Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anetoskaa

kobieta, 33 lat, Lublin

158 cm, 64.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg do wakacji 2016 !

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2013 , Komentarze (7)

Cześć ;)


Dzisiaj znowu nudny wpis bo nic ciekawego dietkowego się niestety nie dzieje w dodatku dalej źle się czuję, a nawet jeszcze gorzej niż wczoraj ;p  a wszystko za sprawą słynnej wizyty u lekarza ;p poszłam dziś zwyczajnie do rodzinnego i pokazalam wytłumaczyłam dokładnie co i jak- koleś całe szczęście kleszcza wykluczył, chociaż tylko po obejrzeniu nogi, ale stwierdził że byłaby widoczna czarna plamka a jej nie ma ;p jednak niepokoi go to co mimo wszystko się tu mi robi na nodze i jest coraz bardziej dziwne więc dał mi jakieś cholerne sterydy w zastrzykach oczywiście gdzie? domięśniowo- a konkretnie w dupencję jednym słowem ;p dostałam dziś pierwszy musiałam kilka minut siedzieć w poczekalni bo podobno często dzieją się po nim dziwne rzeczy, ale mnie nic nie było, pojechałam więc do domu, pani pielęgniarka zakazała mi wychodzić przez cały dzień na słońce,w  ogołe na dwór, powiedziała że mogę czuć się słabo, mieć zawroty głowy i takie tam ;p no i faktycznie potem zaczęło mnie dopadać ;p u lekarza byłam koło 12, a koło 14 zaczęło mnie pobierać, miałam mocne zawroty, senność zupełnie nagła, w byle jakim miejscu i pozycji wręcz usypiałam jak pijana, potem było ciut lepiej ale zaczęłą potwornie boleć głowa szczególnie tu przód i skronie jakby, chodzę od kilku godzin jak pijany zając już nie mogę wytrzymać, kompletnie bez sił ;p ciekawa jestem czego tak mocno reaguje na ten lek, czy może to normalna reakcja, bo w sumie ostrzegali mnie ;p nieważne, ważne żeby pomogło bo rumień dalej jest i pobolewa nawet jak chodzę ;p z tego względu że nie mogłam dziś się ruszać z domu i ledwo chodziłam aktywność kompletnie zerowa, jedzeniowo średnio, bo zjadłam kilka piegusków tata mi kupił na pocieszenie i tak jakos wyszlo ;p 

W ogóle to Kochane dzięki za wszystkie rady i słowo otuchy ;) jesteście wielkie :*  miejmy nadzieję, ze będzie ok ;) kończę bo mi oczy od tego bólu głowy wyjdą zaraz na wierzch ;p

Papa :):*:*

6 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Hej dziewczyny ;)


Dzisiaj krótko bo trochę źle się czuję. Jutro idę do lekarza bo nie wiem, czy nie zaatakował mnie przypadkiem kleszcz i zaczynam odczuwać jakieś dziwne rzeczy. wszystko zaczęło się w tamten piątek czyli ponad tydzień temu, z tym, że nie byłam w żadnym lesie - wówczas akurat graliśmy w tenisa i nagle jak robiliśmy sobie przerwę zobaczyłam na nodze dokładnie na łydce krew, nie jakieś strumienie ale całkiem sporą ilość jak na ugryzienie komara? gza? czy innego insekta ;p no troszkę swędziało krew leciała nawet jak wycierałam no ale nic więcej nie zauważyłam. kilka dni miałam takie oczko po ucięciu trochę swędziało ale dopiero w sumie wczoraj kąpiąc się zauważyłam że wokół tego miejsca zrobiła mi się czerwona otoczka, właściwie po prostu czerwony placek o średnicy 5cm trochę się zmartwiłam posmarowałam hydrokortizonem czy jakos tak ;p dziś cały dzień to obserwowałam jest jakby lekko wypukłe i od dolnej części jak dotykam pobolewa jak siniak. w dodatku boli mnie gardło i kręci mi się w głowie od kilku godzin. sama już nie wiem, bo niby żadnego kleszcza w nodze nie zauwazylam. nigdy nie mialam z takim rzeczami zresztą styczności, po drugie gdzie na stadionie kleszcz? ale coś mi tu nie pasuje. jutro muszę pojsc do lekarza i zapytać bo naprawdę źle się czuję. Miałyście może coś podobnego albo wiecie coś więcej na ten temat? Troszkę się martwię ;p


