


Do końca roku chciałam schudnąć 10kg. Zostały dwa tygodnie i 0,5 kg przede mną.
Dam rade? Muszę. Nie mam wyjścia.
A do wakacji będzie miodzio:*

11 grudnia 2013 , Komentarze (6)

"Pokora? Nie przejmuj sie. To uleczalna dolegliwosc, drobna psychiczna usterka. Jesli złapiesz sie na tym,
że jestes skromna, pokorna, uniżona, skoncz z tym nonsensem natychmiast. Zacznij z powrotem wierzyc,
że jestes swietna laska. Koniec kropka.
Sprawa zamknieta. Jesli innym nie podoba sie twoja pewnosc siebie, to ich problem. Dlaczego?
Bo zawsze chodzi przede wszystkim o ciebie. Dlatego."


cytat z "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" <3

10 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Dzieńdoberek!
Byłam dzisiaj na zakupach i kupiłam książkę. W końcu jest moja.

Od tygodnia już chodziłam i marudziłam mamie, że musimy jechać do sklepu bo chce ją mieć. A oto i ona:

Czy zmieni moje nastawienie do odchudzania? Zobaczymy. Czytałam o niej dużo dobrych opinii i podziwiam tego człowieka dlatego zobaczę co ciekawego ma mi do przekazania.

Poza tym w sobotę jadę do przyjaciółki do Niemiec. Już jej obiecałam dawno, że przyjadę to i nadszedł ten czas. Wstępnie miałyśmy być same i po prostu pić do rana i gadać:D, ale plany się zmieniły. Powiedziała znajomym, że przyjeżdżam i okazało się, że trzech Niemców chce iść z nami do kina:D


No więc ja bardzo chętnie z nimi pójdę:D A później domówka. A noc jest taaaka długa:D Tak się cieszę, bo ogólnie to siedzę w domu i się nudzę. A i nie mam drugiej połówki, więc może to się zmieni:D Chciałabym, chciała.
Idziemy wszyscy na hobbita. Chłopaki wybierali. Nie oglądałyśmy pierwszej części no ale mamy jeszcze trochę czasu do soboty.

Z propozycją przyjaciółki pojawił się kolejny problem: W CO JA SIĘ UBIORĘ?!
Nie ważne, że szafa pełna i zamknąć można tylko kopniakiem. Ważne, że nie mam w co się ubrać! Problem rozwiązany. Nowa para spodni i sweter -kupione.
Na zdjęciu widać spodnie:
Kupione w Orsay. Rozmiar 38. Serio 38! Ja weszłam w 38!:D Tak, tak wiem, że orsay ma zawyżoną rozmiarówkę, ale to jest nieważne. Ważne, że 38:D
Cieszyłam się jak głupia:D Najpierw pani jak mnie zobaczyła to powiedziała, że 38 mam brać. Ja jednak się uparłam i wziełam 40 no ale jak zobaczyła mnie w 40 to powiedziała, że mam przymierzyć 38 i leżą idealnie!
A tak wygląda mój sweterek. Idealny do kina:


Wczoraj chciałam mamie pomóc, więc wyszłam z pieskiem  na spacer. No i jak schodziłam ze schodów to nogi mi się poplątały i wylądowałam na glebie:D

Musiało to wyglądać przezabawnie. Ja sama, mimo bólu w kolanie i łokciu i palcu się śmiałam:D A mój pies jak gdyby nigdy nic sobie poszedł haha:D

Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do mężczyzn, którzy hmm... się na mnie patrzą.
Nie myślałam, że komuś mogę się podobać, a jednak. Mężczyzna, który dzisiaj chodził za mną w dziale damskim i się cały czas patrzył mnie o tym przekonał:D

Dzień jak najbardziej  udany.
Już nie mogę się doczekać soboty. Będzie:



Buziaczki

7 grudnia 2013 , Komentarze (9)

A dzieńdoberek!:D
Dzisiaj krótko  i na temat.
Zdjęcia sukieneczki. Kupiłam ją w lumpku.
Zapłaciłam (uwaga!) 3zł:D
Chciałabym ją ubrać na sylwestra, ale mam mówi, że jest trochę za krótka.
Hm.. co o niej sądzicie?
Mi się podoba:D
Buty tylko do zmiany. Kupiłam je bo jak zobaczyłam to nie mogłam przejść obojętnie;D Mają meega wysokie słupki i są wygodne, no ale przy moich nogach to raczej do spodni te buty.


