Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Środa zaliczona prawie wzorowo , prawie bo była jedna mała wpadka ale o tym zaraz .
Wczoraj upiekłam swój pierwszy chlebek na zakwasie.
Zakwas przygotowałam samodzielnie , chlebuś zagniotłam własnymi łapkami i upiekłam.
Bałam się tego strasznie , że coś mi nie wyjdzie , że się spiecze albo nie dopiecze ewentualnie okaże się niejadalny.
Udało się jednak , chlebek może nie jest piękny , ale bardzo smaczny.
Tak wyglądał prze pieczeniem.
a tak po wyjęciu z piekarnika i odkrojeniu pierwszej jeszcze ciepłej kromki.
Dumna z siebie jestem i myślę że to nie ostatni chlebek jaki upiekłam.
Nie było oczywiście opcji żeby nie spróbować , wiec pierwsze jeszcze ciepła kromka została pożarta i to z masełkiem po godzinie 21.
Oczywiście na spółkę z mężem.
Dziś rano w domku , ale bez ćwiczeń .
Zaczęłam robić skalpel , ale brzuch mnie boli i jakaś osłabiona jestem.
Drugi miesiąc z rzędu miesiączka mi się przesunęła. Coś mi się w organizmie rozregulowało i nie wiem dla czego.
Jem normalnie , nic w diecie nie zmieniałam (okres zawsze miałam jak w zegarku co 28 dni), dołożyła co prawda ćwiczeń , ale nie wiem czy to może mieć wpływ.
Najgorsze to to że mam wszystkie przed okresowe objawy.
Dwu tygodniowe napięcie przedmiesiączkowe .
Z tego te wszystkie wahania nastroju , płaczliwość , ochota na słodkie nerwowość jakieś krostki na twarzy.
Dziś jeszcze zafundowałam sobie ważenie i waga pokazuje ponad daw kilo więcej , jej szczęście że w łazience okna nie ma bo by wyleciała jak nic.
Nie pominę jeszcze faktu że zaczęłam robić wpis do pamiętnika , miałam już część napisaną i dodawałam drugie zdjęcie chlebka i mnie wylogowało!
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy padają.
*Dziękuje za wszystkie komentarze.
Edit: Małpa właśnie się pojawiła.