Lecę się wykąpać, później Was nadrobię ;) Buziaki :)

4 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Cześć Kochane ;)


U Was też dziś taka spiekota jak u mnie? :D piękny dzień był naprawdę :D takie słoneczko to sie nazywa coooooośśś :D:D opaliłam się dziś straszliwie, ale mam nadzieje ze skóra mi nie zejdzie, będę smarować :D wczoraj u mnie małe zamieszanko bo miałam 5 całkiem fajnych nowych osóbek w domu ;) oczywiście chodzi o pielgrzymujących do Częstochowy, mieli u nas nocleg, było wesoło, 4 sympatyczne panie w średnim i starszym wieku i hit sezonu chłopiec 3,5 letni :D normalnie bombowy dzieciak :D wczoraj z aktywności jedynie ostre sprzątanie przez cały dzień i spacer mający na celu wypróbować endomondo, które wreszcie udało mi się zainstalować tyle, że nie na swoim telefonie :D tata ma taki, który rok temu wziął przy przedłużaniu umowy ale z niego nie korzysta więc mu podebrałam :D endomondo działa idealnie bez karty nawet w offlinie, także mogę sobie zabierać ten telefon kiedy mi pasuje :D wczoraj dopiero próbowałam i przykładowy spacer w dość wolnym tempie bo średnia prędkość 4,6km/h w ciągu 38 min naliczył mi spalone 148kcal ;p zastabnawiam się czy w miarę dobrze liczy czy nie bo jak porównuję z innymi internetowymi to wychodzi tam ciut mniej tych kcal ale nie wiem :D testuję go na razie dalej :D dzisiaj jeśli chodzi o aktywność- dużo lepiej ;p pominę, że już od 10 leżałam placuszkiem na słoneczku i do 15.30 się smażyłam bo na 16 mieliśmy zarezerwowanego tenisa :D woleliśmy zaklepać bo same wiecie z moich opowieści jak to ostatnio bywa :D ale niestety pograliśmy tylko jakieś 40 min bo jacyś panowie rozkładali jakieś rampy itd i ciągle nam się plątali więc daliśmy spokój i pojechaliśmy na rower ;p na rowerze wyszło nam sporo km, myślę, że około 30, miałam ze sobą specjalnie endomondo żeby sprawdzic, ale zapomniałam szczerze mowiąc wyjąc z plecaka i włączyłam dopiero pod sam koniec żeby spawdzić odległość, którą mniej wiecej znam no i tym razem wyszło (tylko na trybie biegu bo M mi przestawił a ja zapomniałam wrócić do rowerowego ) że przebyłam 5,47 km w 15 minut spalając 378kcal czy jakoś tak ;p to oczywiście nie są precyzyjne dane, ale będę testować, teraz będę miała motywację, żeby pobić swoje ewentualne rekordy spalania lub czasów :D


No a teraz idę spać bo dziś spałam na podłodze i jedyne 4 godz także padam :D Dobranoc Laski ;)

2 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Hej ;)

