Kurde jestem taka podekscytowanaa tym ze 5 zobacze juz niedlugo...a moze juz nawet jutro?? kto wiee... ale juz niedlugo... Ehh... jak to dobrze jesc to na co ma sie ochote a waga sama spadaa...hehe wszystko dzieki skakance..dziala cuda..jeszcze jak po godzinie wywyjam to juz wogolee..hihi czuje sie super.. nie narzekam..Wlasnie sobie pije herbatke na trawienie ( imbir,kminek,mięta) kupilam sobie tez 4 grejpfruty i przez 4 dni bede jadla po 1 i zobaczymy co i jaak..w sumie juz jutro zobacze moze cos wiecej spadlo... powiem wam ze ten cytrus strasznie zapycha ...az sie jesc odniechciewa na serio... ja jak zjadlam polowe na sniadania to kanapek nie moglam dojesc...
Menu:
I.połowa grejpfruta+ 3 kromki ziarniste z maslem seerem żółtym i ketchupem+herbatka bez cukru
II.płatki czekoladowe z mlekiem
III. nalesnik z bita smietana i owocami(brzoskwinia,truskawka) + kromka ziarnista z wedlina krakowską
IV. kromka bialego chleba zapiekana z serem żółtym w mikrofalce z ketchupem
No i gdzies tam jadlam po kawalku reszty grejpfruta ..Zaliczylam skakanke 1h Od poniedzialku zaczynam praktyki przez 3 tygodnie bede tam chodzic ..caly dzien mnie w domu nie bedzie... bede jechac po 8 a wracac o 8 wieczór...nie jest mi to na reke bo nawet normalnego obiadu nie zjem..no bo o 8?? jak o tej godzinie bede musiala wskoczyc na sskakanke i skakac ...jak mi sie bedzie chcialo bo bede wwyrypanaa.. no normalnie szok... moje posilki beda do bani...obiadu nie bedzie... co ja bede jesc w ciagu dnia...ehh kanapki.. ??ewentualnie jakies gorace kubki albo salatki jarzynowe no ale ilez mozna...na tym...nie wyobrazam sobie..najgorzej jest ze skakanka... ona mi tyle daje a ja nawet nie bede miec na nia czasu..a nie wiem czy o 8 bedziemi sie chcialo ... zalamalam sie...