Idzie powolutku, ale do przodu.
Mojego oczyszczania ciąg dalszy. Moje menu od kilku dni składa się z warzywek i owoców niskokalorycznych, soczków naturalnych...
Zero cukru, zero tłuszczu, no i dużo płynów.
Wiem, że znalazłoby się wiele osób przeciwnych takiemu sposobowi odżywiania się, ale ja tak mam, że aby zmniejszyć swój rozmiar ciuchów, muszę na jakiś czas zastosować drastyczną metodę żywienia, bo inaczej nie mam szans :(
Liczę na to, że za parę tygodni uzbiera się kilka, może kilkanaście kilosków zrzuconego tłuszczyku :)
Na koniec wpisu, życzę sobie i wszystkim walczącym ze swoimi złymi nawykami żywieniowymi - powodzenia :)))