Czy Wam też tak szybko leci czas? ;) kurcze dopiero była niedziela i byliśmy nad jeziorem a tu już znowu weekend ;p sama nie wiem gdzie i kiedy mi uciekły te dni wszystkie ;p jestem w ciężkim szoku ;p dobrze ze chociaż ładna pogoda to i jest co robić :D w ogole dziś dowiedziuałam się że bliziutko mojego domu ma niedlugo powstać fitness club :D byłoby super bo fakt- stadion mam za siatką ale tam jedynie sporty na zewnątrz można w fajny sposób uprawiać, natomiast jeśli chodzi o środek to wielka ruina, chłopaki ciągle zajmują siłownie, do której i tak nie chciałabym chodzić bo jest obleśna ;p a zajęć takich aerobikowych też dawno tam nie prowadzili bo niby się "nie opłacało" jasne jasne, po prostu babce na rękę nie chcieli pojsc ;p no ale jakby powstał taki nowy, ładny klub to byłoby super :D
Dziś też było aktywnie, fakt sam rowerek, ale za to w dobrym stylu- obliczone przeze mnie, ale dodatkowo też sprawdzone przez internetowe wyznaczanie trasy i wyszło dokładnie 40,5km :D także wynik całkiem fajny w 1,20 h :D nie wiem czy czasowo jest to dobry wynik, ale odległościowo mi się podoba :D
Jedzenie dzisiaj przyzwoite - na śniadanko były 3 kromki chlebka z serem żółtym i ogórkiem + herbatka, potem na obiadek fasolka szparagowa w bułeczce z jajkiem sadzonym i mizerią, a kolacji w sumie znowu nie było ;p a to z pewnością dlatego, że znowu wkradło się kilka krówek i wtedy nie byłam glodna, teraz za to jestem ale nie mam zamiaru nic podjadać po takiej przejazdżce :D kładę się już wykąpana, poczytam co u Was i na dexterka :D:D


No to dobranoc Kochane ;)

1 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Cześć Wszystkim ;)

Noooo dzisiaj jestem w przeciwieństwie do dnia wczorajszego jak najbardziej zadowolona :D po pierwsze byłam dziś u dermatologa i wreszcie trafiła się jakaś fajna pani, która w normalny sposób mnie wysłuchała i doradziła co jak itd dobrała w spokoju jakieś maści a nie rutynowo popatrzyła jak ostatnia i dała to co każdemu ;p nie mam wprawdzie wielkich problemów ze skórą, ale jakies tam się pojawiają i przecież trzeba jakoś z tym walczyć ;p a drugi powód do zadowolenia to dzisiejsza aktywność :D no zupełnie na plusik dla mnie ;) kort został dziś dopilnowany, fakt zupełnym fuksem bo akurat M czekając na mnie przejeżdzał przez stadion i zauważył że jeden jest wolny- czekal wprost na nas chyba za wczoraj :D także ja szybko zabrałam rzeczy i ruszyliśmy na podbój piłeczkowy :D jak już wspominałam my nie gramy jakoś super- uczymy się powoli, stopniowo ale dłuższe wymiany piłeczki nam już spokojnie wychodzą także nieźle się można obiegać :D ale sprzęt mamy taki średniawy i dziś trafiło się nam na korcie obok dwóch starszych przemiłych panów, którzy powiedzieli żebyśmy sobie wzięli od nich rakiety bo nasze są za ciężkie itd ;p oni mieli różne swoje, całą torbę także można było wybierać jak w sklepie :D i ponad godzinę aż zaczęło robić się ciemno i piłeczka zaczęła znikać z oczu graliśmy ich sprzętem :D było super i różnica oczywiście ogromna :D aż chyba zainwestuję w takie, ale najpierw jeszcze musimy się lepiej nauczyć bo oni wycinali system po prostu :D po tenisie szybko zaniosłam wszystko do domu i na rowerek :D zrobiliśmy niestety tylko około 10 km bo już ciemno było i chłodno dlatego tylko tyle ale uważam, że ten dzień pod względem aktywności był udany :D jedzeniowo też było nawet bardzo dobrze, rano 2 kanapeczki z polędwicą, serem i ogórkiem, na obiad 3 małe kluski śląskie z mizerią, kolacji nie było bo nie miałam kiedy ;p ale w trakcie jakoś popołudniu trafiły się ze 3 albo 4 krówki także tu mały minus ale będzie lepiej :D nie mogę jeść słodkości bo mam już dwa powody na NIE :D pierwszy- moja waga nie spadnie w życiu jak je bede jadła, drugi - pani dermatolog powiedziała, żeby mocno ograniczyć bo jak będę jadła to zawsze słodycze będą mi wzmagać pojawianie się jakichś tam niedoskonałości :D  także jak widać mam z czym walczyć, musi się jakoś udać :D przynajmniej będę próbować :D

