Przetestowałam L-karnitynę na pusty żołądek ...
... i powiem tak - głodna nie byłam , ale power był mniejszy jak po śniadaniu :) Pojechałam tzw.krótką trase , półtorej godzinki jeżdziłam na rowerku i już pod koniec siły mnie opuściły... :(( także chyba lepiej zjeść to śniadanko , odczekać z godzinę i wtedy jechać . Spalę więcej kalorii jak dam z siebie wszystko .. tak mi się zdaje . A i wypiłam pół litra wody , ale nic ani mi w brzuchu nie zaburczało , anie nie kręciło ... głodna NIE byłam ale siły to tak dla porównania - po śniadaniu 100% , a bez tak 60% ... zjem choćby co lekkiego i wtedy będę jezdzić - to chyba lepszy pomysł ...
NO NIE !!!! 68 !!! KU*WA MAĆ !!! MIAŁO SPADAĆ A
NIE ROSNĄĆ ... :(((
Stanełam rano na wagę i ...68 !!! Wczoraj pokazała 67,2 ( a przypomnę było 66,9 ) ... zjadłam wczoraj na obiad 7 pierogów , bo były żeberka (tluste) więc wybrałam pierogi (w pracy) pierogi mają dużo kalorii nie? Może temu...? Nigdy nie liczyłam kalorii , więc sie na tym nie znam :// ale to możliwe że przez te pierogi nie? Jak myślicie? Kurwa tracę czas ...uciekają mi dni , już 2 tygodnie waga jak nie stoi to rośnie . Ej Boze Boze już mnie to z decka wkurwia i nudzi ... :// sorka za słownictwo ale jestem już wkurzona !!! Jedyny pozytyw to taki że ... uwaga !!!! - PRZESTAŁO PADAĆ !!! :))) Jade na rower odreagować :)) Miłego dzionka lasencje !!! :)))
67,2 Boziu !!! Stoi dalej :((
Jak tylko przestałam jezdzić na rowerze ( BO DALEJ PADA !!!! :/// ) to waga stanęła zaś ... :(( wiem że to już dla Was pewnie nudne ... ale no było 66,9 a jest 67,juz 2 nie 3 , ale to prawie bez różnicy :(( Jezu niechże już się wypogodzi - błagam !!! Szkoda zdrowia jezdzić w deszczu , zaraz będę chora i wtedy to dopiero bym nie pojezdziła :/// Z niecierpliwością czekam na słońce :)) Dietę trzymam , piję wodę itd... no tylko ten rower mnie trzyma ://
Wysiłek z rana na głodny żołądek ... :/// ??? + L
-karnityna
Kupiłam wczoraj L-karnitynę i Pani w sklepie mi powiedziała , że najlepsze efekty są jak się ją bierze naczczo i wtedy jechać na rower , czy pobiegać ... bo niby wtej spala tłuszcz ( z rana) i przekształca go z organizmu w energię , a nie bierze jej z jedzenia ... No niby logiczne ... :)) ALE... Ja jak wstaję to jestem tak sakramencko głodna i myślicie że dałabym rady jechać tyle kilometrów bez śniadania ... ??? Ostatni posiłek jem koło 18 stej i rano tak mi burczy w brzuchu że masakra !!! Ale spróbuje jutro ... uwidzimy , może nie padne.. :) ??
Boże spraw żeby mi się tak chciało - jak mi się
nie chce ... !!! :)))
Jest 67,3 a parę dni temu było 66,9 ... co jest ??? :(( Nie zmieniam na pasku , bo to ma być chudnięcie a nie tycie :/// Byłam wczoraj na rowerku 2 godziny , miałam jechać krótką trasę ( bo po tych 5 dniach deszczu , bałam się tzw.zastoju ..) ale było mi mało i pojechałam dalej , czyli zrobiłam dłużaszą trasę :)) Zakwasów zero także muszę chyba zwiększać dystans... Cza się chyba wybrać na Słowację...
Przytyłam :(((
Dziś stanełam na wage i 67,5 !!!! A było 66,9 jak to ku*wa ??? :((( 5 dni nie jezdziłam na rowerze ( bo leje) ale przecież trzymam dietę normalnie ... :(( czemu tak się stało ??? nie wiecie??? smutno mi ... i jestem wkurzona !!! :(((
ATAKUJE 66 !!!
Nie ćwicze bo mi się nie chce !!! Na rower nie pójdę bo leje ... :(( Ale dietę trzymam ... :) Żeby tylko słonko wyszło :) Plissss !!! Tęsknie za moim rowerkiem :/ Jest 66,9 , już nie 67,coś tam ... :)
"Chcesz być dupa? - Rusz dupe !!! :)))"
Tak mi kiedyś ktoś powiedział ...nie pamiętam kto.. ale nieważne , ważne jest to że powoli staję się DUPĄ !!! Wczoraj jak byłam na rowerku (z moim Karolkiem i kolegą) to spotkałam innego kolegę , który powiedział -" ale Aga schudłaś , no no ... " :))) !!!! Jezu jak to miło usłyszeć :)) Powiedziałam mu "dzięki" :) a mój Karol cyrwony ze złości ! :) hahahahha Powiedział że jak schudne to mnie zostawi , zazdrośnik jeden :) Nie zostawi - wiem o tym ! :) Kurcze jeszcze 3 kg i będę na półmetku !!! NIE MA LIPY!!!!
DO BOJU!!! DO BOJU!!! DO BOJU !!! ATAKUJEMY 67
!!!!!!!!!!!!!!
NIE MA LIPY !!!! ATAKUJEMY 67 :))) Z 68 SOBIE PORADZIŁAM !! ZWYCIĘSTWO ... ACH !!! :)) COŚ PIĘKNEGO !!! DO BOJU DO BOJU DO BOJU !!!!!!!!!!
PIJCIE WODE !!! W WODZIE SIŁA , WODA STATKI
PODNOSI , WODA CHAŁPY ZABIERA !!! :))
Nauczyłam się pić niegazowaną , po 2 miesiącach i po prawie 7 zrzuconych kg !!! A takto to musiałam mieć bąbelki :) Oprócz wody pije kawe rozpuszczalną 1 lub 2 dziennie , bez cukru z mlekiem 3,2 :) i herbate też 1,2 dziennie którą słodze 1 łyżeczke , bo herbaty bez cukru sobie nie wyobrażam ... :)) kubusia czasem wypiję małego i tigera (ale nie codziennie) wiem że to jedna chemia , ale tak mi się chce że muszę ... :)) no a tej wody to piję 1,5l do 2,5 nawet jak jestem na rowerze :) powiem Wam że mam takie jakieś dziwne zboczenie , że mała wode wypije prędzej niż w dużej butelce :)) to wolę kupić 3 małe jak 1 dużą :))