Ale ja jestem szalenie odkrywcza:D Na 1500
szybciej się chudnie niż na 1000
Ależ te organizmy są cholernie sprytne. W zyciu bym nie pomyślała, że więcej się chudnie na 1500 kcal niż na 1000. Szok!
Średnio chudnę o 200-300g więcej tygodniowo niż na 1000. I jestem napchana jak chomik, w końcu najedzona. I wcale nie ruszam się więcej. A na zastój wagi najlepiej działa... tak, tak TAK!!! Nawpierdzielanie się jakiś dziwności:) Kawałek ciasta, kotlet smażony, ziemniaczki i kopiec smażonej cebulki. To NAPRAWDĘ działa. Wow. po zrzuconych 26 kg ja nagle odkrywam Amerykę:D Zważę się 31go, dzisiaj stanęłam kontrolnie(:D) i jest świetnie. Na 1000 kcal średnio chudłam 700-800g tygodniowo. Już nigdy nie wrócę do 1000. A co się osttanio stało moim ukochanym deserkiem?
200g jogurtu nat activia
1 łyżeczka miodu
2 posiekane suszone śliwki.
Mieszacie wszytsko razem. Jeśli jem to jako pierwsze śniadanie a później popiję kawą to mam mega rewolucje w brzuszku. Na drugie śniadanie nie robi już takiej rozpierduchy:)
stres, czekolada, waga w górę i @
K*rwa mać, przez ten cały stres związany z sesją wróciłam do starych nawyków. Tzn do kolacji jem perfekcyjnie, dietetyk by się nie powstydził takiego jadłospisu. A wieczorem kiedy mam dużo czasu na myślenie to raczę się czekoladą z orzechami, snikersami i ciastkami. Już drugi dzień mam taki spust aż się boję włazić na wagę. Na dodatek zbliża się okres! No niech to wszystko!! pfff
Ciekawe ile przytyłam? Z kilo? Dwa? Dzisiaj zjadłam całą czekoladę, dwa snikersy i 6 ciastek. Od jutra postaram się wyeliminować te słodycze ale hormony mi buzują. Chyba muszę poszukać sobie chłopa i zamienić te cukierki na jakiś owłosiony tyłek.
sesja
cześć kochane,
Chciałam Was przeprosić bo przez najbliższe kilka tygodni nie będę pisać ani komentować ale obiecuję się poprawić zaraz po zaliczeniu wszystkich egzaminów:) (daj mi Panie Boże:)). Co do diety to postanowiłam zwiększyć ilość kcal do 1600-1800 bo przy 1000 kcal jakoś bardziej ociężale mój mózg pracował, także:
dużo rybek
duuuużo orzechów włoskich
otrąb
bananów
i zapewne kawy:)
Pozdrawiam i do zobaczenia:*
Dla wszystkich studentów-powodzenia:*
Pożegnanie otyłości za -2,4 kg
Jeszcze tylko -2,4 kg i pożegnam się z otyłością i wkroczę w nadwagę:). Mam już za sobą chorobliwą otyłość, otyłość IIgo i niedługo otyłość Igo stopnia. Podczas całej mojej diety nie byłam tak zdeterminowana żeby zobaczyć siódemkę z przodu. Dzięki diecie wiem, że mam cel i to pobudza mnie do działania. Raczej nigdy nie byłam zmotywowana do odchudzania ze względu na zdrowie ale ze względu na modę. Moim bodźcem były spodnie. Piękne jeansowe, firmowe spodnie o których marzyłam. Teraz już są na mnie za duże:) Dla motywacji kupiłam sobie rurki w rozmiarze 44 z H&M w kolorze pudrowego różu z pozłacanymi zamkami. Co prawda dopnę się, ale brakuje jakieś 2-3 kg żeby leżały na mnie lepiej:). Kocham siebie, kocham zycie ale najbardziej pokocham siódemkę na wadze:)
Moje motywacje-zdjęcia
Oprócz mojej obsesji na punkcie amerykańskich marines mam także obsesję na punkcie Chrisa Powella:D
i to co zrobił z tymi ludźmi! Jest niesamowity:)
Ale mnie wkur@#!$ ten sylwester
Jak w tytule. Chyba można mnie nazwać wyjątkowym pechowcem ale zawsze, ale to ZAWSZE w sylwka przydarza mi się coś mega pechowego. Ja nawet nie jestem w stanie zliczyć tych przepłakanych w kącie imprez. Po prostu witki opadają. Spotkał mnie już sylwester w zaspie, chłopak zerwał ze mną w drodze na imprezę (co za wyczucie czasu:)), porwana sukienka, rzucająca się pijana laska, szpital, jakiś facet próbował mnie zgwałcić, normalnie... chyba wyczerpałam jakiś limit nieszczęść, mam nadzieję. Możecie mnie nazwać żałosną starą panną ale jeszcze nigdy nie miałam sylwka tak bardzo w dupie jak w tym roku. Wolę się zabezpieczyć i zostać w somu. Wieczór SPA:)
jestem terminatorem diety, ponad -25 kg:D
hurra, mój organizm się nie poddaje i nadal walczy:D dzisiaj spadek -900g:D
nie przytyłam po świętach+postanowienia
Skaczę po pamiętnikach i skoro wszystkie spisujecie swoje postanowienia to ja też tak zrobię.
1. Schudnąć 20kg a gdybym schudła 30 to po prostu padlabym ze szczęścia
2. Zacząć ubierać więcej sukienek, nie tylko drechy
3. mieć piękne, wysportowane ciałko, NIE CIELSKO!
4. doprowadzić swój hiszpański do perfekcji
5. Znaleźć normalnego, odpowiedzialnego chłopa:)
TA DAM!
Niech się uda:D
łojej co za szaleństwo:D
Ale poszalałam w te święta:D Jeszcze teraz czuję jedzenie z wczoraj. Ale wiecie co? Jeszcze rok temu zjadłabym z 3 razy tyle aż dostałabym nudności z przejedzenia. W tym roku co prawda też zdychałam ale to raczej z powodu zmneijszonego żołądka. Właściwie zjadłam wszystkiego po troszeczku. Ludzie, nie dajmy się zwariowac i chociaż na te 2 i pół dnia przestańmy liczyć kalorie i zdajmy się na swój własny rozsądek. Ja zamierzam po świetach wprowadzić normalną dietę i zważyć się dopiero 2 tygodnie po świętach żeby nie wpaść w depresję, że waga poszła do góry:D Mam nadzieję, że nie będzie to więcej niż 1 kg:)
koniec świata
A może by tak się ładniej ubrać na ten koniec świata? W końcu wg Amerykanów to nie asteroida zniszczy ziemię tylko atak krwiożerczych zombie. Więc trzeba wyglądać nie praktycznie, ale jadalnie. Miłego końca świata:)