Bajo ;) :*

1 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Siemanko ;)

Piszę krótko, bo spadam zaraz oglądać Dextera :D ależ bylam dziś niepocieszona mówię Wam ;p otóż wredni ludzie zajęli mi korty i nie mogłam pograć z M w tenisa ;p nienawidze jak coś sobie zaplanuję, napalę się i przygotuję a tu nagle coś nie wychodzi ;p a taką miałam ochotę znowu się wymęczyć jak nie wiem co ;p czekaliśmy na swoją kolej a tu jakieś ludziki nagle znalazły się na korcie i zaczeły wykurzać innych ;p obydwa korty były zajęte, ale akurat w tamtym momencie jednym kończyła się godzina więc ich wpuścili a my co? duuuuupaaaa ;p oczekaliśmy się i nic z tego ale już nie chcieliśmy się z wielkimi ważniakami wykłócać ;p jutro z samego rana jeśli będzie pogoda i czas to zarezerwuje na wieczór i niech mnie pocałują w nos ;p dlatego z tenisa nici, ale za to na tenisa przybyliśmy rowerami więc dość długa runda rowerowa była- fakt jakieś 15 km łącznie, bo tyle czekaliśmy na ten kort zże już potem nie opłacało nam się po ciemku śmigać nie wiadomo gdzie ;p jedzeniowo dziś przyzwoicie i chyba miałyście racje że ta woda to przez @ i upały łącznie bo już jest ciutke chłodniej i czuję się zdecydowanie lepiej, noooo i nie wyglądam już jak jakiś wielki balon ;p

Lecę w takim razie na seansik :) Dobranoc ;)

30 lipca 2013 , Komentarze (4)

Hej Kochane ;)

Fakt, dziś już wtorek, ale jak tam po weekendzie się miewacie? ;) ja całkiem przyzwoicie bo w porównaniu do całkiem niedawnych czasów sporo było w nim ruchu więc jestem zadowolona ;) w piątek jak już mówiłam, był tenis, fajnie się zmachaliśmy, planujemy pójśc znowu ale pogoda dziś nie za bardzo służy po kropi, a wczoraj korty były cały czas zajęte ;p w sobotę były przez cały dzień wielkie prace na dworze, a wieczorem długaśny i dosyć szybki spacer, a potem w miarę lekka przynajmniej w mojej wersji kolacyjka, bo M z pewnością nie mógł o swojej powiedzieć że lekka :D w niedzielę byliśmy od rana nad jeziorem, a że ja ciągle mam duszę małego bachorka to taplałam się przez cały dzień bez wytchnienia :D lubię pływać więc trochę pływałam, ale i trochę się po prostu wygłupiałam, wróciliśmy późnym wieczorem, było naprawdę super bo pogoda była idealna :D wczoraj pojawił się rowerek, ok. 20 km bo trochę przeszkadzała mi @ i nie chciało mi się zwyczajnie więcej ;p wiecie nie wiem czym to jest tak do końca spowodowane, bo mogę przyznać szczerze, że nie jem zbyt wiele w ostatnim czasie, nawet od około 2 tygodni, tak samo jest ze słodyczami, owszem coś tam się trafi, ale naprawdę drobiazgi od czasu do czasu, a waga głupieje ;p być może to przez @ ale zwykle już jeśli się zaczęło to ta jakby wodna "opuchlizna" od razu mi schodziła, a teraz cały czas czuję się jak jakiś balon czuję się ciężka i wielka ;p nie wiem czym to jest spowodowane, na pewno nie obżeraniem się bo przez te upały i duchotę jaka jest dziś przeplatana z deszczem kompletnie nie chce mi się jeść ;p na wadze dziś było z rana prawie 65 kg, a przecież już było tak ładnie ;p wkurzam się bo nie wiem co tu zrobić ;p chyba musze mocno się skupić nad sobą i jeszcze bardziej ruszać ;p poczekam jeszcze ze dwa dni bo może to przez @ jeszcze taka jestem, no nic nie ma co gdybać :D trzeba cierpliwości :D   spadam Was w takim razie chwilkę poczytać i znowu do pracy ;) 

