Każdy z nas ma już chyba wrodzoną obawę przed kupowaniem jedzenia w przydrożnych barach bądź spod parasola, ustawionego gdzieś przy jeziorze. Jednak upał sprawia, że chce się zjeść to czy tamto. A wielogodzinna jazda autem zmusza do postoju, by rozprostować kości. A wtedy wystarczy już tylko jeden krok, by kupić sobie coś szybkiego z rusztu. Niestety nasze przypuszczenia potwierdzają wyniki kontroli przeprowadzanych przez pracowników sanepidu.
Takim głównym wyznacznikiem czystości jest dostęp do bieżącej wody. Niestety nie jest to takie oczywiste dla wszystkich sprzedawców – przyznaje Ewelina Suska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Poznaniu.
I już tylko ich tajemnicą pozostaje przygotowanie posiłków w takich warunkach. Normą jest przechowywanie żywności poza urządzeniami chłodniczymi, mieszanie warzyw z wędlinami, a także używanie brudnych przyborów kuchennych.
Niepokoi fakt, że tego typu przypadki zgłaszane są do sanepidu przez cały rok i wcale nie jest ich więcej w okresie wakacji. Nie można też wskazać miejsca, gdzie takie produkty żywnościowe są najczęściej sprzedawane. Inny letni problem dotyczy zatruć po spożyciu wyrobów cukierniczych i garmażeryjnych. Inspektorzy sanepidu wiele już widzieli, są jednak znaleziska, które i ich potrafią zaskoczyć.
Największe obrzydzenie u ludzi budzą żywe larwy. Te odnajdywano na przykład w czekoladzie z bakaliami, czy w kaszce mannie - przyznaje Anna Knychała, kierownik laboratorium badania żywności w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Poznaniu.
W swojej pracowni analizowała już tajemniczy zielony osad w wodzie mineralnej, który – jak się potem okazało – utworzyły glony. Bez mikroskopu oceniała już, że wypatrzone w tartych buraczkach kawałki metalu nie nadają się do spożycia.
Gwóźdź w sałatce, czy pleśń na jogurcie dostrzeże każdy. Zdecydowanie niebezpieczniejsze są dla naszego zdrowia są bakterie, całkiem niewidoczne dla oczu. - Nigdy nie powinniśmy przerywać łańcucha chłodniczego. Gdy kupujemy coś zamrożonego, natychmiast musimy to przetransportować do lodówki - przestrzega Joanna Piwosz, kierownik pracowni mikrobiologii żywności w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Poznaniu. Ta zasada dotyczy także na przykład wędlin, które bywa, że przez godzinę, dwie oczekują na gości na pięknie przystrojonym stole. Nie prawdą jest też to, że biegające po drożdżówkach czy wacie cukrowej osy nam nie szkodzą. Często słyszymy od sprzedawców, że owady są czyste. Tymczasem na swoich odnóżach przenoszą one drobnoustroje chorobotwórcze – potwierdza Piwosz.
Nieuczciwi sklepikarze powinni wiedzieć, że pracownicy powiatowych stacji sanitarno- epidemiologicznych województwa wielkopolskiego przeprowadzają kontrole sanitarne także w dniach wolnych od pracy. Do tej pory nałożyli 29 mandatów karnych, na kwotę 6 tys. złotych. A to dopiero półmetek wakacji. „Niezdrowo” wyglądające produkty można cały czas przynosić do oddziałów inspekcji, gdzie zostaną bezpłatnie przebadane. Pozostałe przestrogi chyba znamy.
W okresie letnim nie jemy potraw surowych typu tatar czy metka, lub do wyboru których użyto surowych jaj. Nie kupujmy też jaj stojących na rozgrzanym stoliczku na targowisku, czy przechowywanych w ten sposób rurek z kremem. Myjmy też sezonowe owoce przed ich zjedzeniem. To nie lada wyzwania, gdy widzimy ustawione obok siebie maliny, borówki, śliwki. Niech dopingująca będzie dla nas wiadomość, że znajdywane są na nich bakterie odkałowe. Wstydliwe? Nie dla wszystkich.
