Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10600
Komentarzy: 171
Założony: 9 października 2010
Ostatni wpis: 4 września 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Oliwia1234

kobieta, 51 lat, Częstochowa

160 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 stycznia 2022 , Komentarze (19)

Ostatnio zauważyłam ,że dziwnie się czuję ,ponieważ moje spacery z psem stały się bardzo uciążliwe.Jak to ..Zawsze miałam dobrą kondycję a tu taka niespodzianka .Odczuwam  zadyszkę ,kiedy próbuję nadążyć za swoim kompanem podróży  ...O cholerka ...Co jest grane ?.....Dopadło mnie choróbsko ?...Serducho nawaliło a może płuca?..Męczę się jak 90 letnia babcia a przecież zawsze miałam dobrą kondycję a i do tego wieku sporo mi jeszcze brakuje...A może?.........Biegnę do sklepu po wagę ,bo poprzednia została w drugim domu.....Rany Boskie!!!!!!!!!!Jak ten mój mąż okrutnik mógł to zataić przede mną...Od ostatniego ważenia minęło kilka miesięcy a waga wskoczyła o kolejne 9 kg....A może jakiś bubel mi sprzedali?...Wraca mąż z pracy a ja w drzwiach atakuję go oznajmiając ,że utyłam znów 9 kg i to chyba niemożliwe i z wielką nadzieją w głosie ,że pewnie waga wadliwa...Widzę jednak lekki uśmieszek na twarzy a z ust męża wydobywa się nieśmiałe ....nie nie sądzę....

7 lutego 2018 , Komentarze (3)

Pierwszy dzień diety rozpoczęłam od ograniczenia obżarstwa ,ponieważ jestem
zwolenniczką stopniowego przechodzenia na dietę ,by uniknąć szokowego
działania na swoje komórki . Pytanie, czy zmiany które zamierzam zrealizować
nazwać dietą? . Zdecydowanie nie .Postanowiłam żyć świadomie a to oznacza
,że będę odżywiać swój organizm pokarmem, którego on naprawdę potrzebuje,
by dać mi zdrowe życie i dobre samopoczucie . Tylko pytanie skąd wiem jakiego
pokarmu mój organizm potrzebuje ?. Tu musze wykorzystać zdobytą wiedzę  i intuicję .
Przede wszystkim unikać przetworzonej żywności i na miarę finansowych możliwości
kupować zdrową żywność opatrzoną znakiem EKO(tylko pytanie czy EKO to naprawdę eko).Z moich dotychczasowych obserwacji wynika ,że najbardziej tuczą węglowodany a
dokładnie cukier i pieczywo(mąki).Dlatego postanawiam ograniczyć je do minimum.
Uwielbiam owoce i warzywa ,ale moja wiedza zdobyta od rolników nie pozwala mi jeść
ich w nadmiarze ,ponieważ ogromne ilośći stosowanych w nich herbicydów i pestycydów
sprawiają ,że w owocach i warzywach 21 wieku jest wiecej rakotwórczych toksyn niż
możemy sobie to wyobrazić  . Mając tę wiedzę nie mogę odżywiać sie warzywkami i owockami bez umiaru .Zwierzątka w przeciwieństwie do roślin mają system wydalniczy ,więc jest nadzieja ,że większość toksyn wydalają i w niewielkich ilościach warto je spożywać .W przeszłości stosując diety zauważyłam ,że mięsko niezależnie w jakiej postaci spożyte nie tuczy.Kiedyś schudłam 10 kg objadając się wieczorami kiełbaską suchą ,ale bez pieczywa.Wniosek ...Białko zwierzęce nie tuczy a tłuszcz zawarty w tych produktach w nadmiarze nie jest wchłaniany przez organizm.Świetnym odchudzaczem są także jaja oraz nabiał.Są zdrowe (pod warunkiem ,że  ze wsi) ,dostarczają łatwo przyswajalnego białka  ,odżywiają a w przypadku jaj -leczą.Wczoraj kupiłam ekologiczną kaszę jaglaną ,ponieważ jagły przed zbiorem są pryskane herbicydem(randapem),więc uznałam ,że w tym przypadku warto zapłacić więcej .Kasza jaglana jest bardzo zdrowa a do tego świetnie smakuje z sosem z mrożonych truskawek z odrobiną śmietany Moim największym problemem są godziny wieczorne w których dopada mnie wilczy głód .Rano dietka (spoko) a wieczorkiem decyzja -od jutra . Świetnym zapełniaczem wieczornego głodu jest len a dokładnie zupka lniana -czyli len zmielony (łyżeczka płaska) i mleko.Ja to uwielbiam.Po spożyciu takiej zupki nie odczuwam głodu . Czy tym razem mi się uda?.....

 Dzisiaj mierzyłam swoje krągłości i przeraziłam się na myśl ,że Kanibale mieliby ze mnie niezłą ucztę . Mniejsza grupka miałaby żarełko na kilka dni.....UFFF

.

6 lutego 2018 , Komentarze (1)

Jak wiele razy składałam sobie obietnicę ,że przestanę się obżerać i zacznę normalnie funkcjonować .Tym razem się uda, powtarzałam każdego dnia a już wieczorem mój słaby zaśmiecony błędnymi kodami umysł powtarzał -ok od jutra.I tak każdego dnia ,tygodnia, miesiąca ,roku. Ble ,ble ,ble i w kółko to samo. Dlaczego?...Odpowiedź znałam ,ale byłam tak słaba ,że nie potrafiłam przeciwstawić się własnemu ,wciąż trajkoczącemu umysłowi. A może moja motywacja była zbyt słaba?.....Mam kochającego męża ,przyjaciół płci męskiej,którzy akceptują mój wygląd(lub po prostu nie daja po sobie poznać,ze nie akceptują).Nie czuję się bardzo żle fizycznie (nacisk na słowo bardzo) natomiast gorzej ze stanem psychicznym ,który dawał mi wieczne poczucie ,że jestem gruba .Często marzyłam sobie jak to będzie ,kiedy wreszcie moja świadomość weżmie górę nad umysłem i zacznę jeść tyle ile naprawdę potrzebuję. Och !  Marzeniom nie było końca ...spotkam się z tym i tamtym ,z tą i tamtą (teraz nie mogę bo......jestem gruba-wstyd),będę codziennie chodzić na basem a latem bez skrępowania pływać w jeziorze.(kocham pływać) No i najważniejsze -w obecnej sytuacji finansowej będzie to ratunek dla domowego budżetu.....Uffff........Jakby to było pięknie mniej jeść ,zacząć wreszcie wyglądać jak człowiek ,czuć się atrakcyjną i wreszcie porzucić czarne ciuchy. O!!!!! Przypomniałam sobie jeszcze o jednej a jakże bardzo ważnej motywacji ..styl hippie.......O tak .....tak będę się ubierać jak zmienię gabaryty........Zaczynam od dziś !!!!!!!!!!

ca

10 października 2010 , Komentarze (3)

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.