6 grudnia 2013 , Komentarze (9)

Dziewczyny!
Jest -8kg:D

Normalnie jak weszłam dzisiaj na wagę to nie mogłam uwierzyć. Już jest dobrze bo nie wyglądam jak świnka:D Teraz może jak mały prosiaczek, ale jeszcze 5kg i będę panterą:D Czarną panterą:D


Taaaki mam dzisiaj dobry humor.
W taką pogodę tylko waga może wywołać uśmiech:D
A wiecie co jest najlepsze? Że ja się ani nie głodzę, ani nie katuje na siłowni. Zaczęłam w końcu jeść regularnie i zdrowo.
I nie zrezygnowałam całkowicie ze słodyczy bo nie dałabym rady.
Są obecne w moim życiu i będą już pewnie zawsze, bo jak to mówią: czekolada nie pyta, czekolada rozumie:D

Jeszcze 2kg i będzie dycha za mną:D ale patrząc po tych ośmiu to myśle,
 że nie będzie tak strasznie ciężko:D
Muszę jeszcze napisać list do mikołaja, żeby mi kupił strój kąpielowy i wtedy na basen zaczne chodzić bo już lepiej się czuje w swoim ciele i myśle, że jestem gotowa wyjść i nie straszyć mocno ludzi:P

I ostatnio zauważyłam, że mężczyźni jakoś inaczej się na mnie patrzą. Wiecie, że w ogóle się patrzą i uśmieszek:D Ostatnio jeden za mną cały czas po sklepie chodził i tak gdzie ja poszłam tam zaraz on i uśmieszek:D
W tamtym tygodniu brat też z kumplami przyjechał i jeden z nich tak samo.
Nigdy z nim kontaktu nie miałam a tu zaczął mnie zagadywać i złapałam go kilka razy jak się na mnie patrzył, a jak na niego spojrzałam to uśmieszek:D Ehh... a ja jestem jeszcze za bardzo nieśmiała.

 Może gdy w końcu pokocham siebie to wtedy ktoś pokocha mnie...:)
Buziaki dziewczyny.


4 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Hej dziewczyny. Dawno nie było wpisu, więc dzisiaj przyszedł na niego czas:D

Jeśli chodzi o wagę to wszystko idzie w dobrym kierunku i chodź ostatnio czasami 1kg+, 1kg- to  i tak i tak jest dobrze. Waga leci.


Dzisiaj drugi dzień @ i tak cierpię sobie po cichutku w łóżeczku pod kocykiem.

Dobrze, że jest mama i przynajmniej nic nie musze robić. Mogę sobie leżeć i przeczekać ten najgorszy czas. O ćwiczeniach nie ma mowy.
Wczoraj do łazienki biegałam co 5 min. Wymioty i rozwolnienie. Stały element przy @. No ale jeszcze z 5 dni i będzie spokój na miesiąc.

Kolejny cel ( do przyjazdu mamy) osiągnięty.

55 dzień diety i dalej się nie poddałam. W tym miejscu należą się

Bo jeszcze nigdy tyle nie wytrzymałam:D
Mama jak mnie zobaczyła to powiedziała, że wyglądam super, że dużo lepiej niż było i że jeszcze 5kg i będzie bomba;D
A ja:

Cóż więcej mogę powiedzieć?:D

Nie zamierzam się poddawać i dalej do końca roku będzie 10kg mniej.
Nie ma opier......:D

Ostatnio widziałam fajny obrazek i się z niego uśmiałam:D
Zawsze mówią najpierw masa, potem rzeźba.
A na zdjęciu dali Grycankę i napisali "Najpierw masa, potem rzeźnia":D haha
A ja nie chce, żeby mnie ludzie na rzeźnie wysyłali:P

Dzisiaj jak mama już jest to i zakupy zrobione i posprzątane ładnie i ugotowane.

