Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co lubię? Jeść niestety ;( No a oprócz tego puszczać muzykę (rock/metal) na cały regulator, czytać książki, fanfiki, wyciskać z siebie siódme poty nad własnego autorstwa tworami, obsesyjnie oglądać seriale (chociaż może tego akurat obsesyjnie robić nie lubię, ale nie mam też większego na to wpływu:>), grać w siatkę, kosza. Lubię też spać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12795
Komentarzy: 167
Założony: 20 czerwca 2012
Ostatni wpis: 2 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Boczkozaurus

kobieta, 27 lat, Warszawa

175 cm, 68.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 58kg w dniu ślubu siostry (maj coraz bliżej ;_;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 lipca 2012 , Komentarze (1)

Moich wczorajszych... hmm problemów ze sobą nie nazwałabym histerią (z początku opieprzałam się właśnie za histeryzowanie), chyba zwyczajnie szukałam wymówki, żeby się nażreć;/ I rzeczywiście, zjadłam tonę gówna, które tak szczerze mówiąc, smakowało mi mniej niż posiłki wcześniejsze, te zdrowsze. No i oczywiście rozbolał mnie brzuch. I głowa. I było mi tak zajebiście niedobrze, że tylko czekałam, aż ponownie będę miała okazję ujrzeć te wszystkie "pyszne dania" tylko trochę w innej formie:)
Jednak dzisiaj powracam ze zdwojoną siłą woli.
W dodatku zważyłam się (postanowiłam to robić jednak co tydzień) i... no cóż, moja mina wyglądała mniej więcej tak: O_o  
Otóż, 66,5
Nie obżeram się, nie podjadam, ćwiczę - tyję
Obżeram się, nie ćwiczę - trzymam wagę
WHAT THE F***?!

Eh, jednak zostawmy moją wagę. Wieczorem będzie wpis z moich dzisiejszym fotomenu:) Także się mnie nie pozbędziecie:D

A tymczasem...

Bartman^^
*mamy urodziny tego samego dnia^^

29 lipca 2012 , Komentarze (3)

Normalnie się wkurzyłam. Wczoraj pokonałam 20km na rowerze stacjonarnym + dałam radę na tych 10minutowych ćwiczeniach z Mel B i co? No dobra, mówiłam, że będę się ważyć rzadziej ale zwyczajnie o tym zapomniałam i stanęłam na wadze. A tam co? No właśnie. 66,5. Bez podjadania, z ćwiczeniami, kalorii malutko bo olałam kolację (może to dlatego?) a tu 0,4kg więcej! Eh, dzisiaj mam ochotę się nażreć.

I chyba wrócę do poprzedniego menu. Wtedy jadłam mniej tłuszczy i cukrów. A także mniejsze porcje. I chudłam...

7:00 ŚNIADANIE! racuchy otrębowe vitalijki zachodslonca. http://vitalia.pl/index.php/mid/118/fid/1480/kalorie/diety/recipe_id/391. Estetyki nawet nie porównujcie, proszę:)
No i kawa. kalorii śniadanie ma około (ciut zmieniłam przepis zachodslońca i zrobiłam go w ogóle więej) 400. świetnie.


... A może głodówka? Nie, nie, nie! To głupi pomysł! Ale mi tak bardzo... uh!!! No bravo, wkurwiłam się. Nie ma bata, wracam do poprzedniej diety. Czyli żegnajcie placuszki:( Ale dzisiaj może jeszcze trochę poszaleję. Na obiad mam zamiar zrobić tą frittatę (tak to się nazywa?) również jednej z vitalijek:)
W ogóle byłam tak wściekła, że pożarłam 4 racuchy w minutę... i oczywiście wyżłopałam całą kawę do dna... great -.- i jeszcze jestem głodna. może upiekę jakieś ciasto? najlepiej czekoladowe.
ten dzień będzie po prostu zajebisty.

