boże znowu białe:/
Już się nie stresuje, pójde, będe pachniec i ładnie wyglądać- a może i powiem cosik mądrego zapytana :P
ale nie czarujmy się, że coś z tego będzie- ale pierwszą rozmowę będe miała za sobą, a potem chociaż będe wiedziała jak takowa wygląda i jak się przygotować.
Dzisiaj znowu białko... masakła ale mam 74:) paska nie zmieniam, bo musi sie utrwalić, a dzisiaj zaobserwowalam to pierwszy raz:]
Z nienacka- zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną
O BOOOŻE!
Na przedstawiciela medycznego- nawet nie wiem z jakiej firmy, bo tyle cv wysłałam... pan się przedstawił, ale nie zapamiętałam:/
Stresuje sie, nigdy nie bylam na takiej prawdziwej rozmowie..
Dzieci
Nawiedziła mnie dzisiaj kuzynka, która ma 3 miesięczną Sabinkę.
Tak patrzałam na jej podejście do malej to chyba nie jestem lajtową mamuśką- a myślałam, że ja tak trochę jak lekkoduch podchodzę do wychowania i rozwoju Maksiuszka.
Nie, że źle, ale ja na wieeeele rzeczy bym nawet nie wpadla, że można...
I tak myślę, że jak Sabcia jest normalna to moj ma nadpobudliwość- bo jak on miał 3 miesiące to był o wiele bardziej aktywny, gapil się rozglądał, na brzuchu podnosił już ( ale podnosil glowe już jak miał 5 dni- co lekarz uznal za dziwne, bo maly robił to na wizycie)
Za to mala jest straszliwa przylepką... czego mi brakuje od maksiuszka... bo on to jak sie chce go przytulić zaczyna się prężyć i wyginać... spi też sam- ostatnio pierszy raz od kiedy go nie karmię cyckiem udalo mi się z nim usnąc w łóżku, bo tak to też z kimś nie zaśnie- tylko sam u siebie w łóżeczku. ( a spanie trwało 15 minut... )
No i myśle o powiększeniu rodziny, jak znajde prace i się to ustabilizuje... troche przeraża mnie myśl o tyciu... ale przyrzekam sobie, że już sobie tak nie pozwole... z jedzonkiem jak teraz.
I refleksja/ dzisiejszy dzien wpisowo : bo to już
4 :P
Atrakcyjnośc jest w nas, nie chodzi o wyglad, tylko o to jak się z nim czujemy.
Wiem to po sobie, niecałe 2 lata temu, poszlam do pracy, zaczełam zarabiac dobre pieniądze- zyskałam pewność siebie ( bardzo mnie dowartościowało to, że zarabiam, sama, i to tyle, że miesięcznie spore kwoty oszczedzalam, choć żyłam rozrzutnie) Moja rozrzutność i nadmiar dóbr doprowadził do 84 kilogramów! ale ja się czułam świetnie, czulam się atrakcyjna, chodziłam na solarium, balowałam fryzjer, kosmetyczka- i absolutnie nie przeszkadzały mi moje kg- byłam adorowana- miałam 3 wielbicieli! 3!+ mój...
Teraz ważę prawie 10 kilo mniej i co? masakra, nigdzie nie wychodze, bo dziecko- tylko rowery 2 razy w tygodniu, a tak t 24h/ na dobe z dzieckiem.
Nie mam kasy na wymiane garderoby, no znaczy mam, bo jeszcze oszczędności i zaskórniaki zostały- ale ja wiem kiedy do pracy pójde... ? więc wole mieć coś na czarną godzine ( która już trwa 2 miesiąc)
Moj chodzi na imprezy... nie przejmuje sie tym, że i tak go ciągle nie ma... co tam w weekend też może sobie wyjśc z kumplami...
Muszę iśc gdzies do pracy bo powaznie w głowe dostane!
Babeczki- eksperyment, przepis autorski :P
szklanka mąki
3 łyżki mleka
3 lyżeczki cukru
2 mega dojrzałe banany
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
garstka pokryszonej czekolady
2 jajka
1/6 kostki masła
Banany pogniotłam dodalam reszte suchych skladników, masło rozpuściłam i też dodałam. Wymerdałam i piekłam 20 min w 180 st
Wyszły rewelacyjne!
Miałam dwa banany do wywalenia, więc je zużyłam:) moj powinien zjeść to bez problemu :)
Pierwszy raz robiłam coś na oko i wyszlo mi takie dobre- bo kiedyś zrobiłam muffinkowe zakalce:/
Ekonomiczne zakupy w makro
6 serków wiejskich po 60 groszy kazdy
2 mozarelle light 1,50 za sztuke
maślanka 1 litr za 1 zł
Do tego dla mojego
ser żółty 2 razy po 150 gram po 2 zł...
bo data ważności 13- 15 luty, a przecież ja to 3 razy bym zdążyla zjeść ;) będe tam chadzać częściej;)
Kawa nescafe creme 16.70 zl za 200 gram, chyba też korzystnie
Nieprzytomna
Zastój wagowy od kiedy? nie wiem, ale coś za dlugo już czekam na 74...
Mateusz poszedl na impreze, wrocił o 3 w nocy:(
A ja jestem chora:( krew z nosa mi się sączy:/ katar mam taki, że aż oczy mnie bolą ( mam przewlekły nieżyt nosa, i uzależnienie od kropli, wystarczy lekkie
przeziębienie i nos się zawala do tego stopnia, że się zataczam).
