Nie ważyłam się jednak......bo nie chciałam się zdenerwować...
. Upiorny księżyc! Co on z nami robi.!
Co dzisiaj zjadłam?
serek Bieluch
2 kromki razowca z wędliną drobiową i pomidorem
gotowane mięsko z ogórkiem konserwowym
kawa
mandarynka i garść suszonej żurawiny
kisiel bez cukru ze startym jabłkiem
1 l niegazowanej wody
a mimo to czuję sie jak balon....
ALE OD PONIEDZIAŁKU GIMNASTYKA!!!!
Dzisiaj mialam innego rodzaju gimnastykę: zakupy, jazda na mopie i szmacie, potem biegiem na angielski z Zosią, a ponieważ uczę sie razem z córcią nastapiło totalne pranie mózgu ( oczywiście w moim przypadku)
.
Potem niestety nastapił spadek formy, ale myslę że to ta pogoda
.
U mnie jutro kolejny kierat, nie dość, że sprzątanie to odrabianie zaległosci, bo Zosi sie pochorowało , a w tych szkołach to totalnie powariowali......
Jutro też gra na wiolonczeli, bo mi MÓJ ZAJĄCZEK wymyślił sobie szkołę muzyczną i nie dość, ze ma zajęcia indywidualne z wiolonczeli , to jeszcze gra W KWARTECIE......
Ja się nudzić nie mogę.....
DOBRANOC MOJE KOCHANE!!!