Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Poopowiadam później

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11275
Komentarzy: 80
Założony: 15 listopada 2011
Ostatni wpis: 30 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
truskawka1988

kobieta, 36 lat, Poznań

170 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Jem jak potwór.! żeby było niezdrowo to se właśnie zupkę serową z paczki wciągnęłam...by to szlag!! i słodkości poleciały i w ogóle zapiekanka na uczelni- CHOL**A JASNA!!!!! nie chcę się tłumaczyć ale tak to jest jak człowiek ślęczy nad książkami, nawet po porządne zakupy nie chce się wyjść:( jeszcze żeby tego było mało to miałam dziś randkę w ciemno..kolejna CHOL**A JASNA!!!! odechciało mi się randek w ciemno na pewien czas:( i ostatnia dobitka, po tej jakże "super" udanej randce) dzwonię do kumpeli a ona "oglądałam nasze stare zdjęcia i nie obraź się ale jaka Ty byłaś gruba..." kurde zaledwie 6kg więcej niż teraz (no może to ostatnie to nie było wcale dołujące bo teraz rzekomo wyglądam lepiej, ale po jakim czasie czł się dowiedział że było źleee, to może teraz też jest masakra a nikt nie ma odwagi tego powiedzieć.

Osz się wygadałam:)

Jutro porządne zakupy na cały tydzień mam w planach:)

aha..cały weekend z zal do przodu, wszystko się udało:)

Dobrej nocy:**

12 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie zamawia pakiet o nazwie "5 kilo w 5 dni".
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna blondyneczka, około 20 lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu "5 kilo w 5 dni". Na tabliczce napis:
"Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!".
Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne 4 dni.
Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł 5 kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem "10 kilo w 5 dni".
Następnego dnia: w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta, najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi:
"Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!"
Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku.
Historia powtarza się przez następne 4 dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane 10 kilo!
W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet "25 kilo w 7 dni". Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
"Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!"

11 stycznia 2014 , Komentarze (5)

mam wrażenie że kiedy chcę się ubrać na sportowo to wyglądam po prostu jakbym z konieczności nosiła dres bo w nic innego się nie mieszczę, a jak patrzę na niektóre laski, szczupłe, wyprostowane to wygląda to całkiem fajnie, też jak się patrzy na te motywacje ze zdjęć i te babki w takich ciuszkach, no po prostu mi się to podoba a sama wyglądam jak pasztet do tego z trzęsącymi się udami i pośladkami!!

 

Weekend na uczelni, NIECH JUŻ SIĘ KOŃCZY...proszęęę

9 stycznia 2014 , Komentarze (4)

mój standardowy zestaw, po 30 min na hula hop i stepper i 3x mel B:)

Baaardzo mi się nie chciało ale teraz wiem że dobrze że się zmobilizowałam, jutro niestety i w sobotę od 8.00 do 23.00 nie ma mnie w domu także 2 dni ćwiczonek przepadną..

Trzymajcie się, swoich diet i ćw:) Pa

8 stycznia 2014 , Komentarze (5)

"nie taki diabeł straszny jak go maluja" przeżyłam na praktykach pierwszy dzień i myślę że będzie o.k, chociaż opiekun wydaje się być srogi ale nawet trochę się o mnie zatroszczyła i wypytywała czy coś nie tak i czy sobie poradzę i jakoś tak już emocje opadły:)

A co lepsze pierwszy pacjent, pani po operacji niedrożności jelit z wyciągniętym odbytem na brzuchu..może jakaś przestroga, może czas żeby się zastanowić nad swoim postępowaniem w życiu i nie traktować zdrowia tak sobie. Nic dziwnego że zwykle życzy się zdrowia drugiemu bo to jest na pewno najważniejsze.!

