Witajcie :)
77. Tyle dni zostało mi do ślubu. Tylko i aż. Niedawno wszak był styczeń i miałam dobre pół roku (!). Cóż, dziś szczęśliwe siódemki.
Będzie jakoś 3 tygodnie jak wzięłam się za oczyszczenie organizmu i dietę redukcyjną. Do ćwiczeń z Ewką dołączyłam bieganie. Tak bieganie. Nie sądziłam, że kiedykolwiek ten dzień nastąpi, dla mnie bieganie zawsze było największą katorgą. No ale widząc wszędzie biegających ludzi, te wszystkie artykuły o bieganiu, które nas zalewają po prostu, postanowiłam spróbować. Z Ewką napierdzielam już prawie 1,5 roku, więc pomyślałam, że te 20 minut dam radę. I tak w drugim tygodniu robię już 5 km :D Efekt tego wszystkiego jak dla mnie jest powalający. Zaczynałam z wagą 77,1 a dziś 72,3 kg ;) Cieszę się strasznie no i mogłam uzupełnić letnią garderobę w trochę mniejsze ubrania ;)
W zeszłą sobotę odebraliśmy obrączki. Chyba nasz najtańszy ślubny zakup do tej pory. Zapłaciliśmy 130 zł (!). Czemu? Mieliśmy swoje złoto (od rodziców w prezencie na obrączki), i okazało się że z tych naszych niecałych 12g zostało 5g, które postanowiliśmy sprzedać. Poza tym obrączki robiliśmy w moim rodzinnym miasteczku u małego jubilera. No i zamówiliśmy zwykłe najprostsze obrączki z grawerem. Wyszły ślicznie.
W maju mieliśmy sesję zaręczynową. Nasz fotograf oferuje taką sesję w ramach oferty ślubnej, chciał się z nami poznać i żebyśmy my poznali jego styl pracy. Sesja nam się bardzo podobała, choć początkowo się stresowaliśmy, bo to pierwsze nasze takie doświadczenie, ale nasz Fotograf to świetny facet i naprawdę super się bawiliśmy. Oto dowód:
A z uczelnianych spraw.. Z egzaminów doktorskich został mi tylko kierunkowy - zootechnika, który ma się odbyć z końcem czerwca.Także do nauki :/