I tak przez dwa miesiące eh jak dobrze:D 
Buziaki:*

26 listopada 2013 , Komentarze (9)

Coraz lepiej czuje sie w ciuszkach. Ta sukienka jest jeszcze troszkę za mało. No ale już niedługo będzie w sam raz;) Na sylwestra powinien być luz:D

Jeszcze tydzień i mama mnie zobaczy ah. Będzie niespodzianka.
PS To jest jej sukienka:D


22 listopada 2013 , Komentarze (2)

Nie wiem cz też tak macie, ale moment, kiedy ludzie zaczynają mi mówić "O matko, ale Ty schudłaś!" "Co robisz?" "Jak Ty to zrobiłaś?"

I jest dla mnie hmm..miły, ale po tym łamie się, nie daje rady i wracam do starych nawyków.

TYLKO ŻE JA TAK NIE CHCE!
Nie chce być gruba!
Nie chce się złamać!
Nie chce być słaba!

CHCE schudnąć i być szczupła!
Chce się zaakceptować!
Chce pokochać samą siebie!
Chce w końcu poczuć, że żyje!

Moje dotychczasowe życie, to nie życie. To wegetacja.
Potrzeba zmian i to dużych zmian.
No bo czy warto chudnąć, żeby zaraz tyć z bonusem?
NIE!

Jeszcze dwa tygodnie i wróci moja mama. Jak ona jest w domu to wpadki mi się nie zdarzają bo ona i przygotuje i przypilnuje.

Ona zawsze trzymała za mnie kciuki i choć do tej pory ponosiłam porażki to ona zawsze była moim wsparciem. Będzie miała małą niespodziankę jak wróci i zobaczy córkę 8kg lżejszą;)

Podobno strasznie zmieniłam się na buzi. Każdy kto mi mówi, że schudłam, mówi że po buzi widać najbardziej. No i bardzo się z tego ciesze bo pyyyyza byłam straszna.


Dziewczyny uwierzcie, że dzień w którym będę ważyła 70kg będzie moim najszczęśliwszym dniem. Wiem, że to nie będzie w tym roku ( nie oczekuje cudów), ale wiem że będę 10kg lżejsza.

Nie chce nikomu mówić, że się odchudzam bo jest mi przykro, że tak się zapuściłam i muszę teraz walczyć z nadwagą. Wsparcie jest najważniejsze, dlatego też uwielbiam Was i ten profil.

Codziennie dowiaduje się czegoś nowego i staram się to wprowadzić w życie.

Czasami, gdy już nie mam siły biec wyobrażam sobie takiego przyyystojnego trenera, mojego OSOBISTEGO trenera, który biegnie obok i krzyczy " dalej mała, z każdym krokiem jesteś bliżej celu". I to daje mi siłe by pokonywać te przeszkody.


Swoje pierwsze, brązowe trofeum już mam, a napisane jest na nim -5kg.
Teraz dziewczyny lece po srebro:*

21 listopada 2013 , Komentarze (2)

Hej,
dzisiaj mój dzień nie należał do najlepszych.


Zjadłam ładne śniadanko (bułkę ze słonecznikiem i żółtym serem).
Na obiad moje ukochane pierogi ruskie, a jestem pierogoholikiem:D

I od kilku dni chodziła za mną princessa biała.
I zjadłam ją z pełną świadomością i nie mam sobie tego za złe. Po prawie 50dniach diety myśle, że mogłam sobie na nią pozwolić. No i w sumie dobrze że ją zjadłam bo później niestety nie zjadłam już nic;/
Zadzwoniła moja przyjaciółka i powiedziała, że jest w szpitalu bo zemdlała.
Eh... i to już nie pierwszy raz. Zabrałam jej mame i pojechałyśmy do Niemiec ją odwiedzić. No i tak zleciało, że dopiero przed chwilą wróciłam do domu, a już jest za późno żeby jeść więc sobie darowałam. Głodna nie jestem, ale mam nadzieje, że to nie odbije się na mojej wadze.

Buziaki xo xo

Kilka motywacji:










© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.