dzień 8
śniadanie: serek chomogenizowany + kromka grahama
obiad: miseczka zupy + jeden placek ziemniaczany
kolacja: pewnie bedzie to kromka grahama z serem i ogorkiem
wydaje mi się, że troche duzo tego.
wymiary!
a wiec tak jak mowilam dzisiaj podaje wymiary, waga się wiele nie zmienila od tej co jest w pasku, wazylam wiecej niz 68kg podejzewam, ze kolo 69. wazne, że teraz jest mniej.
waga: 67,5 kg
łydka: 39cm
udo: 63.5cm
biodra: 103cm
brzuch: 88cm
pas: 78cm
Zobaczymy jakie wymiary beda za tydzień. ;)
dzień 7
sniadanie; kromka grahama z serem i trzema plasterkami ogórka
obiad: miska zupy pieczarkowej
podwieczorek/kolacja: wlasnie sobie wcinam brokuły i kalafior uduszony na patelni, nie dobre wyszlo, ale jem.
humor troszke lepszy, w koncu wybilam sobie go z glowy, to, że sie nie odzywa boli coraz mniej. w sumie nie chce o tym rozmawiac. bedzie dobrze.
i tak minął wieczór i poranek dzień 6.
na kolację zjedzone mleko z kulkami czekoladowymi, kaloryczne, ale co tam.
narazie tylko 100 podskokow na skakance, nie chce mi sie wiecej. wymiary i waga bedzie podana w piątek rano. nie wiem ile chce kilogramow schudnąć, to nie ważne, ważne żeby w pasie ubyło 7 cm i w brzuchu 10, bo brzuch to moja najwieksza zmora.
dziękuję, dobranoc.
dzień 6
sniadanie; kromka chlebka just fit z biedronki z serem żółtym i dwoma plasterkami ogorka
2 sniadanie: jabłko
obiad: 5 pierogów ruskich
kolacja; jeszcze nie wiem co to bedzie.
dzień 5
dopiero dzien 5. ale to sie ciagnie.
sniadanie: to co zwykle
2 sniadanie: dużo jabłko
obiad; zupa kalafiorowa + 5 pierogow ruskich + coca-cola light
kolacja; bedzie to jogobella musli
wydaje mi sie, ze za duzo tych pierogów.
Znalazlam w koncu motywacje! jest nią jedna z użytkowniczek, uwielbiam patrzeć na jej zdjecia i nie moge wyjść z podziwu. Jesteś wielka! oczywiście w przenośni. miłego popołudnia:)
dzień 4
śniadanie; to samo co wczoraj
2 sniadanie; jabłko
obiad: 1 i poł miseczki zupy kalafiorowej
kolacja; to co na sniadanie i jeszcze dopijam sobie kubek cieplego mleka.
cudowna zima!
dzień 3 ciąg dalszy
wlasnie jestem po kolacji, mam takie zakwasy na łydkach, że chyba nawet raz nie podskocze na tej skakance, pasowaloby chociaz 200 podskokow zrobic.
kolacja: to co na sniadanie, czyli dwie kromki chleba slim fit z biedronki z serem żółtym, ogórkiem i pomidorem + pare Sunbitesów, bo zostały z wczoraj. tyle na dzisiaj.
Dziękuję, dobranoc.
dzień 3
wczoraj było niestety tylko 800 skoków na skakance, bo na wiecej nie znalazlam czasu, ale byłam na imprezie wiec wiekszość kalorii spalilam. zapomnialam dodać, że piłam wczoraj pepsi, ale na szczescie light.
dzisiejsze menu:
sniadanie: 2 kromki chleba slim fit z biedronki z serem żółtym, ogórkiem i pomidorem
obiad: warzywa duszone na patelni + 3 kotlety sojowe
kolacja; jeszcze nie wiem co zjem
dzień 2
śniadanie: kanapka z serem żółtym i ogórkiem
2 śniadanie: bułka ziarnista
obiad: warzywa duszone na patelni
kolacji nie bedzie, bo pozno jadłam obiad, a nie chce juz jesc po 18.
a no i w miedzy czasie zjadłam niecała paczke listków zbożowym Sunbites.
400 skoków na skakance już za mna, teraz zostalo jeszcze 600.