Minęły dwa tygodnie...
Śniadanie, obiad, kolacja <- trzymałam się zdrowego żywienia..
ALE CO Z TEGO?
Między posiłkami podjadałam nie zdrowo... Słodkie, słone, alkohol...
Ruch ograniczony do minimum..
Kilka dni temu powiedziałam sobie DOŚĆ! Przez dnia dni ćwiczyłam, nie podjadałam, było jak dawniej..
A teraz? BRAK SŁÓW
Dużo nauki, nie mam czasu na nicc.. Jeśli chodzi o dzisiejsz jedzenie jest ok..
Ale znowu brak ruchu..
Jutro chcę po raz kolejny wziąć się w garść i zacząć biegać i ćwiczyć..
Ale czy dam rade? Czy sie nie poddam?
Mam mieszane uczucia.. Na wadze 79,9
Jestem przed @, więc niedługo czekają mnie jeszcze gorsze dni..
Nienawidzę siebie i swojego cielska...
Czuje, że nie dam rady
I znów w wakacje będę gruba...