Weekend spędziłam w Ostrowie i jak zawsze było fantastycznie. W sobotę - parapetówka u naszych przyjaciół. Impreza super, tylko dwie ściany do odmalowania i jedna do gipsowania. Luz.
Wracając do spraw przyziemnych - ważenie przełożyłam na po @. W weekend starałam się zachować dietę, chociaż piwo wypite w piątek i podgryzane chipsy na parapetówie do dietetycznych nie należały to i tak myślę, że całkiem nieźle sobie poradziłam.
Dzisiaj też w miarę dobrze:
11.00 buła pełnoziarnista i serek homo
13.00 ciasteczka belvita (4 sztuki)
16.30 szklanka soku pomidorowego
18.00 trochę ryżu w sosie pomidorowym zapiekanym w piekarniku
Do tego czerwona, zielona herbata, kawa i woda.
Teraz zmykam się uczyć, bo sesja.
Trzymajcie się
KzA