Mało pisze... wiem :D
W sobote mam ostatnie 2 egzaminy masakra... porażka.... najgorsze jakie mogły zostać i to jeszcze jednego dnia ...
Siedze uczę się, skupić się nie mogę... nagle sprzątać mi się zachciało... gotować , książki czytać- ale uczyć się za cholere
Dietkę trzymam nadal :D
wczoraj niestety musiałam po 22 zjeść kanapkę z miodem, ale jestem usprawiedliwiona- cukier mi spadł i musiałam go podnieść (mam nadzieję że to nie zaważy na jutrzejszej wadze)
Zaczęłam od wczoraj 6 weidera ćwikać :d wydrukowałam sobie tabelkę i odhaczam dni ;-) może jak mi się uda dobrnąć do końca to jakieś foto wstawie :D oczwiście jak będzie się czym chwalić , bo na razie nie ma jeszcze czym :D
Dzisiaj aerobik :P START 19.00 - godzina męczarni, allleeee jakże przyjmnej , jednak powiem Wam szczerze, że czerpię przyjemność ze zmęczenia się, z zakwasów ;p mam w ogóle inny humor , ciągle się śmieje, mam chęci do życia - tylko do nauki nie mam :D
Ale jak to ktoś kiedyś powiedział - Student bez poprawki to jak żołnierz bez karabinu - więc trzeba się spieszyć bo już tylko ostatni semestr do licencjatu został a poprawki nie było jeszcze :D hehe
Trzymajcie kciuki w sobotę od 9 do 12 :D a jutro pochwale się (mam nadzieję) wynikami tygodniowej walki z kilogramami :D
No i oczywiście zachęcam po raz kolejny do polubienia mojej stronki na facebooku "Zdrowo i bez zbędnych kilogramów"