Tak, ale nie mogłam z tym czekać.
Mam nowego kompana w moich zmaganiach z dietą, także w końcu może będzie łatwiej.
Mój M. podjął decyzję!!! Od dzisiaj dieta!!!
Ja mam mu w tym pomagać także jestem w 100% zadowolona!!!
Będzie w końcu łatwiej???!!!!
Mam przeogromniastą nadzieję!!!
Biedak wszedł na wagę i upssss..104,00kg
Nie wesoła sprawa.
Już to wcześniej widziałam, że musiałby się wziąć za siebie, ale ja niestety nie potrafię komuś fundować takich uwag, zwłaszcza, że sama mam prę kompleksów.
Najważniejsze, że sam to zauważył i chce coś zmienić!!!
O skutkach na pewno będę Was informowała.
Jak miło zaczynać wszystko od magicznej 1, łatwiej, tak na pewno łatwiej, nie inaczej.
Przepis na udka pieczone z ziemniakami dodany, rowerek zaliczony. Właściwie to pierwsza minimalna jazda. Uznałam, że moje uda mogą tego nie wytrzymać i jeździłam tylko 10 minut, bo jutro niestety w pracy czeka mnie ciężki dzień i muszę być w formie.
Ale nic straconego nadrobi się!!!
Rowerek kupiłam z wagą zamachową koła 7 kg, 8-mio stopniowa regulacja prędkości (ale jak dojdę do 3 stopnia to będzie dobrze) itd,
Nie przypuszczałam, że po przesiadce z rowerka mechanicznego będzie taki szok!!!
Miałam już orbitreka magnetycznego i miałam jakieś pojęcie na ten temat, ale jak widać małe. Za to M. będzie mógł szaleć>
Na dziś to już chyba tyle.
Nie mam siły myśleć o jutrzejszym menu, ale nie mogę M. zostawić na łasce losu, bo inaczej już jutro będzie po diecie.
A mnie też na tym zależy.
Jak wrócę do wagi paskowej to dam znać, bo na razie jest mi wstyd się przyznawać....
Papa