26 lipca 2013 , Komentarze (3)

Hej Laseczki ;)


Nooo troszkę dawno mnie nie było, kilka dni się nie odzywałam, ale przyznam Wam się ze kompletnie nie miałam kiedy ;p jednym słowem bardzo pracowite dni zarówno jeśli chodzi o domowe obowiązki, jak i robotę związaną ze stronkami ;p wieczorami już po prostu nawet nie siedziałam bo moje gały tego nie wytrzymują i wolą sen :D ale dziś udało się troszkę luźniej, byłam z rana na uczelni odebrać dyplom i jednocześnie złożyć już papiery na II stopień ;) przy okazji też pogadałam jeszcze z moimi najbliższymi koleżankami, bo kto wie czy się jeszcze zobaczymy ;p z niektórymi owszem, ale nie każda jeszcze zdecydowala więc żegnałyśmy się tak na wszelki wypadek ;p jak wróciłam do domu troszkę ogarnęłam sprawy na komputerze bo zleceń jest sporo także muszę gonić ;p a koło 19 M. wpadł na idealny pomysł- wyciągnął mnie na tenisa :D pogoda idealna bo słoneczko już nie świeciło po oczach, ja cały stadion mam dokładnie za ogrodzeniem także chwila moment i byliśmy na korcie :D niestety nasza gra pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale ponad godzinę graliśmy i lało się z nas okrutnie :D także uważam że to udany wieczór :D co więcej, spotkaliśmy żywą motywację :D idąc przez stadion spotkaliśmy mojego kolegę z liceum który zaczynał dopiero w 2 klasie lo chodzić delikatnie na siłownię itd. bo wcześniej praktycznie sport jakikolwiek dla niego nie istniał, liczyły się tylko gry komputerowe, dziś natomiast jak po pewnym czasie go zobaczyłam bo trenuje regularnie to po prostu zamarłam :D:D wyglądał bosko no po prostu brak słów, chłopisko wysoki i tak idealnie wyrzeźbiony że to aż się wierzyć nie chce :D osiągnął to tylko i wyłącznie swoją własną pracą i determinacją, a jeszcze kilka lat temu był z niego taki długi szczypior a teraz dajcie spokój normalnie model :D i ja i M. stwierdziliśmy że musimy poważnie coś ze sobą zrobić bo rośniemy jak dwa słoniątka zamiast ładnie trzymać fason :D


No dobrze Kochane spadam Was odrobinkę ponadrabiać i spać ;) Buźka :* 

17 lipca 2013 , Komentarze (3)

Hej Laseczki ;)


Dziś wreszcie pogoda była jednoznaczna, było ładne słoneczko, całkiem ciepło, nawet kiedy kosiłam trawę mocniej przygrzewało :D także z tej okazji wyciągnęłam M. na rowerek :D aj powiem Wam, że kiedyś strasznie nie lubiłam jeździć na dłuższe wycieczki rowerowe a teraz całe szczęśćie mi się odmieniło :D może to kwestia towarzystwa - nie wiem, ale dziś strzeliliśmy sobie około 40 km bez najmniejszego problemu :D mamy swoją od niedawna stałą trasę, całkiem ambitna bo ma naprawdę wiele górek i to dużych, także można się niesamowicie zmęczyć :D dziś moje długie spodnie aż były delikatnie mokre z tego wysiłku :D następnym razem założe sobie jeszcze pod spodnie takie specjalne piankowe spodenki, które pomagają się pocić :D dziś mogłam to zrobić ale zupelnie o nich zapomniałam :D dam Wam następnym razem znać jak się sprawowały :D