 

Z innej beczki a propo tego całego odchudzania..wkurza mnie we mnie jedna rzecz..mieszkam sama, zarabiam na siebie a co za tym idzie sama rozplanowuję wydatki i zamiast kupować sensowne, zdrowe produkty to jakoś nie zawsze tak jest..chyba po prostu pokusa robi swoje. Kiedyś kiedy mieszkałam z rodzicami i bądź co bądź nie miałam kasy(nie zarabiałam) to wiadomo że byłam zdana na kuchnię mojej mamy (wiecie..pyyyyszne sosiki na ziemniaki i inne takie smakołyki) i nie było co wybrzydzać, chleb tylko pszenny, ciasta bądź inne słodkości, to zawsze można było powiedzieć że miało to wpływ na to że tyłam. Ale kiedy ja się w końcu ogarnę?? JUŻ NAJWYŻSZY CZAS TRUSKAWECZKO!! Zdrowie tylko w Twoich rękach:)

7 stycznia 2014 , Komentarze (6)

choć już minimalnie stresuję się przed jutrem..zaczynam praktykę pierwszy dzień w placówce i trochę mi nogi drżą..wiecie, podchodzenie do pacjentów, robienie z nimi ćwiczeń czy inne, a jak czegoś nie będę umiała, spalę się ze wstydu alb dostanę taki orymus od przełożonego że się zapadnę pod ziemię, ale trudno.! Nie obejdę tego, najwyżej zawsze mogę mówić "ale ja przyszłam się czegoś tu nauczyć" więc chyba jako student nie muszę wszystkiego umieć:)))

Co do dziś to tak:

menu:

7.00 kanapka żytniego z serkiem białym i kanapka z wędlinką drobiową

10.00 owsianka na wodzie z 3łyżkami posiekanych orzechów, migdałów i słonecznika+ 2 mandarynki

13.00 mięsko+surówka

17.30 kanapka podwójna z wędliną drobiową

21.00 szklanka maślanki truskawkowej

ćwiczonka:

- 30min stepper

- 30 min hula hop

- 3x mel b (ramiona, brzuch, pośladki)

żelki,babki, ciastka, pierniki..wszystko patrzyło na mnie a ja je po prostu ZIGNOROWAŁAM.!

6 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Strzeliłam właśnie:

- 30 min steppera

- 30 min hula hop

- mel b ramiona

- mel b na brzuch

- mel b na pośladki

Z jedzeniem nie było najgorzej:) zero słodyczy a o to mi głównie chodzi bo wszystko w moim menu wygląda nawet dobrze, to tylko słodycze wszystko komplikują.!

Miłego wieczoru:)

6 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Przerwa świąteczna (10dni wolnego) owszem, było fajne, potrzebne i miłe ale kompletnie nie mogę się pozbierać, mam problemy ze wstawaniem i ogólnie z jakimś takim rozruchem dnia żeby cokolwiek zrobić. Dziś np. spałam do 12 a jutro o 6.30 będę przeklinała budzik. Liczę że szybko się przestawię na dawne tory:)

W chwili obecnej jestem po śniadaniu i kompletnie nic mi się nie chce, nawet w piżamie siedzę jeszcze. Ale mam w planach poćwiczyć dziś, menu też nie zapowiada się straszne (jeśli poświąteczne słodkości zostaną na swoim miejscu i nie ulegnę)

 

Pozdrowionka

5 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Ciągle czytam różne Wasze wpisy i często macie powstawiane motywacje..super zgrabne wyrzeźbione (bądź z fotoszopowane) laski, trochę się ponapalam a później se mówię "i tak w życiu tak nie będę wyglądała" a bo to nie takie proporcje ciała, a bo czy to w ogóle możliwe tak wyglądać??

Mam inną swoją własną motywację.. odkopałam swoje zdjęcia z przed 5kg, kurczę, niby 5kg tylko a jak tak patrzę to wyglądałam o niebo lepiej, smuklejsze ramiona, mniejsza opona i twarz jakaś taka nawet młodsza się wydaje jak jest szczuplejsza.!

Obecnie ważę jakieś 68kg, także liczę że jak zgubię te 5kg to byłoby mi ze sobą dobrze:) chociaż po cichu marzę o całej tej końcówce czyli 8kg! Na początek jednak stawiam sobie za cel 5, bo wiem że kiedyś ważyłam 63 więc jest to na moje możliwości^^

A poza tym zapisałam się do rywalizacji 12 tygodniowej więc może tym razem nie spocznę na laurach po miesiącu kiedy ruszą ze 2kg i stwierdzę znowu że "ah, jest nieźle"

 

Za mną już 4 dni jak codziennie robię 30min hula hop, 30min stepper i 3x mel B (ramiona, brzuch, pośladki) Boję się tylko że sesja zbliża się wielkimi krokami i zamiast ćwiczyć będę się uczyć i nie wiadomo kiedy zrobi się połowa lutego;/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.