Wróciliśmy wczoraj po południu , cali i zdrowi / no może nie do końca / . Zaczęło się spotkaniem z Basią i Czesiem w połczyńskiej restauracji HOPFERÓWKA !!! Zjechaliśmy w tej samej minucie z różnych kierunków o 16:50 , razem szukając wolnych miejsc parkingowych !!!! Pobyt w restauracji , a właściwie menu takie sobie , , choć aspiracje właścicieli wielkie . Wybór na karcie duży , ale wszystkie produkty, łącznie z rybami mroźone , to jakaś paranoja , bo ryb w tamtym rejonie pod dostatkiem , jednym słowem " d....py nie urwało " !!! Najlepsze w tym wszystkim było czerwone , wytrawne wino / chilijskie/ z którym przez 2 godziny dałyśmy sobie z Basią radę . Nasi kierowcy musieli obyć się smakiem i zapewnieniem, że jest smaczne , ale ktoś musała bas dowieżć do Cieszyna / wieś nazywa się Cieszyno , ale jak można inaczej odmienić?/ . Do Pałacu Legnica podjechaliśmy na kawkę o 19:30 , z zapewnieniem, że my tylko na godzinkę , bo wracamy do Kołobrzegu !! Nasi przyjaciele oczywiście też wcześniej wypytali właścicieli i wiedząc , że są jeszcze 2 wolne pokoje i zarezerwowali dla nas pokój nr.4 , my już wiedzieliśmy, że zostaniemy w pokoju nr. 2 , bo Basia i Czesiu od dwóch dni mieszkali w apartamencie , pod numerem 3 !!!! Na miejscu mój mąż nie wytrzymał " napięcia" i wydał nas , że śpimy w pokoju obok !!!! Basia że wzruszenia się popłakała , bo do końca nie wierzyła , czy przekona nas do pozostania w Cieszynie !!!! Cały wieczór spędziliśmy w ich apartamencie , pięknym , dużym , z osobną sypialnią !!! Było czerwone winko , Prosecco i naleweczka z malin , przywiezione z Ostrołęki !!! Troszkę namieszaliśmy z tymi trunkami , ale " urzędowaliśmy" do 2-giej !!! Rano na śniadaniu , wszystkim humory dopisywały i nikt o dziwo nie narzekał a ból głowy !!! Jednak na nasz powrót , było jeszcze za wcześnie !!! Wypoczywaliśmy do 16-tej nad jeziorem , przy kawce i domowym cieście , a potem przed nami był powrót do domu !!! Pogoda świetna , drogi pustawe i my w dobrych humorach !!! W następnym roku , będziemy odwiedzać naszych przyjaciół już w ich własnym domku , na pięknej 0,5 ha działce , nieopodal jeziora !!! Działka już jest ogrodzona , wszystkie dokumenty na zezwolenia złożyli, a projekt domku / dla gości/ i domu docelowego , będzie do końca roku gotowy !!! W następnym roku mały domek będzie gotowy , więc na weekend będziemy wpadać, z łososiem wędzonym i butelką dobrego wina !!! Do Kołobrzegu Basia będzie przyjeżdżać po świeżego dorsza lub flądrę i śledzia solonego bałtyckiego , produkcji mojego męża !!!! Tak jest uzgodnione i już !!! Dziś nasi znajomi już wracają do domu , ale może jeszcze jesienią się zobaczymy , gdyby nas " wywiało" na Mazury , kto wie , kto wie , co mi wpadnie do głowy !!! Taka jestem czasem stara , a czasem nieobliczalna !!!! Dziś jeszcze przez chwilę miałam przyjemność uściskać Renię i chwileczkę z nią porozmawiać , bo Renia zabiera do Krakowa pyszną, wędzoną polędwicę z łososia !!! Objecała mi, że wróci jeszcze do Kołobrzegu , bo jak sama stwierdziła , to piękne miasto z wieloma atrakcjami !!!! Cieszę się bardzo, że pogoda dopisała i mogła wspaniale wypocząć z całą Rodzinką !!!! Będziemy już teraz w ciągłym kontakcie !!!! Tak to jest z nami Vitalijkami !!!! Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam i życzę pięknego weekendu !!!! Krystyna