No to mi sie oberwalo
Bardzo Wam dziekuje za wszystkie slowa wsparcia i mobilizacje.Fajnie jest wiedziec,ze jest jeszcze ktos kto wierzy,ze moze sie udac i pomaga w walce.A walka nierowna...Zastanawialyscie sie czemu tak jest,ze jak sie tyje to z radoscia-bo fajne jedzenie,impreza, czasem dobry alkohol... A jak sie chudnie to z bolesciami-bo dieta,bo trzeba uczynic wysilek i cos zmienic...Probuje z diety uczynic styl zycia,ale nie wiem czy chce aby moim nowym stylem byla kasza gryczana
No coz latwo nie jest,ale po pierwsze nikt nie mowil,ze bedzie a po drugie sama sie w to wpakowalam to sama musze sie z tego wypakowac! Juz czuje sie lepiej-grzecznie cwicze z vitalia,wrocilam do diety No i jest sukces!?-waga stanela na 97! Najpierw stala na 96.Ale moze waga mi sie popsula?! Zartuje
Ciesze sie,ze chwilowo nie ma zadnych swiat i imprez rodzinnych to bedzie mozna spokojnie dietowac.Was tez denerwuja "zyczliwi" ktorzy mowia.no zjedz jeszcze to ,bo nie probowalas,a to takie dobre!A jak odpowiadam nie dziekuje,to slysze:no chyba sie nie odchudzasz? Do ciebie pasuje jak jestes tezsza! No wiekszych bzdur sama bym nie wymyslila
A na rozne sposoby probowalam sie usprawiedliwiac,wierzcie mi
Milego dnia dziewczyny,jeszcze tylko jutro pracujemy i weekend
A tym ktore musza w weekend pracowac zycze spokojnej pracy.Pozdrawiam