Dołączyłam do Waszego wyzwania dzisiaj, ale zgodnie z tytułem dodałam km od początku 2015 roku;)
kutkutdak
1 marca 2015, 23:31
Od razu kombinujemy... to żaden wyścig ani rywalizacja, a zabawa, która być może kogoś zmotywuje do aktywności. Warunki są jasne: nie kalorie, nie akrobacje, a pokonany dystans. Co prawda Mania dodala jeszcze przelicznik dla ćwiczeń uzupełniajacych, ale tego nie dorzucam, za dużo zabawy z liczeniem, tak samo jak nie wrzucam treningów spinningowych - to blisko 8h tygodniowo intensywnych treningów, czasem więcej. Tylko to co na powietrzu z gps. I tyle w temacie. Ja akurat lubię sobie pojeździć rowerem jak tylko mam czas, i nie widzę powodu, żebym miała coś z tego powodu stosować jakieś przeliczniki dla zabawy, wolę ten czas wykorzystać na konserwację sprzętu. Natomiast to o czym pisałam akurat dla mnie jest istotne, bo wiąże się z tym obliczenie bieżącego zapotrzebowania - a przy kilkudziesięciokilometrowej trasie nieuwzględnienie warunków może dać bardzo dużą różnicę... Miłego.
aa tam kombinujejecie koleżanko z tymi wiatrami jak koń pod górke przecież jak się jedzie to zawsze raz ma się trzaskę pod wiatr a potem z wiatrem i raz wiatr hamuje a drugi raz pcha i bilans jest na zero czy wieje 5 czy 20 km Wyobraźmy sobie maraton wszyscy biegną a jeden zawodnik na rowerku dystansuje wszystkich hmmm..troszkę głupio jedyny ratunek to jakaś tam korekta zrównująca te odmienne byty ptzynajmniej tak mi sis wydaje- miłego ,miłego
kutkutdak
23 lutego 2015, 09:06
Wiesz statystyka statystyką... zerknij na mapę pogodową. W ten weekend na Żuławach średnio 25 km/h, w porywach ponad 30, a w ostatnim miesiącu bywało ciekawiej - choćby dwa tygodnie wcześniej śnieżyca na Kaszubach i Kociewiu - wiatr średnio 33km/h - a ludzie trenowali, ja też... W tym miesiącu najlżejszym wiatrem, jakiego doświadczyłam podczas treningów rowerowych było 10 km/h, średnia siła wiatru oscylowała raczej wokół 20km/h, niż 5. Oczywiście inaczej mają się średnie w skali całego roku, latem bywają okresy całkowicie bezwietrzne. Rowery stacjonarne: uwierz mi jest wiele konstrukcji i naprawdę czym innym jest rowerek magnetyczny, a zupełnie czym innym spinner i trening na nim. Zresztą większość spinnerów nie ma w ogóle liczników, bo i po co, skoro służą do treningu wydolnościowego i liczy się zadany zakres tętna i kadencja. Co do kaloryczności i spalania - w moim przypadku to nie kwestia budowy, tylko kwestia zużycia energii podczas treningów - a mają na to właśnie wpływ czynniki o których się rozpisałam. Mięsień sam z siebie nie zużywa aż tak wiele - mięsień puszczony w ruch to zupełnie innego. W moim przypadku zmniejszenie kaloryczności wiązałoby się z poważnymi konsekwencjami. Miłego :D Literówek narobiłam od groma, więc wrzucam jeszcze raz poprawione.
Hmm… z racji zawodowych zgłębiałem statystyczny rozkład wiatrów w różnych porach roku i rejonach kraju i wiem ze średnio statystycznie wiatry nie powinny przekraczać jakiś 5 km/h no i w związku z tym problemy z przeciwnymi wiatrami występują raczej okazjonalne ale jak już będą to nic prostszego by długość ćwiczeń uzależnić od ich intensywności na których wpływ ma między innymi opór aerodynamiczny przy szybkim jeździe na rowerze .Co do rowerków stacjonarnych to posiadają one regulacje oporów i jak się te opory zredukuje to rzeczywiście można zaliczyć w godzinkę te 40-60 km ale pod względem wydatku energetycznego nie będą miały nic wspólnego z jazda na rowerze w terenie .Rozsądne odchudzanie winno opierać się jednocześnie na dodatkowym spalaniu w ćwiczeniach jak i redukcji w jadle o te 500 kcal poniżej spalaniu metabolicznego .Skupianie się jedynie na ćwiczeniach albo tylko na dietce może być trudne do osiągnięcia na dłuższą metę i prowadzi zazwyczaj prędzej czy później do zniechęcenia .Co do możliwości bezkarnego utrzymywania przez ciebie 3000 kcal w konsumpcji to sądzę ze jest to zasługa twojego umięśnienia które spala znaczącą ilość kalorii –miłego miłego
kutkutdak
15 lutego 2015, 19:31
Wiesz, ten kg na wadze to raczej zasługa 1800 kcal o których gdzieś wcześniej wspominałeś... W moim przypadku, żeby trzymać wagę, muszę średnio jeść 3000 kcal. Chyba inaczej rozumiemy określenie "średnia prędkość" - ja rozumiem to jako uśrednioną prędkość z jaką się poruszałam podczas danej sesji treningowej, a nie jakąś określoną prędkość. W terenie bywa bardzo różnie i np.: siła wiatru ma dużo większy wpływ na efekty niż w przypadku poruszania się na piechotę (przy przeciwnym wietrze o prędkości 15km/h opory sprawiają, że żeby pokonać określony dystans z tą samą predkością trzeba niemal dwukrotnego wysiłku niż przy bezwietrznej pogodzie. Rower stacjonarny... to naprawdę sprawa baaaardzo względna, bo czym innym jest kręcenie na rowerku podczas oglądania ulubionego serialu a czym innym intensywny trening w wysokich zakresach tętna czy trening interwałowy na rowerze spinningowym czy trenażerze. To są tak różne dziedziny że nie pokusiłabym się o porównywanie ich ze sobą.
