Środa, 7 grudzień,
jak ten czas leci... a ja co robię od rana, siedzę bezczynnie na kanapie:(:( mega.... znów deprecha czy co!!! Tak to jest jak człowiek bez pracy... Szukam, szukam i nic... Barkuje mi kontaktu z ludzmi, ja, energiczna zawsze mnie było pełno, a teraz....Już niedługo jadę do Polski i w końcu może okaże się do tego czasu że zamiast wagi w dół waga uderzy do góry:O:O nie, na to nie pozwolę!!!
Wczoraj wieczorem porozmawiałam z moim J. :* Który często przyczynia się do wieczornego siedzenia, oglądania filmów i wcinania słodyczy, paluszków, chipsów, orzeszków... nom... masakra.... Jego zdaniem powinniśmy obje prześć na dietę ale od Nowego Roku, jako wspólne postanowienie, do tego czasu możemy się przygotować psychicznie, wybrać sposób odchudzania itp... W sumie dobry pomysł, ale ja z koleii obawiam się że takie odkładanie czegoś na później nie przynosi efektów... Dlatego staram się ciągle dietkowo... A od Nowego Roku dietka Kopenhaska-chcę spróbować zrzucić parę kilo szybko, a potem na ustabilizowanie dieta 1000 kcl.
Kolejny problem jest mój ruch.. a właściwie to zero ruchu... Szukając pracy siedze godzinami przed laptopem, na fitness mnie chwilowo nie stać. Koleżanka chodzi na taniec hip-hop, jazz...Kiedyś też tańczyłam, ale to było 10 kg temu!!! Zaprosiła mnie dziś wieczór na próbę ale... ja się WSTYDZE, ja z moim cielskiem, wśród tych szczupłych dziewczyn:(:(:( nie wiem czy iść, z drugiej strony jest to opcja ruchu....
Plan na dzisiaj: ( musze częściej zapisywać plany dni, bo gdy trzymam się grafiku idzie jakoś łatwiej):
* Śniadanie: 2 kromki chleba razowego z serkiem wiejskim, kawa, kostka czarnej czekolady (na poprawe humoru, ale się nie poprawił)
*Lunch: mandarynki 3 albo 4 :P:P
*Obiadokloacja: Filet z dorsza w cebulce i z cukinią z piekarnika (zapiekany w folii) bez zemniaków uuuuuu:(:(:(
Muszę zwiększyć ilość napoii w ciągu dnia, ogólnie pije naprawdę mało....
Zero słodyczy!!!!!!!