Wczoraj miałam błyskawiczny dzień pełen pracy.
A ponieważ jak wróciłam do domu po całym dniu nieobecności moja mała chciała mi przyszykować pyszną kanapkę. Nie miałam serca jej odmówić, zwłaszcza, że jeszcze tej kanapki nie widziałam na oczy a już miałam wyrzuty sumienia, bo w pracy zjadłam już kanapkę składającą się z dwóch niewielkich kromek białego chleba, sałaty i szynki. No ale cóż. Mała przyniosła mi swoją przepyszną kanapkę i fakt na smak nie narzekam, ale liczba kalorii KOSMOS!!!
A oto jej skład:
! kromka pieczywa+masło+plaster szynki+ multum kaczupu+ser żółty+ multum keczupu!
I co wy na to???
Nawet nie wiedziałam jak się mam do niej zabrać.
Zjadłam!!!
A waga.... - 0,100g nie wiele, prawda???
Za to dzisiejsze menu znacznie odchudzone.
Śniadanko:
Kawa z mlekiem 0,5%
1/2 kromki chleba + 1 jajko
Obiad:
Wątróbka drobiowa z marchewką i dzikim ryżem
do tego sałata i papryka konserwowa
(zero tłuszczu, przygotowane tylko na wodzie)
A moja kolacja zabrana do pracy wygląda tak:
Kapusta pekińska, papryka czerwona, 1/2 cebuli, łyżka tuńczyka w sosie własnym, sos czosnkowy 1/2 op, szczypta pieprzu caynne.
Może to pomoże.
PaPa
anushka81
3 stycznia 2013, 21:56ale mam smaka na wątróbke.... ehh... :)
FuckAndRun
3 stycznia 2013, 16:57kolacja pycha !!!:) Za wątróbką to ja nie przepadam
WielkaPanda
3 stycznia 2013, 13:40Ta kanapka to nie aż taka mega była. Tylko ten ketchup. Ja nie lubię. Pozdrowiaonka:)
misskitten
3 stycznia 2013, 12:42lubię wątróbkę....mniam mniam;-)