28 lipca 2012 , Skomentuj

Obiecałam męczyć Was dzisiaj aż do kolacji, niestety kolacji nie będzie! Oczywiście, z chęcią bym zjadła zielone jabłuszko mmm... ale chyba pękłabym Po obiedzie czuje się, nie obrażając kobiet w ciąży, bo to nie o to tutaj chodzi:

czuję się tak:


JAK BALON.
Eh, daruję sobie dzisiaj kolacje. Może jak mojemu brzuchowi znudzą się próby rozsadzenia mnie od środka to wgramolę się na rowerek stacjonarny i trochę popedałuję:) I spędzę 10 minut z Mel B:)

O! Zapomniałabym! Kalorie dzisiejsze: 867 (zarąbiście mało, ale to pewnie przez ten brak kolacji)

Do jutra! (tak, jutro też będę zamęczać ludzi moimi wpisami:p)

28 lipca 2012 , Komentarze (4)

Matko! Troszkę popracowałam i muszę powiedzieć, że się zmęczyłam. Poprasowałam ciuchy, uczesałam psa, starłam kurze, umyłam podłogi... Taki ze mnie pracuś A teraz się nudzę;p

W ogóle to zastanawiałam się nad ćwiczeniami... Otóż już od kilku dni mam przerwę, bo cała strzykam. Serio. Co się nie ruszę to słyszę ten charakterystyczny szczęk kości. Do tej pory całe to odchudzanie w moim przypadku miało dojść do skutku gównie za sprawą roweru... Mama mówi, żebym się nie przejmowała i jeździła. Plus kupiła mi glukozaminę:) Nie wiem, chyba dzisiaj sobie pojeżdżę, bo kusi mnie od dwóch dni:P Oprócz tego może trochę Mel B? Na brzuch i ramiona:)

No, a teraz do tematu:
 14:30 OBIAD! 100g piersi z kurczaka, 2/3 woreczka kaszy gryczanej i 2/3 puszki groszku:)

z moich jakże skomplikowanych wyliczeń wynika, że pochłonęłam 368kcal:)

28 lipca 2012 , Komentarze (1)

 Jest to już mój 9 dzień diety i właśnie dzisiaj postanowiłam jeść ciut więcej Może nawet upiekę jakieś ciasto No bo w końcu wszystko jest dozwolone, tak? Tylko ważne w jakiej ilości... W każdym razie, mam nadzieję, że przez zwiększenie kaloryczności i porcji schudnę - może w nie tak krótkim czasie jakbym chciała, ale przynajmniej bez tego pier... przepraszam, głupiego:) efektu jojo. Co to efekt jojo chyba każdy wie, a większość odchudzających się osób miało z nim do czynienia (ja w zeszłym roku na przykład - schudłam chyba z 8 czy 10 kilo i fajnie, ale po 4 miesiącach wróciło kochane 72);p

Ale do rzeczy. Tak, dzisiaj strasznie się nudzę i będę wszystkich (czyt. może ze dwie osoby, które to przeczytają) nękać oddzielnymi wpisami na każdy posiłek

11:30 DRUGIE ŚNIADANIE! dwie kromki chleba razowego (jakoś łatwo przestawiłam się z białego pieczywa): jedna z serem białym, a druga również z serem, ale topionym:)

razem około 270kcal

jeszcze obiad i kolacja:D

28 lipca 2012 , Komentarze (3)

Oficjalnie postanawiam ograniczyć ważenie się.
Nie ma bata.
Dzisiaj rano wchodzę na wagę a tam... 0,1kg więcej!
Najpierw wiadomo. Oburzenie. Potem oczywiście główka zaczęła pracować i tłumaczyć jak kretynce: "To nie ma znaczenia. Jedzenie pewnie jeszcze zalega. 100g to nic".
 
Dobra, ale obiecałam fotomenu, także:

8:00 ŚNIADANIE! 3 placuszki owsiane polane jogurtem i serkiem waniliowym!
Jest to przepis jednej z vitalijek. Chwila, zaraz ją znajdę... Mam! danonek1995
Tu macie linka do przepisu: http://vitalia.pl/index.php/mid/118/fid/1480/diety/odchudzanie/recipe_id/2351
Osobiście lubię słodkie, więc dodałam na wierzch serek:)

tak se przeliczyłam na ilewazy.pl i wyszło mi jedynie (łącznie z serkiem i jogurtem) 229kcal O_o    jakoś mało *wzrusza ramionami*;p


Polecam! Są pycha! a szczególnie z serkiem waniliowym:)

27 lipca 2012 , Komentarze (1)

Miałam okazję zerknąć na sporą liczbę pamiętników i muszę powiedzieć, że to całe fotomenu jest dobrym pomysłem. Dlatego też postanowiłam od jutra cykać zdjęcia i wstawiać Nie mam zielonego pojęcia czy ktoś czyta moje wpisy i czy ktoś będzie czytał, ale wydaje mi się, że człowiekowi dobrze robi takie "paplanie" do komputera

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.