Zdjęcia porównawcze. 1,5 miesiąca za mną
Witajcie! Jak widac malo co pisze bo nie mam czasu..na cwiczenia tez nie za bardzo sie znajduje ale jakos daje rade. Przez Ostatnie 2-3 tyg malo co cwiczylam i srednio przestrzegalam diete....ale zle nie jest waga ciagle skacze miedzy 53-54,5 :) Ale to nie 57 jak bylo na samym poczatku wiec jestem i tak zadowolona.
Oto zdjecia ktore byly robione po miesiacu cwiczen czyli 2 tyg temu:
A to zdjecia z dzisiaj, czyli 2 tyg pozniej :) :
Roznicy duzej nie ma.. prawie wcale ale nie przytylam chociaz ;d
Po miesiącu ;) zdjecia przed i po :)
Po miesiacu diety, cwiczen zalaman itp efekty widac nawet nawet. Waga spadla z 57 na 53 ;)
W ciagu ostatnich 2 tyg prawie nic nie cwiczylam tylko mniej jadlam ale i tak sporo niz na poczatku diety waga i tak spadla az cud :P
Przed :
Po:
Jeszcze 3 kg zrzucic na wesele w czerwcu i bedzie dobrze ;)
Na oko rozmiar mniej :D
Wlasnie zrobilam sobie przymierzanie ubran, ktore nosilam 2 lata temu w wakacje np spodenki i spodniczki :P w tamtym roku juz ich nie nosilam bo byly ciasne badz sie nie dopinala.
Ale dzisiaj jestem z siebie zadowolona bardzo. Spodniczki w ktore nie moglam sie dopiac sa luzne jak powinny. Spodenki te co nosilam w tamtym roku spadly mi z tylka a inne sa idealnie dopasowane nie sa za ciasne :). Nie ważyłam sie 1,5 tygodnia chyba juz zrobie to w piatek :) moze zamiast 54 bedzie 52-53 :) Jestem zadowolona! :D
Zaległości ale i tak zadowolona i nadal szczęśliwa
:)
Witajcie ! :) Dawno nie pisalam :P ale to dlatego, zen ie bylo co :D Od tygodnia nie ćwiczę jedynie co to staram sie utrzymywać dietę ;). Efekty nadal widac. Brzuch nie rośnie i czuje sie szczuplo ;). Wczoraj bylam na basenie i na prawde nie krepowalam sie czulam sie dobrze ;).
Co do Jarka...nawet nie mysle o nim i zrozumialam jaka bylam glupia i zapatrzona w niego :/. Moja znajomosc z Adrianem sie rozwija i jestem z dnia na dzien coraz bardziej szczesliwa. Po naszym pierwszym spotkaniu chodzilam na drugi dzien caly dzien w skowronkach...siedzialam i sie usmiechalam sama do siebie ;). Cudowne uczucie...dawno tak nie miala <3 I nigdy nieczulam sie tak swobodnie na 1 spotkaniu..Rozmawialismy i rozmawialismy....tak do 12 w nocy ciezko bylo sie pozegnac ;). Ale dzis znowu przyjedzie...ciesze sie bardzo bo pogoda jest ladna wiec mozna spacerowac i spacerowac ). Mam nadzieje, ze rozwinie sie to wszystko...Jeszcze nigdy nie bylam taka szczesliwa ;)
nigdy wiecej przerw :P nawet malych
Tak jak myslalam xd. 3 dni przerwy i ledwo norme wyrobilam w cwiczeniach ;p i tylko te podstawowe zrobilam typu brzuszki, a6w i 8 minutowki :D. Po zdjeciach jak robilam widac ze troche cialka przyszlo znowu w ciagu 3 dni bez cwiczen ale nie az tak zle xd Czuje sie dobrze nadal ;) kostium kapielowy jak zakladam to sie nie wstydze juz tak bardzo ;) jestem zadowolona ;p
Ps. to 13 dzien diety a 10 dzien cwiczen ;d
Życie na nowo ;) szczesliwa
Hej kochane! ;)
Nie przypuszczalam, ze tak szybko pozbieram sie po Jarku :D. Gdyby nie kolezanka i rozmowa z nia...to ciezko by bylo.
