You can do it!!!
Do diety wkradły się drobne grzeszki, ale to nicc :D Przecież nie będę płakać, bo pozwoliłam sobie na ciastka. Tylko trzeba spiąć tyłek i dalej brnąć do celu ;)
Może jadłospisu nie będę wymieniać, bo trochę wstyd, ale w sumie nazbierało się 1558 kcal, czyli nie tak źle, ale mogłoby być mniej.
Za to podczas treningu dałam z siebie wszystko! I jestem niesamowicie dumna z siebie.
Więc tak:
- 24 przysiady
-40 brzuszków
- 45 sekund krzesełka
- 50 nożyc pionowych
- 30 nożyc poziomych
- 1... pompka! (Na razie z pompkami na tyle mnie stać)
- Mel B. na nogi
- Total Fitness Chodakowskiej
- Mel B. na ramiona
Jak ja się naklnę na Chodakowską i na Mel B., podczas treningu jestem tak zła na nie :D
A po treningu je kocham, no i jak widzę efekty, to jeszcze bardziej je uwielbiam. I w sumie sport jest przyjemny, to uczucie po, gdy jestem cała mokra! :) Polecam :)W ogóle nie wierzę w to co teraz powiem, ale jutro czeka mnie Killer, trzymajcie kciuki ;)
TOTAL FITNESS - nowy trening Ewy!
Dwa treningi z mojego wyzwania zaliczone, teraz nie mogę się poddać! ;)
Dzisiaj zrobiłam nowy trening Ewy Chodakowskiej, który jest teraz z Shape. Świetny jest. Łatwy nie jest, ale ciekawe ćwiczenia i ogólnie chyba najlepszy. Ale mnie Ewka wymęczyła, ale przynajmniej mi się humor poprawił. :)
Z dietą trochę gorzej, ale nie jest tak źle, nie pożeram wszystkiego co mi w ręce wpadnie.
Mam nadzieję, że za miesiąc jakieś zadowalające efekty zobaczę.
Choć czasami wydaje mi się, że to jest niemożliwe, żebym ja miała fajną figurę, żebym nie miała cellulitu, no, że ja mogę mieć seksowne ciało.
100 dni z Chodakowską/moralniak
Od jutra zaczynam akcję 100 dni z Ewą i Mel B. :D Zobaczymy co tam ciekawego z tego wyjdzie, jutro zrobię sobie zdjęcie w bieliźnie i tak co miesiąc.
Ale mam moralniaka, masakra :D Byłam wczoraj na 18 mojej przyjaciółki, ale nie powiem, dobrze się bawiłam ;)
Lecę spać, bo padnieta jestem, oczywiście rodzice kazali mi iść do szkoły, idę odespać.
Nie ma to jak spontan :D
Przyleciała moja przyjaciółka z Irlandii, nie widziałyśmy się kilka lat. Bałyśmy się, że nie będziemy miały o czym gadać, a teraz jak najwięcej czasu spędzamy razem, bo w niedzielę znowu wyjeżdża.
Poszłam z nią do studia piercingu, bo chciała sobie zrobić kolczyka w wardze, a ja pod wpływem impulsu najpierw w jakiejś galerii urody zrobiłam sobie trzeciego w uchu, a w tym studiu zrobiłam sobie tragusa i jestem naprawdę zadowolona, a obsługa mega fachowa!
Pochwalę się zdjęciem :D
Za miesiąc też coś zrobię, jakiegoś kolczyka, a jak skończę 18-tkę to w wardze, bo na razie rodzice nie pozwalają.
Trzymajcie się! :)
O Matko, Matko, ale euforia!!!!! I love it!!!
Kurde, dziewczyny, chłopacy, wszyscy, codziennie po zumbie będę chyba Was tu zanudzać jakie to wspaniałe itd... ! Zrobiłam 50 minut z panem Gazelą, robię, robię, kończy się, a ja chcę więcej i nie mogę przestać! Więc poszłam do mamy i opowiadam jakie to super i skacz cały czas przez kilka minut, potem zrobiłam kolejne 10 minut z taką fajną panią, a potem kolejne 10 z takimi trzema paniami. Kurde, najgorsze jest to, że ja nadal nie mogę przestać! Oglądam teraz Must be the music i gdy ktoś wychodzi i śpiewa, to od razu wstaje od komputera i coś tam tańczę.
MAM TYLE ENERGII, TAKIEGO POWERA, ŻE HEJ!
Polecam! Polecam! Polecam! Do szczęścia więcej nie trzeba. Siedziałam, zaczęłam się śmiać i popłakałam się ze śmiechu!
No, a tak na poważnie, we wtorek idę na randkę, nic więcej nie powiem, żeby nie zapeszać. Trzymajcie kciuki :)
Ci, którzy nie znają jeszcze zumby, włączajcie i próbujcie. Nie zniechęcajcie się tym, że nie nadążacie, róbcie w swoim tempie, a kiedyś, niedługo dacie radę bez problemu.
W sumie dzisiaj około 90 minut zumby i chcę jeszcze! Nigdy nie miałam tak, że po wysiłku chciałam jeszcze, nigdy. Zawsze czekałam, cały czas patrzyłam się na zegarek i modliłam się, żeby już się skończyło. A teraz nie chcę, żeby się skończyło. Pot się ze mnie leje, a banan na gębie coraz większy! Ach... Zakochałam się w tym! Czemu ja tego nie poznałam wcześniej????
