hej
jakos czas mi tak leci ze szkoda gadac. Myslalam ze bede miala weekend i troche zrobiedla siebie a tu nic :( W sobote sprzatanie, zakupy, robienie obiadu itd i okazalo sie,ze non stop cos robilam a tu nagle zrobila sie 21. Dopiero o tej godzinie zaczelam odpoczywac tj zrobilismy grilla.
Zjadlam:
-platki crunchy z mlekiem 3,2%
-2 kawalki tarty porowej (znowu zrobilam)
-szaszlyk i mala kielbaska z grilla.
Ilosciowo to moze nie jest zbyt duzo ale kcal az nadto. Poza tym opijalismy zdany egzamin Mlodego i wypilam 3kieliszki wina i 2radlery. Tak wiec kalorii bylo az nadto. No i grilla jedlismy dopiero ok 21:30 bo dopiero wtedy mielismy czas, a staram sie jesc max do 19.
Wczoraj natomiast tez byla akcja bo pomagalam znajomej w obsludze komunii wiec caly czas bieganie i 0 czasu dla siebie.
a zjadlam:
-platki ryzowe z kaszka manna i mleko 3,2%
-1 nuggets, 1 x zraz
-2,5 kawalka placka
-troche frytek i surowka marchewkowa (to bylo ok 20 wiec tez pozno).
Wieczorem odrazu po komunii odbieralam rodzicow bo przyjechali z wakacji, zjedlismy kolacje, pojechalismy na wybory i zrobila sie 21. Potem jeszcze upieklam ciasto dla taty bo podczas wyjazdu mial imieniny, dlatego goscie przyszli do niego dzisiaj. Ostatecznie uporalam sie ze wszystkim po 23.
Dzisiaj zjadlam:
-bulka dyniowa z salata, pomidorem , rzodkiewka
-pol cordon blue i surowka marchewkowa
-lod w czekoladzie
-2ciatka owsiane
A ze po pracy bylam na kursie to znowu nic nie pocwiczylam. Zauwazylam ze skakanki nie mialam od ok 01.05 w rekach, nie mowie juz o innych sportach. To jest jakas porazka.
W weekend mialo byc wazenie ale nie bylo bo byl okres wiec sobie darowalam..
Mam tylko nadzieje, ze nie bede odpuszczac teraz diety. Prosze dajcie mi porzadnego kopa, bo to nie wyglada zbyt ciekawie. Mam wrazenie, ze sie tlumacze, ze nie ruszam dupy....
Trzymajcie kciuki by wytrwac i miec idealna sylwetke :)
Jesli chodzi o Niego, to raczej nie jestem w Nim zakochana. To pewnie brak faceta i zauroczenie powoduje, ze sie na nim koncentruje;) On tez raczej nie ma nic do mnie. Poza tym nie pisalam o tym wczesniej ale wszystko to sie zaczelo przed Swietami Wielkanocnymi kiedy to bylismy razem na imprezie firmowej (bez Szefa :) ) i przetanczylam z Nim cala noc.. Podobno super razem wygladalismy ale wtedy tez On powiedzial, ze "nie moze bo przeciez razem pracujemy" (cokolwiek to mialo znaczyc), a ze ja tego nie skomentowalam do teraz, staram sie trzymac tego... Nie zawsze mi wychodzi, ale staram sie.. ;) Moze mi przejdzie, bo mam wrazenie, ze On niedlugo wyjedzie (urodzil sie i wychowal w Australii, w Pl jest od ok roku), wiec lepiej sie nie wkrecac..
Milego wieczorku:)