Tydzień drugi - podsumowanie
W tym tygodniu znacznie wolniej, ale ważne że w ogóle, waga spadała i straciłam 1 kilogram. Podliczając, przez 2 tygodnie 3kg mniej. To niezły wynik. Podobno po trzecim tygodniu waga najszybciej leci w dół. Zobaczymy, zobaczymy. Planuję zacząć ćwiczyć z panią Martą. Jej ćwiczenia naprawdę mi pomagają. Krótkie ćwiczenia na mięśnie brzucha, bo tylko 5 min., ale po tych pięciu minutach czuć, że mięśnie się napinają. A to link dla chętnych, http://www.youtube.com/watch?v=olwRr8lnE_k&feature=related
Kiepsko
Waga stanęła w miejscu. Dołek. Są małe wahania +- 0,1 kg. Mam nadzieję, że waga w końcu ruszy. Może od jutra zacznę ćwiczyć chociaż troszkę. Znalazłam fajne ćwiczenia na całą sylwetkę i na brzuch, ale namiary podam najpewniej jutro, bo dziś już mi się nie chce. Dziś to tylko wąchałam co kto na klatce gotuje i muszę przyznać, że ślinka leci. Chyba przy okazji cera mi się oczyszcza, bo strasznie mnie wypryszczyło.
trudne chwile
Mimo, że waga nadal spada i motywacja powinna rosnąć, to mam trudniejsze chwile. Chce mi się różnych smacznych rzeczy, zwłaszcza że muszę gotować dla mojego dzieciątka. Wczoraj pożarłam dwa grillowane kotlety z karkówki, pycha, ale potem były wyrzuty sumienia, czy oby nie za dużo na raz. Cięzko też jest odwiedzać znajomych bo oni zawsze częstują czymś do kawy lub herbaty. Siedzisz i ten wafelek lub ciasteczko uśmiecha się do ciebie. Okrucieństwo.
Podsumowanie tygodnia
Hurra, moja waga nadal spada. Dziś poleciała do 69,6kg. Łącznie w tym tygodniu schudłam ok. 2-2,5 kg. Niezły rezultat, chyba tylko na Dukanie więcej mi spadło w ciągu tygodnia, ale to tylko dlatego, że przez pierwsze trzy dni waga stała w miejscu. Co najważniejsze, zeszłam z wagą poniżej 70, mam nadzieję, że jutro nie podrośnie.
trzymam wagę
Uff. Zważyłam się dziś rano i okazało się, że waga nie podskoczyła. Super, pomimo, że w dół też nie poleciała. Trochę mało dziś miałam ruchu, ale przynajmniej sie nie obżerałam.
dieta- dzień piąty
Trochę leniuchowałam ostatnio-nie pisałam. No ale przynajmniej dieta zaczęła skutkować, choć dziś miałam dołek. Nie dałam się łakomstwu. Od poniedziałku schudłam ponad kilogram a może więcej, czy to aby nie zadużo. Jak znam życie jutro waga znowu podskoczy. Tak zazwyczaj bywa, gdy już się cieszę, że zaczęłam chudnąć waga zaczynać skakać w górę.
dzień drugi
Drugi dzień z wami. Dziś po dniu owocowym dodałam sobie warzywa. Nie jest źle, choć jestem bardzo głodna i spragniona MIĘSA. Jutro dodam sobie coś nowego do menu ale nadal się waham czy śniadanko z musli czy gotowany kurczaczek na obiad. Zaczęłam ćwiczyć brzuszki i ramionka, są fajne filmiki na youtube. Nie oczekiwałam cudów, ale myślałam, że po dniu wcinania owoców ubędzie mi chociaż 20 dkg, a tu nic, waga nawet nie drgnęła. Ważę się codziennie, więc poczekam na wyniki jutra. Chyba zaraz pójdę spać bo w brzuchu burczy a już prawie 23.
dieta owocowa
Za miesiąc idę na wesele kuzyna i chcę ładnie wyglądać, nie jak pyza.Codziennie podejmuję próby odchudzania ale moje zamiłowanie do lodów i słodyczy jest silniejsze. Dziś na dobry początek zaczęłam z dietą owocową, nie jest źle. Zjadłam prawie całego ananasa i mam dziwne mrowienie na języku. Założyłam sobie, że zastosuję tę dietę przez jeden dzień, ale może jutro też dam radę. Nie powinno się jej stosować dłużej niż trzy dni. Zobaczymy.