Komentarze
nieznajoma-ona
9 września 2014, 16:44
obrzydlistwo
radmelka
1 września 2014, 10:29
Dobry artykuł. W moim przypadku nie spożywam fast-foodów. Są wyjątki gdy w czasie podróży głód prosi o hot-doga z stacji paliw. Za każdym razem żałuje. Bułka to sam spulchniacz, parówka to czyste zło a od sosu boli brzuch. Najbardziej jednak drażni mnie to że w takich miejscach NIE TRZYMAJĄ np. KETCHUPU w lodówce. Jak widzę taki ketchup stojący sobie w ciepełku to zbiera mnie na wymioty. Mam nadzieje że do takich miejsc Sanepid również dotrze.
neoprzytulanka
17 sierpnia 2014, 16:31
Kto sie boi sanepidu ? 29 mandatow w sumie na 6000 PLN. Czyli sanepid wystawia mniej 1 mandat dziennie na ok.200 PLN. Naprawde taka instytucja powinna sie z tych mandatow utrzymywac. A oni zyja z polskich podatnikow i zupelnie ich nie obchodzi, ze ludzie spozywaja brudne i szkodliwe wyroby spozywcze.
grubas11111
14 sierpnia 2014, 23:28
fuj, nigdy nie jadam iw takich miejscach i nie mam zamiaru
Idziulka1971
14 sierpnia 2014, 07:24
no, no do tego trzeba dodać mole w platach, ryżu, różne cuda się trafiaja
anna987
12 sierpnia 2014, 09:42
O matko, obrzydliwość.
zombie98
11 sierpnia 2014, 21:04
Dlatego jadam tylko w domu :>
miss.fox
11 sierpnia 2014, 20:40
Ja u nas nigdy nie znalazlam niczego dziwnego w jedzeniu... Raz tylko w kuchni nam sie wykluly jakies robaczki i chlopak podejrzewa ze z maki ale pewnosci nie mamy. Za to jestem niemal pewna ze na wakacjach zjadlam szczura/mysz polna przedstawionego mi jako kurczaka (podobno czeste zjawisko w Chinach, lapia na wsi a potem jada do miast sprzedawac na ulicach pokrojone i nabite na patyki i ugrillowane) a takze sporo innych dziwnych rzeczy bo jak gdzies jade to jem prawie wylacznie od ulicznych sprzedawcow... Najlepsze wyjscie to po prostu o tym nie myslec :p oczywiscie jajecznych rzeczy nie jem nigdzie
milencia87
11 sierpnia 2014, 18:56
zasada - mieć oczy otwarte i nie kupować nic na mieście....
Muminka00
11 sierpnia 2014, 17:59
Kiedyś znalazłam zdechłego pasikonika w kakao Wedla
patkak
11 sierpnia 2014, 17:07
chyba nie kupie więcej czekolady z orzechami, bo będę miała przed oczami te robaki.
gosikmm
10 sierpnia 2014, 13:43
Skutecznie obrzydziło mi czekoladę z orzechami
Intensive
10 sierpnia 2014, 12:20
Dzięki Ci, Vitalio. Właśnie jadłam... :P
papaliona
9 sierpnia 2014, 22:59
nam się trafił cukier 1kg z niespodzianką kupsko kota ..........
irmina75
9 sierpnia 2014, 17:32
jak byłam dzieckiem, mama kupiła chleb i ja z takiego świeżutkiego bochenka ukroiłam sobie dużą piętkę. do dziś mam wiele blizn w buzi po szyjce od butelki po wódce
Shape844
9 sierpnia 2014, 15:53
"Nieuczciwi sklepikarze powinni wiedzieć, że pracownicy powiatowych stacji sanitarno- epidemiologicznych województwa wielkopolskiego przeprowadzają kontrole sanitarne także w dniach wolnych od pracy. " W jakim celu powinni to wiedzieć? Aby skuteczniej unikać kar?
Souleye
9 sierpnia 2014, 13:04
Szczególnie radzę uważać na wszelkie czekolady z orzechami i bakalie. Takie robaczki lubią orzechy i trzeba dobrze pilnować daty ważności.
cambiolavita
9 sierpnia 2014, 01:14
Straaaszne!
igaa79
8 sierpnia 2014, 21:03
o kurcze
Miruniaa
8 sierpnia 2014, 20:35
Skutecznie obrzydziło:-P