już jest dobrze, dzisiaj wzięłam ostatni antybiotyk (rano) czuję się już chyba dobrze
Popołudniu przebiegłam się :
trochę padało, ale mam nadzieję, że nic mi już nie będzie, byłam odpowiednio ubrana
Dietkę też zaczęłam dzisiaj na 100 % , właśnie kończę gotować obiad na jutro i pojutrze, tak sobie ustawiłam, żeby gotować na dwa dni, bo nie chce mi się codziennie na jedną osobą gotować mini porcji :)
Teraz pozwolę sobie wrzucić kilka zdjątek z ubiegłego weekendu, bo po powrocie się rozchorowałam i nie miałam ochoty na nic
To na okoliczność 5 tej rocznicy naszego związku, mój L zorganizował mi wyjazd na kąpiele termalne, a przy okazji upajaliśmy się co niektórymi zakątkami Szwajcarii :)
Najpierw byliśmy w Gruyères, uwielbiam to urocze, romantyczne miejsce :
i tam tradycją jest zjedzenie gruyerskiej śmietany do kawy, to mój grzeszek wyjazdowy, ale nie mogłam się powstrzymać, jedyne co,to zamieniłam bezy (też ich wyrób tradycyjny) na maliny :)
potem pojechaliśmy do Valais, gdzie widoki zapierają dech w piersi i choć od dziesięciu lat tam jeżdżę ciągle robią te wyjazdy ma mnie ogromne wrażenie.
Oto widok z okna pokoju hotelowego
i takie tam...
no, ale czas wrócić z obłoków na ziemię, zostały cudowne wspomnienia... i szara rzeczywistość : praca, dietka itd
Miłego wieczoru wszystkim życzę...