no jazda pod góre z prędkością 40 km to chyba jakąś ekstrema wysiłku raczej mało osiagalna i reprezentatywne dla „kolarzy” myślę ze bieganie na 1 km i chodzenie z kijami na 1 km sa porównywalne ze względu na spalanie kalorii zas rower w terenie przy średniej prędkości o połowę mniej ze względu na mniejsze o połowe spalanie na 1 km zaś stacjonarny rowerek o ¼ ze względu na odpowiednio mniejsze spalanie
a najlepiej brać z własnego doświadczenia bo np. jak zaliczam setkę km z kijami spada mi na wadze ok. 1 kg A jakie rezultaty dają inne formy zaliczania kilometrów to może sami do tego dojdziecie podczas ćwiczeń miłego ps 10 km z pracy plucha
Dla mnie opis wyzwania jest dość klarowny (na pasku po lewej), wszyscy jesteśmy gośćmi Manii_zajadania i to ona ustaliła reguły i ona tu rządzi. ;) Świetnie, że codziennie pokonujesz na piechotę tyle kilometrów, chwała Ci za to. Ja nie mam czasu ani chęci przeliczać każdej swojej aktywności i zastanawiać się czy spaliłam pół kalorii więcej czy mniej. A co do celów - nie każdy rusza się po to by gubić kilogramy. Dla wielu na vitalii cel jest zupełnie inny, choćby prozdrowotny. Na marginesie - Twoje przeliczenia i porównania marszu do jazdy rowerem są nie do końca trafione (owszem, w Twoim przypadku mogą się sprawdzać) - przejrzałam trochę literatury i znalazłam taką informację: 4ckal/min w przypadku marszu pod górę i do 30kcal/min w przypadku etapu górskiego w kolarstwie szosowym, zakładając, że idąc pod górę przejdzie się ok 6 km w ciągu godziny, kolarz musiałby uzyskac prędkość przewyższającą 40km/h żeby spalanie na km było równe. Szkopuł w tym, że taką predkość uzyskuje się na etapach płaskich, a nie podczas jazdy pod górę.
hmm. Kutku . tu na Vitalce jesteśmy bo jednoczy nas raczej chęć pozbywania się kg tłuszczu i nie jest bez znaczenia jakie kilometry zaliczamy bo..nie sa równe w spalaniu kalorii np wiecej podczas biegu i znacznie mniej jak kręcimy na rowerku stacjonarnym zwłaszcza gdy poluzujemy opór. A na marginesie czy widzieliście maraton gdzie jedni biegna a inni gonią ich na rowerach a zwycieża pani co podczas oglądania mydlanej opery zalicza 42 km krecąc sobie na stacjonarnym rowerku ..tylko chyba potym nie schudnie kilograma ale to jest jej wybór -miłego ps zaliczyłem dziś jak zwykle 10 km oczywizda z kijami
mania_zajadania
19 marca 2015, 09:39UPS! żle wpisałam wynik. To teraz dodatkowa motywacja do zrobienia 100 km;)
ognik1958
8 marca 2015, 15:4520 km w piękny poranek oczywizda z kijami NW
Effusia90
2 marca 2015, 16:17Dołączyłam do Waszego wyzwania dzisiaj, ale zgodnie z tytułem dodałam km od początku 2015 roku;)
kutkutdak
1 marca 2015, 23:31Od razu kombinujemy... to żaden wyścig ani rywalizacja, a zabawa, która być może kogoś zmotywuje do aktywności. Warunki są jasne: nie kalorie, nie akrobacje, a pokonany dystans. Co prawda Mania dodala jeszcze przelicznik dla ćwiczeń uzupełniajacych, ale tego nie dorzucam, za dużo zabawy z liczeniem, tak samo jak nie wrzucam treningów spinningowych - to blisko 8h tygodniowo intensywnych treningów, czasem więcej. Tylko to co na powietrzu z gps. I tyle w temacie. Ja akurat lubię sobie pojeździć rowerem jak tylko mam czas, i nie widzę powodu, żebym miała coś z tego powodu stosować jakieś przeliczniki dla zabawy, wolę ten czas wykorzystać na konserwację sprzętu. Natomiast to o czym pisałam akurat dla mnie jest istotne, bo wiąże się z tym obliczenie bieżącego zapotrzebowania - a przy kilkudziesięciokilometrowej trasie nieuwzględnienie warunków może dać bardzo dużą różnicę... Miłego.
