No więc idzie super od dwóch dni. Dzisiaj aerobik. Zmniejszę ilość ćwiczeń ze względu na częstsze pobyty z córuchną na spacerkach. Nie chcę wszystkiego robić na szybkiego i jej mniej czasu poświęcać tylko dlatego że mam strach że nie będę miała kiedy ćwiczyć - a bywało tak. Myślę że to był właśnie klucz do ostatniego zawalenia i diety i ćwiczeń - po prostu przez te parę dni czułam błogą wolność, nie musiałam się spieszyć z obiadem, nie musiałam pędzić szybko do sklepu żeby zdążyć ćwiczyć...nie chcę tak, nie chcę schudnąć za wszelką cenę, nie za cenę nerwów, obiadów poprzypalanych robionych na szybkiego i nerwów na małą czy na męża.
Mój nowy plan ćwiczeń:
pn. zumba 1h
wt. orbi 30 minut + abs
śr. aerobik 1h
czw. orbi 30 min + abs
pt. aerobik 1h
może czasami jak będę miała wolną chwilę i nie będę wiedziała jak ją wykorzystać po orbim zrobię jakieś ćwiczenia typu Mel.B. czy Jillian, chociaż na aerobiku są ćwiczenia również na poszczególne części ciała z ciężarkami czy ze stepem.
dzisiejsze menu :
śniadanie : owsianka (niecała szklanka płatków górskich, 200 ml mleka 3,2 %, pół szklanki wody, łyżka sezamu, łyżka czubata wiórek kokosowych )
2 śniadanie : jabłko, serek wiejski 200g ze startymi paroma rzodkiewkami
obiad : 3/4 saszetki ryżu brązowego, 250g mieszanki warzyw (brokuł, kalafior, marchew, pietruszka, brukselka, seler i coś tam jeszcze) trochę gulaszu z chudej szynki.
kolacja: dwa jajka sadzone + 4 chrupkie