Podjęłam decyzje, że sprobuje jeszcze kilka dni/ tygodni przejśc na 1/1 b/bw...
Doszlo do tego, że panicznie boję się iśc na 3 faze... że przytyje:/
Moje dziecko właśnie nauczyło się uruchamiac zabawke grającą !!! teraz w tej chwili- pierwszy raz!!!
Ogólnie to już raczkuje - w sumie to nie raczkuje tylko szykuje sie do raczkowania, ale też z dnia na dzien po prostu umie sie ustawić na czworakach... no mama dba o rozwoj dziecka ;) czyżby to basen tak wpływał pozytywnie na to, czy zwyczajnie już czas?
Wczoraj nagrzeszyłam, to się przyznam:
jogurt, kefir, kurczak- normalne
babeczki dukana- 4... a wolno 2:/
kostka gorzkiej czekolady
kaszka małego ok łyżeczki
1/3 ciasteczka któresię złamało i wyłowiłam dziecku z paszczy:/
Dylemat/ doradźcie plis ;)
Waham się nad przejściem na fazę 3 diety, schudłam 13 kg wg paska- ale ogólnie to te 2 mogę jeszcze spokojnie dorzucić więc 15. I baardzo źle się ostatnio czuję, faza 4 dni białko/ 4 białko warzywa trwa juz ponad 2 miesiące.
Generalnie dam rade jeszcze to ciągnąc- bo się przyzwyczaiłam, ale ostatnio jestem wykonczona, ciągle chce mi się spać, nie mam na nic siły.. Ciśnienie mi strasznie spadło, ze 130/100 na 100/60mmHg. Całe życie mialam wysokie RR, i teraz bardzo odczuwam ten spadek- wiadomo, że wysokie ciśnienie to nic dobrego, ale ja już przywykłam i funkcjonowałam normalnie, a teraz śpie i śpie, albo chodze zamulona.
No i nie wiem czy nie przejśc na fazę 3, tylko jeszcze ostrożnie, np podarowwać sobie te posilki krolewskie, i aż takiej iloście mącznych/ skrobiowych rzeczy nie jesc. Chce zjechać jeszcze chociaż to 5kilo... i nie wiem czy ta 3 faza mi to umożliwi.
Puki ci- uznałam, że zmienię faze 4/4 na 1/1.. i może się troche ogarne:/
Co ze mną? krzywa? garbata? głupia?
Wyslalam w świat tyle cv, i listów motywacyjnych (chyba niedługo będę mogła pisac takie listy za pieniądze- normalnie spelniam się twórczo). I nikt mi nie odpisał :( nikt... w UP tez dla mnie nic nie mieli...
Aaa pozałatwiałam wczoraj wszystko- ale nie obyło się bez komplikacji- najpierw babka nie chciała zadzwonić i musiałam interveniowac do zusu, po 5 telefonach zaświadczenie zostało wypisane o 11... i ofcourse samochód nie odpalił :P teściu mnie zawiózl wszędzie.
Co do diety to nie chce mi się nawet na wage wchodzić:P znudziło i się włażenie na nią codziennie i od dzis nie będe tego robić!
Wkurwia mnie to! chce iśc do pracy, albo wiedzieć, ze wyjeżdżamy w 100% bo ochujeje w domu! mam swoje potrzeby: fryzjer, kosmetyczka, zakupy... ej no ostatnio tylko dom, dziecko, dom dziecko... nic dla siebie po za posmarowaniem się czekoladowym balsamem na poprawe humoru ;)
Jeszcze kurwa najeść się pożądnie nie moge! bo dooopa gruba:/
Aha! wczoraj na rowerach okazało się, że mi moje spodenki spadają, i sie wkurwiałam:P jak już one są za duże, to już mamy jakieś osiągnięcie:)
chaotycznie bo się spieszę:/ kupa roboty czeka!
ZUS/UP ciekawe czy auto mi odpali :| -12 st. C
No własnie- jak w temacie, wczoraj auto nie odpaliło, moj niby wieczorem nareperował akumulator:/ bo dzisiaj sama z małym musze jechac najpierw do zusu, potem do up...
A dodam, że po wczorajszej wizycie z ZUSie jestem lekko poirytowana---> czytaj dalej mam mega wkurwa, ponieważ:
weź numerek i ustaw się w kolejce, nie dość że miałam nr 124, a chwile później do mojego stanowiska wjebala się kobita z 127... który się cudownie wyświetlił... no ale chuj z tym!
Dostałam się do stanowiska, i baba mi daje karteczke do wypełnienia i kaze iść do stolika wypisać, nie mogłam przy stanowisku- bo za długo by to trwało- imię nazwisko data i podpis.... musiałam odejśc, wziąć nowy numerek i oddac jej karteczke! po czym szmatławiec mi powiedział, że tego zaświadczenia to już na dzisiaj nie da rady wydrukować, i ona mi jutro zadzwoni, jak będzie gotowe... No kurwa... wybuchne dzisiaj!
ciekawe o której mi zadzwoni... bo do 14 muszę to zawieźć do UP...
I jeszcze z pasożycikiem... az mi go żal .... oby auto nie nawaliło... błagamm...