ognik1958
24 lutego 2015, 17:26aa tam kombinujejecie koleżanko z tymi wiatrami jak koń pod górke przecież jak się jedzie to zawsze raz ma się trzaskę pod wiatr a potem z wiatrem i raz wiatr hamuje a drugi raz pcha i bilans jest na zero czy wieje 5 czy 20 km Wyobraźmy sobie maraton wszyscy biegną a jeden zawodnik na rowerku dystansuje wszystkich hmmm..troszkę głupio jedyny ratunek to jakaś tam korekta zrównująca te odmienne byty ptzynajmniej tak mi sis wydaje- miłego ,miłego
kutkutdak
23 lutego 2015, 09:06Wiesz statystyka statystyką... zerknij na mapę pogodową. W ten weekend na Żuławach średnio 25 km/h, w porywach ponad 30, a w ostatnim miesiącu bywało ciekawiej - choćby dwa tygodnie wcześniej śnieżyca na Kaszubach i Kociewiu - wiatr średnio 33km/h - a ludzie trenowali, ja też... W tym miesiącu najlżejszym wiatrem, jakiego doświadczyłam podczas treningów rowerowych było 10 km/h, średnia siła wiatru oscylowała raczej wokół 20km/h, niż 5. Oczywiście inaczej mają się średnie w skali całego roku, latem bywają okresy całkowicie bezwietrzne. Rowery stacjonarne: uwierz mi jest wiele konstrukcji i naprawdę czym innym jest rowerek magnetyczny, a zupełnie czym innym spinner i trening na nim. Zresztą większość spinnerów nie ma w ogóle liczników, bo i po co, skoro służą do treningu wydolnościowego i liczy się zadany zakres tętna i kadencja. Co do kaloryczności i spalania - w moim przypadku to nie kwestia budowy, tylko kwestia zużycia energii podczas treningów - a mają na to właśnie wpływ czynniki o których się rozpisałam. Mięsień sam z siebie nie zużywa aż tak wiele - mięsień puszczony w ruch to zupełnie innego. W moim przypadku zmniejszenie kaloryczności wiązałoby się z poważnymi konsekwencjami. Miłego :D Literówek narobiłam od groma, więc wrzucam jeszcze raz poprawione.
kutkutdak
23 lutego 2015, 09:02Komentarz został usunięty
ognik1958
22 lutego 2015, 12:39cieplo i pogodnie marsz w terenie na przełaj z kijkami zaliczone całe 20 km
ognik1958
21 lutego 2015, 14:43ranny marsz po lesie z kijami -20 km
ognik1958
17 lutego 2015, 16:59no i..szósty kilogram z głowy a raczej z bioderek miłego
ognik1958
16 lutego 2015, 21:30ufff 600km nic wiecej mi dzis nie trzeba
ognik1958
16 lutego 2015, 07:49Hmm… z racji zawodowych zgłębiałem statystyczny rozkład wiatrów w różnych porach roku i rejonach kraju i wiem ze średnio statystycznie wiatry nie powinny przekraczać jakiś 5 km/h no i w związku z tym problemy z przeciwnymi wiatrami występują raczej okazjonalne ale jak już będą to nic prostszego by długość ćwiczeń uzależnić od ich intensywności na których wpływ ma między innymi opór aerodynamiczny przy szybkim jeździe na rowerze .Co do rowerków stacjonarnych to posiadają one regulacje oporów i jak się te opory zredukuje to rzeczywiście można zaliczyć w godzinkę te 40-60 km ale pod względem wydatku energetycznego nie będą miały nic wspólnego z jazda na rowerze w terenie .Rozsądne odchudzanie winno opierać się jednocześnie na dodatkowym spalaniu w ćwiczeniach jak i redukcji w jadle o te 500 kcal poniżej spalaniu metabolicznego .Skupianie się jedynie na ćwiczeniach albo tylko na dietce może być trudne do osiągnięcia na dłuższą metę i prowadzi zazwyczaj prędzej czy później do zniechęcenia .Co do możliwości bezkarnego utrzymywania przez ciebie 3000 kcal w konsumpcji to sądzę ze jest to zasługa twojego umięśnienia które spala znaczącą ilość kalorii –miłego miłego
kutkutdak
15 lutego 2015, 19:31Wiesz, ten kg na wadze to raczej zasługa 1800 kcal o których gdzieś wcześniej wspominałeś... W moim przypadku, żeby trzymać wagę, muszę średnio jeść 3000 kcal. Chyba inaczej rozumiemy określenie "średnia prędkość" - ja rozumiem to jako uśrednioną prędkość z jaką się poruszałam podczas danej sesji treningowej, a nie jakąś określoną prędkość. W terenie bywa bardzo różnie i np.: siła wiatru ma dużo większy wpływ na efekty niż w przypadku poruszania się na piechotę (przy przeciwnym wietrze o prędkości 15km/h opory sprawiają, że żeby pokonać określony dystans z tą samą predkością trzeba niemal dwukrotnego wysiłku niż przy bezwietrznej pogodzie. Rower stacjonarny... to naprawdę sprawa baaaardzo względna, bo czym innym jest kręcenie na rowerku podczas oglądania ulubionego serialu a czym innym intensywny trening w wysokich zakresach tętna czy trening interwałowy na rowerze spinningowym czy trenażerze. To są tak różne dziedziny że nie pokusiłabym się o porównywanie ich ze sobą.