Hmmm wiecie, co u siebie zauwazyłam ostatnio?;p kurcze jakiś taki mam wilczy wręcz apetyt ;p ledwo skoncze jeść jeden posiłek, którym się naprawdę najadam, i już za kilka minut ide do lodówki i patrze co by tu znowu mozna ruszyc ;p oczywiście nie zawsze ruszam ale no jakoś ostatnio zauwazylam ze wręcz końsko jem ;p muszę się jakoś tego wyzbyć bo już ładny poziom tych 63 sie trzymał i bron Boże niech już w górę się nie rusza ;p nie wiem, jak zaspokoić i oszukać ten głód który jest wyłącznie w mózgu, bo na pewno nie w brzusiu ;p coś wymyślę, bo mnie to zaczyna przerażać ;p


Idę oglądać Dextera i w między czasie troszkę Was poczytam ;)  Dobranoc :):)

15 lipca 2013 , Komentarze (1)

Cześć ;);)

Jak tam się macie Kochane? ;) u mnie właściwie jest ok :D od razu mówię, żeby nie było, że nie pisałam bo nie ćwiczyłam- błąd ćwiczyłam no oprócz wczorajszego dnia ale tu mam usprawiedliwienie :D były dni mojej miejscowości więc cały dzień gdzieś latałam a wieczorem wyskakałam się jak pchła na koncercie także trochę kalorii spaliłam zarówno na spacerach jak i skakaniu :D dzisiaj natomiast delikatnie zawaliłam jedzeniowo bo kurcze mama nakupowała tyle słodkości, jakieś groszki,paryski, snickersy mini i inne bzdetki, jeszcze ciocia nas odwiedziła i przyniosła domowe ciasto, no i oczywiście nie opanowałam się ;p zjadłam każdego świństwa po troszku ;p teraz za to na szczęście muli mnie jak diabli i tu jest moja kara :D bardzo mi tak dobrze może wreszcie mi się odechce słodkości na jakiś czas ;p będę miała słodyczowstręt :D hmmm to byłoby coś pięknego :D zaraz włączę sobie jakieś filmiki motywujące do działania, poczytam Was, muszę znowu obudzić w sobie wolę walki, taką jak miałam wtedy w styczniu kiedy tu zawitałam ;p maaatko wtedy była we mnie mega moc, nigdy takiej nie mialam, a potem przez zajęcia się stopniowo ulatniała i ooo ;p teraz jestem w tym samym miejscu, nooo tylko z wagą 3 kg mniejszą niż wtedy :D ale żałosne jest to, że niektóre z Was w tym czasie pozbyły się ogromu kg, mają piękne sylwetki a ja pozbyłam się tylko 3 :D powinnam się schować i zamilknąć na wieki :D ale nie zamilknę :D będę próbować :D
aaaaaa i V ciągle w głowie - chodziło mi o to, że cały czas o Was myślę :D a szczególnie jak wkładam do buzi coś wrednie i chamsko słodkiego :D wtedy tylko zastanawiam się, jak to będzie jak będę Wam się musiała przyznać do mojej porażki :D

No dobra to spadam i będę informować co tam u mnie :D ale jak na razie same nudy :D kurde pasowałoby zaplanować jakieś wakacje, zawsze w połowie lipca się budzimy i planujemy cos fajnego na szybko, chciałabym żeby i w tym roku się udało :D no ale nic, zobaczymy ;)

Buziaki ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.