Bieganie oczywiście kontynuuje, na szczęście pogoda sprzyja mojej nowe pasji, co bardzo mnie cieszy... widzę też, że coraz więcej osób biega, to chyba dobrze. Zauważam też, że moje ciało dzięki bieganiu się zmienia, brzuszek zrobił się płaski, biodra węższe, a uda smuklejsze, dla mnie jest to widoczne i odczuwalne bardzo. Żałuję jedynie, że tak późno odkryłam jak fajne może być bieganie. No i co ciekawe za kilka dni powinnam mieć @ i normalnie piersi w tym czasie bolą mnie tak strasznie, że nie dało się ich tknąć, nie wspomnę już o tym, że zwiększały swoją objętość w tym czasie chyba dwukrotnie, a ja niestety jak już wspominałam nie jestem miłośniczką dużych piersi. No i cud, nie bolą w ogóle, ale to w ogóle. Kolejna sprawa to to, że waga normalnie poszłaby w górę w tym czasie i uwaga tutaj też nic takiego się nie stało, powiem więcej odnotowałam niewielki spadek, waga znormalizuje się po @, wiadomo... Acha no i coś takiego jak zespół PMS nie dał o sobie tym razem znać... nic a nic. Więc póki co same plusy z biegania, no może poza jednym... ucierpiały troszkę moje stopy, a konkretnie palce, zeszły mi 3 paznokcie, a czwarty ma taki zamiar... no trudno jakieś ofiary muszą być... Martwi mnie to jedynie dlatego, że jutro lecę na Kretę, a tam lato w pełni i normalnie pomalowałabym sobie paznokcie na jakiś piękny żarówiasty kolor,a tak to trochę słabo. Wiem powiecie, że dobre obuwie do biegania to podstawa i oczywiście będziecie mieli rację, ale szczerze przyznaję, że o tyle o ile zainwestowałam a raczej mój mąż w strój do biegania, to jakichś super butów nie kupowałam, bo tak naprawdę nie wiedziałam jak ta moja przygoda z bieganiem długo potrwa, a teraz stwierdziłam, że wykończę te butki, które mam a na wiosnę zainwestuje, a raczej mój mąż (mam taką nadzieję) w profesjonalne buty biegowe. Będę biegać tak długa jak będzie się dało, w sensie dopóki pogoda będzie sprzyjająca,a jak pogoda przestanie sprzyjać mojej pasji, to zostanie mi ćwiczyć w domu. Jutro lecę na Kretę i też się zastanawiam czy brać sprzęt do biegania, czy dać sobie odpocząć i stwierdziłam, że uzależnię to od wagi walizki, jak mi miejsca zostanie to owszem spakuję strój do biegania, a jak nie to płakać nie będę, bo troszkę moje stópki odpoczną i się zregenerują. W tej chwili marzy mi się plażowanie i dużo słońca, opalanie się i nie robienie nic... urlop to urlop.
3majcie się ciepło, będę i tak do Was zaglądać, nawet plażując na Krecie!!!