Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zwykła nastolatką, która od kilku lat boryka się ze swoimi niedoskonałościami...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18865
Komentarzy: 97
Założony: 12 listopada 2010
Ostatni wpis: 4 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
isia390

kobieta, 30 lat, Kościelec

173 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2011 , Skomentuj

Wydaje mi sie ze jem duzo....cholera jasna:) Co mam zrobic? Za kazdym razem jak cos zjem mam wyrzuty sumienia...czuje sie jakbym nagle tyla...okropne uczucie....
Moj matablizm ruszyl siee:)))
Dzis zjedzone: pizza(dosc duzy kawalek), jablko, pomarancza...
Dzis juz nic nie jem!!!
Mialam sie zwazyc...ale stwierdzilam ze zrobie to dopiero 14.02.11...moze to co zobacze na wadze mnie mile zaskoczy=)....wlasciwie innej opcji nie ma:)
Plan na jutro:  jog.nat(100g), 1 waf. ryz(sniadanie), 2 waf.ryz(2 sniadanie), jog.nat(200g), 1 waf.ryz(obiad).....Zamierzam sie oczyscic....musze pozbyc sie wszystkiego z  moich jelit.... Oczywiscie w mojej 'diecie' dopuszczelne sa dowolne ilosci warzyw i owocow....Takze podoba mi sie:)
Zbieram sie do cwiczen....

2 lutego 2011 , Skomentuj

1 raz od dluzszego czasu...chce scudnac...nie jest to co bylo, ze powtarzalam sobie musze schudnac...Nie zmuszam sie, nie oszukuje samej siebie. Postanowilam raz na zawsze zmienic swoje obzydliwe nawyki...m.in : koniec z slodyczami, nigdy wiecej paluszkow etc. , koniec z bialym pieczywem, ograniczyc makarony....to tylko taki wstep do tego co chce zrobic.... 
Nie bede na jakiejs okreslonej diecie...postaram sie jesc duzo owocow, warzyw, pic duzo.... Ale boje sie ze efektem ubocznym bd zaparcia....mam kolejne tj. od soboty nie bylam w toalecie...to juz 4 dni, ostatnio bylo 6 dni.... Help!!! 
Dzisiaj zamierzam zrobic pizze na obiad....ciekawe czy dam rade nie zjesc...a wlasciwie dlaczego mam odmawiac sobie czegos gdzie bd warzywa....zrobie dla siebie maly kawalek tylko z warzywami...bez sera!  
Dzis pozarlam: 1 jablko, 1 wafel ryzowy
Planuje dorzucic: 2 jablka, 2 wafle ryzowe, 200 gram jog.nat. mozliwe ze bd tez pizza...ale sprobuje pokonac swoj zoladek... Chociaz boje sie....co kilka miesiecy zawsze w nocy...budze sie z okropnym bolem brzucha, wtedy nie moge zlapac tchu, czuje sie jakbym miala sie udusic...bol promieniuje na plecy...nie wiem co wtedy zrobic....straszne
Jutro podam wage:) Ta kawa z mlekiem byla genialnym pomyslem, dziekuje:) 

1 lutego 2011 , Skomentuj

Jestem taka zalosna...mialam pieknie byc na diecie...a tu kurde! nic...zre jak swinia...a moze jeszcze gorzej....Dzis bylo mnostwo zarcia bo: kasza manna, kilka jablkek, 1 bulka, talerz zupy...to czego nie powinnam: PALUSZKI, KRAKERSY, SER PLESNIOWY....glupia!!!!
dobrze ze dzisiaj dupe przynajmniej z domu ruszylam....
Na jutro planuje...i tak do konca ferii: Jogurt naturalny(100g), 2 wafle ryzowe, jog.nat(200g)...ewentualnie kisiel w chwili potrzeby dawki cukru....musze dac rade...musze schudnac....a najwazniejsze JA CHCE:)
Zwaze sie jak zalicze kibelek..co ze mna??? Pije mnostwo wody z cytryna i guzik.... Jutro wypije ta kawe.....dawniej nawet szklanka mleka mnie ruszala....a teraz???

