Po porannym ważeniu 105,5. Pół kilo w dół.
W kwestii diety, zjadłem dzisiaj jak na moje zwyczaje w sumie sporo: 1518 kcal. Byłem za to kolejną godzinę na basenie. Tak, pływam intensywnie przez ten czas. Nie grzeję się w jacuzzi. ;).
Siłownia dopiero w czwartek. Trener stwierdził, że moja dieta jest OK, lecz zasugerował więcej białka. Uwielbiam ryby i sery. Ryby jem codziennie, ser średnio co drugi dzień. Niestety tłuste ryby oprócz białka i omega 3 są dodatkowo tłuste, czyli kaloryczne. Jakieś sugestie, jak podbić białko? Co to węglowodanów, to zjadam dziennie wyłącznie 1 bułkę z ziarnami (ok. 100 g) i jedną kromkę, ok. 40 g żytniego chleba. Zero cukru, soczków. Rano lubię wypić 250 ml smoothie, ale to, oprócz wspomnianego wyżej pieczywa, jest jedynym większym źródłem węglowodanów u mnie w ciągu dnia. Owoce jadam sporadycznie.
Chciałbym, żeby jutro znowu choć trochę spadło.
MagiaMagia
20 listopada 2019, 09:07spadlo... niech lezy!
archange
20 listopada 2019, 09:12I zdycha. ;)
ssss1
20 listopada 2019, 04:53Pierś z kurczaka, polędwica z indyka. Ja gotuję w zalewie z ziołami i musztardą. Pycha. Dorsza nie lubię. Może tuńczyk?
PannaNiecierpliwa
19 listopada 2019, 22:35Z ryb najlepiej sprawdzi się pieczony dorsz lub pstrąg - nie mają przecież więcej kcal niż mięcho. Białko najłatwiej podbić odżywką :) Jeśli jesz jogurty naturalny to warto kupować Skyr 0% zamiast zwykłego jogurtu. Do tego soczewica, fasola, ciecierzyca, twaróg . Cudów nie ma, typowe produkty :)
archange
19 listopada 2019, 22:51OK. Dorsza i pstrąga lubię. :)
Gramatyka
20 listopada 2019, 01:00Ja też odchudzałam się na dorszu i piersi z kurczaka. Kupowałam świeżego dorsza w Lidlu.