Moje entuzjastyczne wpisy chyba już nudzą haha, ale znowu mi się udało, bo po świętach zanotowałam spadek wagi o całe dwa kg :D jestem taka happy jak w piosence Pharella :D
Święta się skończyły i wszystko sobie przemyślałam tak jak sobie obiecałam i najprawdodpodobniej rzucam studia i zdaję na inne. Oby wszystko poszło pomyślnie.. Jeszcze nie wiem jak rodzice na to zareagują, ale cokolwiek nie powiedzą, ja już jestem przekonana o wyborze.
Niedawno pisałam Wam o Eveline. Stosuję go i uwielbiam :) Najfajniej gdy zaaplikuję go po kąpieli, wtedy jeszcze bardziej czuć ten chłodzący efekt :)
Buty zakupiłam i jestem z nich bardzo zadowolona. Są szalenie wygodne i dają efekt trochę chodzenia po chmurkach haha :D
Na siłowni dalej moim wielkim sprzymierzeńcem jest stepper, chociaż on z całej siły pragnie powalić mnie na ziemię i wycisnąć ze mnie ostatnie resztki :D Zawsze jestem taka mokra jakby mnie ulewa spotkała haha :D
Mój TŻ ciągle powtarza, że jestem coraz fajniejsza i miło się to słucha, jednak ciągle w głowie kłębi mi się myśl "kurde wcześniej nie byłam w ogóle"... ale to takie babskie :D
Zaczynam lubić mój brzuch, który został w końcu tak nazwany zamiast "brzuchol", czy "kałdun" :D Teraz powoli wygląda jak brzuch, a czekam aż stanie się "brzuszkiem" :D
Swoją drogą oto on Mr Brzuch:
Wiem, wiem wiele mu jeszcze brakuje, ale już go powoli lubię :D
Ponadto zaczyna mi się podobać mój profil :P Pupka się uniosła, a nogi nieco wyszczupliły:
No i tu widać też moje nowe nabytki :D
Tutaj finezyjna poza haha:
No dobra koniec tego spamu :D Dzisiaj mam przerwę od siłowni więc postanowiłam poćwiczyć pilates dla odpoczynku bo uwielbiam te ćwiczenia :)
Postanowiłam sobie też do połowy czerwca walczyć o cm w pasie :D Bo niestety to mój najsłabszy punkt - moja dolna część brzucha :( ale BĘDĘ ZWYCIĘZCĄ :D
Trzymajcie się, ćwiczcie i chudnijcie :*