31 stycznia 2011 , Komentarze (1)

A mialo byc tak pieknie...od soboty nie cwiczylam....jem obrzydliwie duzo...Dzis juz zjadalam: 4 kawalki chleba, 2 jablka.....normalnie najchetniej bym sie poddalo...ale tak byc nie moze!!! Musze cos zrobic, by sie uszczsliwic.
Zaraz zaczne cwiczyc....a jutro sie zwaze...juz po @ wiec waga powinna troche zleciec...a i znowu mam problem z wyproznieniem...juz nie ograniam tego

29 stycznia 2011 , Komentarze (1)

W czw nie cwiczylam...byla u mnie kumpelka. Mialam odrobic w pt ale zasnelam przed TV...zdolowalam sie jak sie obudzilam po 11...poszlam spac dalej, ale obudzilam sie w nocy kolo 1...lezalam...az w koncu kolo 3 zebralam  sie w sobie i zaczelam cwiczyc....Super:) Cieszy mnie to. Dzis mija miesiac odkad nie pale...zaoszczedzilam okolo 300 zl. A najgorsze jest to ze mnie mam zadnego przyplywu w portfelu....stalam sie za dobra...pozyczylam kase koledze z klasy, kumpeli...razem kolo 100 zl. A kiedy zwroca?....nie mysle o tym. Wierze w ich honor: i dobro....za bardzo ufam ludziom..
Dzis zjedzone: 2 bulki z pasztetem i pomidorem.....
Za duzo jak na sniadanie....ale coz. Pospratalam pokoj...jest perfekcyjnie....zaraz zamierzam ruszyc dupke:) i isc na dwor....szkoda ze nie jest bardzo zimno...poszlabym na lyzwy..a tu lipka:)
Mam dobry humor mimo tego ze moja mother caly czas sie na mnie drze...nie znosze jej...Wierzy obcym ludziom...w glupie plotki na moj temat...Czuje sie bezradna...bo mi nie wierzy a z drugiej strony jestem na nia wsciekla za to ze mi nie ufa....
Dzis 3 dzien bez slodyczy:)
Do 14.02 pozostalo mi 17 dni...do roboty!!!

28 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Dzis moj drugi dzien, odkad pozegnalam sie z slodkosciami.
Jutro mija miesiac odkad nie pale.
Od kilku dni nie rzucam sie na jedzenie...opanowalam sie. Jestem z siebie dumna:)

Do konca ferii obiealam sobie zjechac do wagi 69 kg. Uda mi sie:) Wierze w siebie.
Dzis zjedzone: 2 kawalki chleba(sniadanie), 2 kawalki chleba, 3 jablka(obiad). Nie jest zle. Ale zamiast chleba moglabym jesc wiecej warzyw itp. Teraz bedac w domu przez 18 dni. Musze sie bardzo starac by wraz z nowym semestrem zrobic dla siebie cos pozytecznego tj. utrata max zbednych kg. Musze sie postarac zeby zgubic ok 4 kg....ale dla chcacego nic trudnego. Dzis moge jeszcze zjesc kasze manne(ale nie musze)
Ogolnie dzis jestem pozytywnie nakrecona:)....zaczyna mi sie powoli ukladac....dluga historia, ale w skrocie powiem ze to moj kolega z lawki szkolnej:)

26 stycznia 2011 , Skomentuj

Wydaje mi sie ze zjadlam za duzo...bo: 2 kawalki chleba(sniadanie), bulka, 2 jablka, 2 kawalki chleba(obiad)...i nic. Dlaczego wydaje mi sie ze to duzo? Nie jest....Dzis dostalam @....waga spadnie po:)...mam dobry humor, zakochalam sie:) i to jego spojrzenie dzis...ahhh. Najgorsze jest to ze jestesmy w tej samej klasie. Teraz mam dla kogo...dla niego przestalam palic, dla niego schudne:)
Jutro sie zwaze...a szczerze to boje sie....czuje sie gruba jak maciorka;P okrutna jetsem ale to szczera prawda...Zostalo mi 19 dni na ile kg???......wiele....ale dla chcacego nic trudnego.

