Tak jak w tytule....chudniesz stajesz się zauważana w towarzystwie, z tym, ze nowym, nowopoznanym. W dotychczasowym środowisku oczywiście też zauważaja różnicę, z tym że reakcji ludzi niestety przewidzieć nie można....
ja to czasami się zastanawiam dlaczego muszę trafiac zawsze na tak podłych ludzi :)he, kto z kim przystaje takim się staje????
Otóż juz Wam mówię o co mi chodzi w tej całej porannej mojej bazgraninie, bo sprawa mnie męczy , od jakiegos czasu, bo zazdrość rzecz ludzka, ale aż tak?????????
Otóż powiem WAM koleżanki mnie chyba unikają???????????
Tzn te najlepsze zostały 2 sztuki (dodam tylko że są bardzo szcupłe), więc tak sobie dumam, ze na nie tylko nie podziałała moja zmiana :)
2 pozostałe (z nadwagą) poszły do archiwum.
Początkowo dzwoniąc do nich i słysząć wykręty myslałam, ze to przypadek, no ale teraz już wydaje się nie możliwe, że każdego dnia ktos ma tak napiety grafik, ze nie ma czasu sie spotkać.
Poza tym, one dwie jako jedyne mi dogryzały z dietą:
Pierwsza: szukała sposobu, aby mnie odciągnąć od diety, szkodliwością takiego działania :) NP. jak zobaczyła efekty diety i że opiera się ona na dukanie, to od razu zaczeła mi wymieniać skutki takiej diety, dzwonila na drugi dzień..."Ej słuchaj dzisiaj leci w "Pytanie na śniadanie" o złych skutkach diety Dukana.Nie chce mi się po raz kolejny powtarzać, ze stosuje ją z rozwagą, a ta dieta jest jedynie natchnieniem i inspiracją, a nie sposobem na życie, bo odżywiam się zdrowo i zwracam uwagę na szkodliwość . Po tym czasie jak jej powiedziałam, ze i tajk będę się odchudzac i tak, że chcę zmienić moje zycie, zeby czerpać z niego co się da jako seksowna kobieta, a nie jako hipopotam, to od tej pory się do mnie nie odzywa...czyli jednej koleżanki brak .Z tym, ze ona ma spora nadwagę, jako mój szacunek ponad 90 kg, i proponowałam, chodź zaczniemy razem, razem będzie łatwiej....to nie, bo to albo siamto, więc do kogo pretensja.
Druga:.Waży ok 75 kg.Też mi oczywiście "jechała" w towarzystwie. A bylo to tak, schudłam -10kg, akurat długo się z nią nie widziałam, każdy kto mnie nie widziała dawno oczy robił, że tak schudłam, a ona do mnie: "chyba coś schudłas czy mi się wydaje?", odpowiedziałam, "nie wydaje Ci się" i koniec tematu, albo tak ją obchodze, ze nawet nie zauważyła 10kg mniej..... po kolejnych -5kg facet jej mnie pochwalił, ze tak schudłam i wogóle, ona nic. gadamy gadamy w towarzystwie i mówię, ze już osiągnełam praktycznie sukces, bo jestem zadowolona z mojego wyglądu, że jeszcze moim marzeniem, to wyćwiczyc brzuch, na zasadzie twardych mięśni :) I gadam z jej chłopakiem co mam robić, jakie cwiczenia itd. bo on ma kolegów dużo którzy długo już ćwiczą i mogą coś doradzić, a ona nagle " I po cholerę będziesz ćwiczyc jak przestaniesz w końcu i wszystko Ci wróci"?? What???O co kaman pytam???
Po tamtej akcji zero kontaktu, zero smsa, zero telefonu, nic.W międzyczasie jeszcze wybuchła afera, bo do jej chłopaka zadzwoniłam, zeby mi załatwił jedną rzecz, co dla niego równiez jest interesem i pretensja. O co??I w tym drugim przypadku, myślę że wydaje jej się zagrożeniem nie tyle że ładniej wyglądam niż ona, tylko o zainteresowanie jej faceta????
Kurcze rozkminiam to juz od dłuższego czasu i jakoś sama nie wiem, a może to ja przesadzam?
Kolejny przykład: Tesciowa, zawsze lux się dogadywałysmy, ostatnio na jej urodzinach jej koleżanka zachwycała się och i ach jak jak teraz atrakcyjnie wyglądam i ze tyle schudłam, i wogóle, to teściowa wwala się nam w rozmowę, z informacją, ze ona tez schudła 2 kg. czego oczywiscie ja nie widzę, później cały czas od niej docinki "Aco się synowa ze mnie smiejesz?" jak coś się zasmiałam z tego co mówiła itd. nie wiem nigdy się tak nie zachowywała.
Co się dzieje z tymi babami???Wiadomo, ze jest ukłucie zazdrości jak ktoś z towarzystwa się zmieni na baardziej pozytywnie, ale dla mnie to jest raczej żal, ze sama się zaniedbałam i jestem w stanie cos zrobic, tylko dlaczego nie zrobiłam tego wczesniej. Ja dzisiaj wiem, ze chudnąc znalazłam przychylność facetów, a na dzień dzisiejszy straciłam koleżanki.....