:)
I DZIEŃ DOBIEGŁ KOŃCA.ZJADŁAM NA OBIADEK BULIONÓWKĘ ZUPKI Z DYNI.PYCHOTKA...Z TYM ŻE DO TERAZ CZUJĘ CEBULĘ KTÓRA W NIEJ BYŁA.ĆWICZENIA ZALICZONE.TAK SOBIE CZASAMI MYŚLĘ ŻE DO MOJEGO CELU ZOSTAŁO MI JESZCZE OOO JAK DUŻO I CZY BĘDĘ MIAŁA NA TYLE SIŁY ŻEBY SIĘ NIE PODDAĆ.JAK NA RAZIE MIAŁAM JEDEN KRYZYS KTÓRY DZIĘKI WAM POKONAŁAM...I CZY NIE DOPADNIE MNIE TEN OKROPNY EFEKT JOJO.CZAS POKAŻE.
21.11.2011 - 34 DZIEŃ DIETY
DZIEŃ ZACZĄ SIĘ REWELACYJNIE.WESZŁAM NA WAGĘ I OKAZAŁO SIĘ ŻE MAM SPADEK.ALE TO BYŁO REWELACYJNE UCZUCIE.SPADŁO 0,5kg.NIESTETY JEST POŁOWA DNIA I JUŻ MAM GO DOSYĆ.OKAZAŁO SIĘ ŻE PRZELEW KTÓRY MIAŁAM MIEĆ DZISIAJ NA KONCIE BĘDZIE NA KONIEC MIESIĄCA.ŻAŁOSNE.PRZEZ TO NAWET NIE CHCE MI SIĘ OBIADU ROBIĆ.
20.11.2011 - 33 DZIEŃ DIETY
DZISIAJ NIEDZIELA...MIMO OBIADKU U MAMUSI DIETA BYŁA ZACHOWANA.ZJADŁAM 2 ZIEMNIACZKI I KAWAŁEK PIERSI Z KURCZACZKA NA PARZE I SURÓWKA.WYPIŁAM KAWKE BEZ CIASTA.NIE SKUSIŁAM SIĘ.NA KOLACYJKĘ ZJADŁAM SAŁATKĘ Z KAPUSTY PEKIŃSKIEJ POMIDORKA,OGÓRKA,PAPRYKI I KUKURYDZY.DZISIAJ TYLKO ZBYT MAŁO WODY WYPIŁAM.JUTRO MUSZĘ SIĘ ZWAŻYĆ.CIEKAWE CZY WAGA MNIE MIŁO ZASKOCZY CZY TEŻ ZDOLINUJE.
:(
NO I POTKNIĘCIE.DZISIAJ POPOŁUDNIU WYPIŁAM JEDNO PIWO Z TATUSIEM.ALE ZA KARĘ NIE ZJADŁAM KOLACJI I POĆWICZYŁAM DŁUŻEJ.TERAZ JESTEM TAKA GŁODNA JAK DAWNO NIE BYŁAM.TRUDNO...TAKIE SĄ KONSEKWENCJE NIE TRZYMANIA SIĘ DIETY.
JUTRO NIEDZIELA I OBIADEK MAMUSI...ALE NIC Z TEGO.ZROBIĘ SOBIE SWOJE JEDZONKO.
:)
OBIADEK ZA MNĄ.DZISIAJ ZJADŁAM PÓŁ PIERSI Z KURCZACZKA I DO TEGO WARZYWKA...WSZYSTKO POSYPANE KMINKIEM,BO PONOĆ JEST DOBRY NA TRAWIENIE.BYŁAM Z DZIECKIEM NA SPACERKU W PARKU BO POGODA NAWET CAŁKIEM,CAŁKIEM.NIESTETY PO GODZINIE MOJĄ CÓRCIĘ STRASZNIE BOLAŁY NÓŻKI WIĘC MUSIAŁAM JĄ NIEŚĆ. NIE MOGĘ JUŻ DOCZEKAĆ SIĘ ŚWIĄT.TE PRZYGOTOWANIA,STROJENIE DOMU ITD.TYLKO ŻEBY ŚNIEG BYŁ.WIECZORKIEM JAK ZWYKLE ĆWICZONKA...I KOLEJNY DZIEŃ A6W.REZULTATY POWOLI SĄ WIDOCZNE TYLKO DO 42 DNIA JESZCZE OOOO JAK DALEKO.
19.11.2011 - 32 DZIEŃ DIETY
DZISIAJ OD RANA ZAMIESZANIE I POŚPIECH.NA ŚNIADANKO ZJADŁAM TYLKO MAŁY JOGURT OWOCOWY...NAWET NIE BYŁO CZASU NA ĆWICZENIA.ZA TO OBIADEK BĘDZIE PLANOWO I DIETETYCZNIE.WAGA DZISIAJ MNIE ZASKOCZYŁA.POKAZAŁA MAŁY SPADEK...0,5kg.ZAWSZE COŚ.KAŻDA NIŻSZA CYFRA CIESZY NIESAMOWICIE.
18:00 KOLACJA
NA KOLACYJKĘ ZJADŁAM PŁATKI OWSIANE Z BŁONNIKIEM I JABŁKIEM,POLANE JOGURTEM NATURALNYM.JUŻ NAWET NIE LICZĘ ILE KUBKÓW ZIELONEJ HERBATY WYPIJAM.NO I OCZYWIŚCIE WODA.CAŁY DZIEŃ MINĄ NAWET CAŁKIEM,CAŁKIEM.DIETA ZACHOWANA,ŻADNYCH ODCHYLEŃ OD NORMY CZYLI NIEPLANOWANYCH PRZEKĄSEK.TYLKO ZASTANAWIAM SIĘ CO Z TĄ WAGĄ.DLACZEGO ROBI MI NA ZŁOŚĆ I ANI DRGNIE.DOKOŃCZĘ HERBATKĘ I UCIEKAM ĆWICZYĆ.
NIE PODDAJĘ SIĘ
.DODAM DLA PORÓWNANIA DWA ZDJĘCIA.JEDNO W PIERWSZYM DNIU A6W WAŻYŁAM WTEDY 72kg A DRUGIE W 23 DNIU A6W,WAGA OBECNA 67,6kgZDJĘCIA SĄ ZROBIONE W TYCH SAMYCH SPODNIACH.
14:00 OBIADEK
JEDEN MAŁY ZIEMNIAK
PÓŁ MARCHEWKI
FASOLKA,GROSZEK,BRUKSELKA
KAWAŁEK ŁOSOSIA
WSZYSTKO GOTOWANE NA PARZE W ZIOŁACH
18.11.2011 - 31 DZIEŃ DIETY
DZIEŃ ZACZYNAM OD:
9:00 MISECZKA PŁATKÓW OWSIANYCH Z JABŁKIEM+KAWA CZARNA BEZ CUKRU
TERAZ PIJĘ HERBATKĘ ZIELONĄ I ZABIERAM SIĘ ZA ĆWICZENIA...DOPÓKI MAM OCHOTĘ BO ZA CHWILĘ ZAPAŁ MI MINIE I PO ĆWICZENIACH.PÓZNIEJ POMYŚLĘ NAD OBIADKIEM.