ognik1958
15 lutego 2015, 14:51dziś wzorowo zaliczone 20 km z kijami w lesie -mglisty poranek
ognik1958
14 lutego 2015, 15:45piekny poranek w gdańsku z widokami lasu i..z kijkami zaliczone 15km miłego
ognik1958
13 lutego 2015, 16:48po pracy i przed z kijami 10 km miłego
ognik1958
11 lutego 2015, 14:12no jazda pod góre z prędkością 40 km to chyba jakąś ekstrema wysiłku raczej mało osiagalna i reprezentatywne dla „kolarzy” myślę ze bieganie na 1 km i chodzenie z kijami na 1 km sa porównywalne ze względu na spalanie kalorii zas rower w terenie przy średniej prędkości o połowę mniej ze względu na mniejsze o połowe spalanie na 1 km zaś stacjonarny rowerek o ¼ ze względu na odpowiednio mniejsze spalanie a najlepiej brać z własnego doświadczenia bo np. jak zaliczam setkę km z kijami spada mi na wadze ok. 1 kg A jakie rezultaty dają inne formy zaliczania kilometrów to może sami do tego dojdziecie podczas ćwiczeń miłego ps 10 km z pracy plucha
ognik1958
10 lutego 2015, 22:23Komentarz został usunięty
kutkutdak
10 lutego 2015, 13:24Dla mnie opis wyzwania jest dość klarowny (na pasku po lewej), wszyscy jesteśmy gośćmi Manii_zajadania i to ona ustaliła reguły i ona tu rządzi. ;) Świetnie, że codziennie pokonujesz na piechotę tyle kilometrów, chwała Ci za to. Ja nie mam czasu ani chęci przeliczać każdej swojej aktywności i zastanawiać się czy spaliłam pół kalorii więcej czy mniej. A co do celów - nie każdy rusza się po to by gubić kilogramy. Dla wielu na vitalii cel jest zupełnie inny, choćby prozdrowotny. Na marginesie - Twoje przeliczenia i porównania marszu do jazdy rowerem są nie do końca trafione (owszem, w Twoim przypadku mogą się sprawdzać) - przejrzałam trochę literatury i znalazłam taką informację: 4ckal/min w przypadku marszu pod górę i do 30kcal/min w przypadku etapu górskiego w kolarstwie szosowym, zakładając, że idąc pod górę przejdzie się ok 6 km w ciągu godziny, kolarz musiałby uzyskac prędkość przewyższającą 40km/h żeby spalanie na km było równe. Szkopuł w tym, że taką predkość uzyskuje się na etapach płaskich, a nie podczas jazdy pod górę.
ognik1958
9 lutego 2015, 22:37hmm. Kutku . tu na Vitalce jesteśmy bo jednoczy nas raczej chęć pozbywania się kg tłuszczu i nie jest bez znaczenia jakie kilometry zaliczamy bo..nie sa równe w spalaniu kalorii np wiecej podczas biegu i znacznie mniej jak kręcimy na rowerku stacjonarnym zwłaszcza gdy poluzujemy opór. A na marginesie czy widzieliście maraton gdzie jedni biegna a inni gonią ich na rowerach a zwycieża pani co podczas oglądania mydlanej opery zalicza 42 km krecąc sobie na stacjonarnym rowerku ..tylko chyba potym nie schudnie kilograma ale to jest jej wybór -miłego ps zaliczyłem dziś jak zwykle 10 km oczywizda z kijami