I po długim
weekendzie. Jak wspomniałem we wcześniejszym wpisie, przez ten czas, będąc na wyjeździe, nie
przygotowywałem posiłków samodzielnie, lecz byłem żywiony, co stanowi zawsze
wyzwanie dla osób na diecie. Przez pierwsze dwa dni dałem radę. Nawet waga
spadła mi o ponad pół kilograma. Niestety wczoraj jedzenia było za dużo. Efekt?
Dziś rano o kilogram więcej.
Wracam jednak do samożywienia i diety. Dziś też wybrałem się po
raz pierwszy na siłownię. Jutro powtórka. A w czwartek mam ambitny plan
zaliczyć godzinę pływania. Zobaczymy czy dam radę.
PannaNiecierpliwa w komentarzu do mojego ostatniego wpisu
zapytała, czy miałem problem z poziomem ciał ketonowych w organizmie. Otóż ku
przestrodze wszystkich, miałem. Po około dwóch tygodniach ostrej jak na mój
wiek i ówczesną masę diety, która zamykała się w około 1200-1300 kcal, wybrałem
się na badania krwi (kompletnie bez związku z odchudzaniem się).
W trakcie badań okazało się, że poziom ciał ketonowych wyszedł tak wysoki, że
lekarka prowadząca zaczęła mi wypisywać skierowanie do szpitala w trybie
pilnym. Mylnie zdiagnozowała ostrą cukrzycę, która de facto daje w badaniach
podobny wynik. Przekonałem ją w końcu, że to od odchudzania, choć z trudem przychodziło jej uwierzyć, że można w ciągu jednego tygodnia stracić 8 kg.
Ciała ketonowe stanowią produkt uboczny spalania tłuszczów w
organizmie. Ich obecność więc zawsze towarzyszy odchudzaniu. Problem powstaje
wówczas, kiedy nasz organizm spala tłuszcz zbyt szybko. Bardzo wysoki poziom
ciał ketonowych prowadzi bowiem do śpiączki cukrzycowej, która może zakończyć
się dla osoby odchudzającej się zejściem. Na szczęście osoby, które nie chorują na cukrzycę mogą zagrożeniu dosyć łatwo zaradzić. Trzeba organizmowi dostarczyć po prostu nieco więcej... cukrów.
Warto moim zdaniem, przy radykalniejszych formach diety, zaopatrzyć się w aptece w paski dla cukrzyków ketodiastix lub ketostix. Bez recepty. Bada się tymi patyczkami mocz. Jeżeli nie jesteście diabetykami, to będzie Was interesować wyłącznie brązowa skala barw, która bada właśnie poziom ciał ketonowych. Gdy zabarwienie na brązowo jest lekko ciemniejsze od normy, to jest to stan pożądany (spalamy tłuszcz), jednak jeżeli staje się znacznie ciemniejsze, to znak, że trzeba poratować się jakimś sokiem albo słodkim owocem. Skala barw znajduje się na opakowaniu.