jak Dzień Świstaka, obietnice,przyrzeczenia i zapierania się na siłę,że tym razem się uda.ale cóż jak zwykle powtórka z rozrywki...
dawno mnie tu nie było...bardzo dawno,ale teraz skoro straciłam pracę,bo moja szefowa zwolniła mnie za 4 dni zwolnienia lekarskiego,które sobie wzięłam z powodu ostrego zapalenia ucha i zapalenia oskrzeli,4 dni w ciągu 2,5 roku jak u niej pracuję
choć to w sumie nawet nie jest najgorsze,najgorsze jest to,że po całym tym czasie ciężkiej harówy,siedzenia na bezpłatnych nadgodzinach i wykonywania obowiązków przynajmniej,które można rozdzielić na trzy etaty,ona piszę na wypowiedzeniu,że jestem nieefektywna,ooo zgrozo co za chamstwo,nie wiem czy nie zdaje sobie sprawy ,że z takimi papierami nigdzie nie znajdę pracy
,albo tak bardzo mnie nienawidzi,obstawiam to drugie.
a więc w ramach bezrobocia może wezmę się za siebie,hehe jedyny plus tego wszystkiego to to,że w ciągu jednego dnia waga spadła do 77,2
i się cieszę niezmiernie bo przez jakieś 10 miesięcy nie mogłam schudnąć ani grama,a tu masz babo placek
postaram się pisać na bieżąco, jakiś jadłospis,może aktywność fizyczna(choć z tym u mnie gorzej
)
zacznę od dziś(wiem że mało mało mało,ale nie mam apetytu,źle się czuję ogólnie po tym zwolnieniu,rozbita ,ale jeść trza ,żeby nie zniszczyć żołądka antybiotykiem)
śniadanie I : 3 sucharki pełnoziarniste,szklanka mleka 2,0%
śniadanie II: niestety brak z powodu kolejek jak za PRLu
obiad: kefir + ciastko owsiane z cynamonem,czereśnie
kolacja:miseczka zupy kalafiorowej z jogurtem
przekąska: jedno ciasteczko"jeżyki",nektarynka
dalej brak weny,ale coś wymyślę
niech odchudzanie będzie z Wami