25 stycznia 2011 , Skomentuj

Zaczne od innej sprawy.
Stracilam chyba przyjaciolke....na dodatek jedyna. Wszystko zaczelo sie od momentu kiedy poszlysmy do szkoly sredniej...obie do roznych klas. Zadko sie spotykalysmy....przez ostatnie pol roku spotykalysmy sie z chlopakami ktorzy byli przyjaciolmi...ale nasze drogi sie rozeszly....moje i A. tez....jest mi smutno...Dzisiaj zapytalam sie jej czy wolalaby miec 1 czy wielu przyjaciol, a ona na to ze 'co mnie to ku...obchodzi' a po chwili ze 1...bo ze jak ma sie wielu to sa tajamnice pomiedzy nimi....nie o taka odpowiedz mi chodzilo...rozczarowalam sie.
A wracajac:) to calkiem calkiem sobie radze. Jem wiecej, ale mniej....nie glodze sie= nie mam napadow glodu. Teraz musze sie jedynie zaopatrzyc w wafle ryzowe, jogurty i moge siedziec w domu we ferie:). Zaczynaja sie mi w nast tyg. Postanowilam schudnac ok 5 kg...powinnam dac rade, mam 20 dni(od dzis) Wiec do dziela:) Ciesze sie ze stalam sie optymistka....tylko ze niebawem dostane @ wiec na wage nie wchodze.
Moj problem 'zaparcie' zostal pozytywnie rozpartzony....picie hektolitrow wody z cytryna pomoglo...wielka ulga:)
Jeszcze cwiczenia i bg GICIOR:)...nie moge doczekac sie wiosny...zaczne biegac, nie codziennie ale kilka razy w tyg napewno znajde czas, mysle tez nad jakimis zajeciami sportowymi...zawsze lubilam pilke reczna, ale co bd to sie okaze, nawet nie wiem czy w mojej szkole bd cos tego typy....
Dzis zjedzone: 2 kawalki chleba(sniadanie), telerz zupy, 3 kawalki chleba(obiad, a chleb byl 'fittnes'), 3 jablka, kasza manna(kolacja)...

24 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Chyba wreszcie zrozumialam ze swiat nie kreci sie wokol lodowki. Ciesze sie z tego powodu. Mysle ze dawniej myslam ze w ciagu 5 dni schudne nie wiadomo ile. A zeby schudnac trzeba wiele pracy...wiele silnej woli, motywacji. Dawniej myslalam ze uda mi sie schudnac a bd palila...Teraz jest wrecz przeciwnie. Skoro udalo mi sie cos co jak myslalam jest nierealne, to tym razem schudne, wystarczy silna wola, ktora pomoze mi w trudnych chwilach. 
Jutro zamierzam sie zwazyc...i malymi kroczkami realizowac postawione cele:)
Dzis zjedzone: 2 kawalki chleba, jablko(sniadanie), talerz zupy, 2 jablka(obiad), kasza manna(kolacja) Udalo mi sie:)) bez zadnego podzerania...bez napadow....Uffff. 
Zalicze dzis chyba toalete:)...jutro bd mniej na wadze:P
Jeszcze cwiczenia i dzien bd udany. 
Mysle nad tym zeby zapisac sie na jakies zajecia spotrowe....przydalyby mi sie:) Tylko ze dopiero wiosna cos ruszy w mojej szkole...ale co tam do tego czasu bd juz wazyla ok 65 kg. Czas do pracy...czar ruszyc dupe:)

23 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Boze...czuje sie taka beznadziejna....dzisiaj mialam takiego dola ze do poludnia w pidzamach chodzilam, nie mialam odwagi ubrac spodni bo czulam ze moj brzuch rozwali mi zamek.....wstydze sie siebie...swego wygladu....uwielbiam stan w ktorym nie musze wciagac brzucha...bo jest  plaski...a od jakiegos czasu nawet wciaganie nie pomoze....
Dzis zjadzone: budyn, rosol, 4 j kawalki chleba, kilka jablek......fatalnie
A co bd jak  bd ferie??? chyba zamieszkam w lodowce:)
Nie.....!!! Tylko moje glupie mysli, sa takie dolujace.....upaldlam na dno....teraz sie odbije.
Do konca stycznia waga pokaze 70 kg.
Nie mam juz sily tego ciagnac w nieskonczonosc. Musze cos z soba zrobic....bo jestem nie szzesliwa:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.