No i poznalam kogos ;)...juz pare dni temu ale jak byl JArek nie interesowalam sie nim. I zaluje xD
Cale szczescie on jest mna nadal zainteresowany. Przy nim zapominam o wszystkim i jestem szczesliwa! Od dawna dawna nie bylam... Patrze sie na telefon i usmiecham, nie potrafimy pozegnac sie ze soba i do 1-3 w nocy rozmawiamy ciagle. Nie wiem jak potoczy sie to dalej ale mam nadzieje, ze nic nie stanie na drodze do dalszej lepszej znajomosci ;)...Tak sie ciesze ehh :)
Nie wiem czemu tak plakalam... jeszcze Jarek byl w niedziele powiedzial w oczy, ze nie kocha zabral swoje rzeczy i Goodbye :P
I tak jest lepiej zero nerwow, ze cos zle powiem, ze cos sie znowu zepsuje ;)
Ale o jedno jestem zla.... przez to wszystko caly weekend nie cwiczylam ;(
Dzis zaczne znowu ale juz czuje jak beda miesnie bolec ;p. Mam nadzieje, ze w ciagu 2 tygodni kolejne 3 kg schudne! ;)
2 tyg diety i cwiczen. efekty widac
Dzisiaj bylam sie wazyc :). W ciagu 2 tyg schudlam 3 kg! jak zobaczylam na wadze 54 zamiast 57 to az sie zdziwilam :).
Szkoda tylko, ze mnie to tak nie cieszy... bo to wszystko bylo robione dla Jarka...cale te odchudzanie, cwiczenie bym bardziej mu sie podobala....a jego nie ma ;(
Dzis sie dowiedzialam, ze planowal oswiadczyny...jeszcze bardziej serce mnie zabolalo bo 2 tyg temu chcial w w czwartek juz stwierdzil, ze nie kocha...;(
to juz koniec :( zalamana
Nie wiem od czego zaczac..moze od tego, ze wczoraj odeszla jedyna osoba ktora tak bardzo kochalam.
Znalismy
sie 5 lat, poznalismy sie w grze potem pisalismy sobie tak przez 3
lata. Potem postanowil do mnie przyjechac..jak przyjechal to zostal az
do wczorajszego dnia. Czyli 1,5 roku.
Od tamtego momentu spedzalismy
kazda wolna chwile razem, kazde sweita, kazde rpzerwy, kazdy czas
wolny...wszystkie weekendy i nie tylko. Spedzilismy 2 wspolne Wigilie
nawet. Bylismy razem nad morzem na wakacjach. On poznal cala moja
rodzine, ja poznalam jego rodzine. Jak przychodzily weekendy zawsze
przyjezdzal juz na caly i zostawal u mnie na noc. Bylo
idealnie...odliczalam dni do kazdego spotkania, tesknilam bardzo.
Kochalam go ogromnie i kocham nadal. Psulo sie miedzy nami od jakiegos
pol roku. Klotnie, zrywania... Ale zawsze wracalismy i mialam ciagle
nadzieje, ze bedzie dobrze...ze sie ulozy bo jak mialo byc inaczej skoro
on kocha mnie a ja jego?. Byly plany..Marzylam by juz sie szkola
skonczyla bym mogla na studia wyjechac do niego...Bysmy byli ciagle
razem...Bym miala go na wyciagniecie reki.
Wczoraj wszystko sie
skonczylo. Moja nadzieja cala odeszla... Ja taka zakochana odliczalam
dni do tego weekendu bo mielismy sie spotkac w koncu po 2 tyg. Plakalam
po nocach tesknilam bardzo. On podobno tez...tak pisal jeszcze 4 dni
temu. Ze kocha, ze brakuje mu mnie. Wczoraj powiedzial, ze przestal mnie
kochac i nie wie kiedy. Czyli mnie oklamywal bo jak mozna odkochac sie w
ciagu 4 dni?... Poczulam sie jakby ktos wyrwal mi serce... Poczulam sie
jak totalna idiotka, chcialam go miec tylko dla siebie kochalam go
ogromnie i kocham. Wszystkto moglo sie stac ale "juz cie nie kocham"?
...Nadal w to nie moge uwierzyc... Boje sie kjazdego kolejnego dnia bez
niego. W calym moim zyciu byl tylko on. Cale dnie rozmowy, caly czas
wolny z nim. A teraz? Przyjdzie weekend ja sama bede... i bede myslec co
on teraz robi.
Napisalam to bo musialam sie wygadac..wiem, ze
wiekszosc tego nie rpzeczyta bo troche dlugie no ale coz... Nie wiem co
mam z soba teraz zrobic... ehh ;(
:/ niezbyt zadowolona
Tak jak po każdym dniu ćwiczeń robię zdjęcia zrobiłam dziś też. Porównałam je z dniem wczorajszym i przedwczorajszym wyglądam jakbym przytyła a nie schudła ... za 3 dni się będę ważyć jak nic nie spadnę z wagi to się tylko załamię :/
ajj przegięłam :/
No i dziś dieta lekko poszła.....tak sie zle czuje teraz tego powodu. Na śnaidanie zjadlam bulke slodka, jogurt jogobella.. o 13:00 - 2 naleśniki i szklanka zupy pomidorowej... o 16:30 kolejne 2 naleśniki a o 18-19 kolacja ehh :P.... jak bede ćwiczyć to się dziś chyba wykończę by to spalic wszystko