Spala podobno przez godzinę ok. 700 kcal. Łohohohoh, zw. idę potańczyć.
Ja Was przepraszam, że ja tak głupio piszę, ale ale te endorfiny, to wspaniałe!
Uwielbiam się ruszać!!
Zaraz po wstaniu zaliczyłam rozgrzewkę z Mel B., później Zumbę, całe 50 minut! Gdy się skończyło tak mi było szkoda, chciałam jeszcze, więc włączyłam Cardio 15 z Mel B., ale już nie zrobiłam całej. W każdym razie czułam się wspaniale. Tzn. cały czas się czuję wspaniale, rozpiera mnie energia!
Zafarbowałam włosy, bo już miałam takie odrosty, że szok. Niedługo wybywam do teatru, spektakl dopiero o 19, ale z koleżanką umówiłam się wcześniej :))
Napiszę coś jeszcze jak wrócę :)
Trzymajcie się!
Spocona jak świnia, lubię to!
Łohohooh, nieźle się spociłam, jej jak ja to lubię! Wspaniałe uczucie. Zrobiłam dzisiaj 20 minut Zumby tym fajnym Panem, co się rusza jak gazela, a ja jak słoń, Z Mel B: rozgrzewkę, abs, klatka piersiowa i plecy, pośladki i z Ewą 6 minut nr 1. I teraz czuję się świetnie, mimo że zjadłam dzisiaj troszkę za dużo, ale spaliłam to, nie będę się poddawać przez jedną wpadkę, trzeba dalej ciągnąć dietę. Nie mogę się doczekać momentu, gdy stanę na wadze a tam pokaże się 59 kg!
Dieta Fultona
Rzadko tu piszę, ale tak jakoś mi się nie chce :D
Przeszłam na dietę Fultona "Six weeks to omg!", wcale tak trudno nie jest na niej wytrwać, cm spadają i to jest piękne! Rano zimna kąpiel, ja biorę zimny prysznic, pewnie pomyślicie, że jest mi zimno, ale nie, dopiero jak wyjdę z wanny, ale to zawsze tak jest, potem powinnam wypić czarną kawę, ten punkt diety odpuszczam, nie lubię kawy, ewentualnie jak sobie przypomnę to wypiję herbatę ;D. Śniadanie dopiero jakieś trzy godziny po wstaniu. Więc ja biorę sobie do szkoły kanapkę + jakiś owoc, najczęściej jabłko lub banan, to mi starcza do popołudnia, przychodzę do domu i zjadam normalny obiadek, żadne tam warzywa na parze, tylko to co mama zrobi, a gdy nic nie robi to najczęściej jem ryż, który uwielbiam. No i później kolacja, jakaś kanapka, dwie, co tam wygrzebię z lodówki, nawet zdarza się, że zjem jakieś słodycze do obiadku. Zbyt wielu wyrzeczeń nie mam. Wcale tak trudno nie jest wytrzymać bez śniadania. Pewnie zaraz za to zostanę zjechana, że nie jem śniadania, itd... Ale wisi mi to. Łatwiej mi być na diecie, która ma konkretne założenia, bo wiem, że muszę się czegoś trzymać.
A, no i ruch, to podstawa oczywiście. Chciałam ćwiczyć Callanetics, ale wolę coś, po czym jestem cała mokra i wiem, że dałam z siebie wszystko. Niby po Callaneticsie są efekty, ale nie ma tej radochy po zakończeniu treningu, tego potu, z którego jeszcze bardziej się cieszę. Ale myślę, że co jakiś czas poćwiczę to sobie, tak dla urozmaicenia. Dzisiaj wzięłam się za Zumbę z takim fajnym Panem z youtube. Świetne jest! Nie dobrnęłam do końca, co prawda. Ale zawsze jak ćwiczę przy takich wyciskaczach potu, to mam taki ubaw, tak się cieszę podczas ćwiczeń :D Wiem, wiem, to głupie, ale wtedy na mojej gębie jest jeden wielki banan. :D Także polecam sport, dobry humor gwarantowany. ;-)
To może jakieś motywacje się przydadzą ;d
TO TERAZ JEST MARZENIEM, ALE NIEDŁUGO BĘDZIE RZECZYWISTOŚCIĄ. NIE PODDAJEMY SIĘ DZIEWCZYNY, ZA TRZY MIESIĄCE TRZEBA WSKOCZYĆ W SZORTY! :-)
Nie wiedziałam
Właśnie popatrzyłam z kiedy jest mój ostatni wpis. Patrzę, a ty sprzed dwóch miesięcy! Łohoho, długiego lenia złapałam. Postaram się częściej pisać.
Ostatnio wzięłam się za siebie porządnie, codziennie ćwiczę, już czuję i widzę niewielką różnicę! Jestem z siebie dumna! Czuję, że żołądek mi się zmniejszył. Jeszcze niedawno czekałam trzy godziny z niecierpliwością od jednego posiłku do kolejnego, a teraz zapominam o jedzeniu! No może przesadziłam, ale nie myślę o nim. Oby tak dalej! :)