choć już minimalnie stresuję się przed jutrem..zaczynam praktykę pierwszy dzień w placówce i trochę mi nogi drżą..wiecie, podchodzenie do pacjentów, robienie z nimi ćwiczeń czy inne, a jak czegoś nie będę umiała, spalę się ze wstydu alb dostanę taki orymus od przełożonego że się zapadnę pod ziemię, ale trudno.! Nie obejdę tego, najwyżej zawsze mogę mówić "ale ja przyszłam się czegoś tu nauczyć" więc chyba jako student nie muszę wszystkiego umieć:)))
Co do dziś to tak:
menu:
7.00 kanapka żytniego z serkiem białym i kanapka z wędlinką drobiową
10.00 owsianka na wodzie z 3łyżkami posiekanych orzechów, migdałów i słonecznika+ 2 mandarynki
13.00 mięsko+surówka
17.30 kanapka podwójna z wędliną drobiową
21.00 szklanka maślanki truskawkowej
ćwiczonka:
- 30min stepper
- 30 min hula hop
- 3x mel b (ramiona, brzuch, pośladki)
żelki,babki, ciastka, pierniki..wszystko patrzyło na mnie a ja je po prostu ZIGNOROWAŁAM.!
GrubeKopytka
8 stycznia 2014, 11:40Brawo za ignorowanie tych pysznosci. A co do praktyk. Spokojnie. Najlepsi nie umieli wszystkiego od razu.
KulaKuleczka
7 stycznia 2014, 22:24będzie dobrze, nowe otoczenie zawsze jest stresujące. POWODZENIA :)
BigDoll
7 stycznia 2014, 21:34pierwszy dzień zawsze jest najgorszy, potem już z górki:) powodzenia:*
Invisible2
7 stycznia 2014, 21:26Na pewno będzie okej, trzymam kciuki! :))