- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 grudnia 2015, 10:21
jak w temacie:D
1 grudnia 2015, 10:31
tez całe zycie uwielbiałam jesc, a odkąd jestem na diecie i mam 1400kcal, porcje stały sie wystarczające , a nawet przyduże czasami. Można sie przyzwyczaić
1 grudnia 2015, 11:06
Mniejszy talerz, mnie pomaga zwłaszcza jeśli mowa o obiedzie. Mniej się zmieści, mniej zjem.
Poszukaj też niskokalorycznych produktów, które cię sycą.
1 grudnia 2015, 11:23
Też o tym marzę, ale niestety nie da się zmienić głęboko tkwiących w nas cech osobniczych, wykształconych przez ewolucję bardzo dawno temu. Chęć pożywienia to nasz instynkt pierwotny i zmienić mogłaby to chyba tylko choroba np. jadłowstręt. Tak więc jeśli nie urodziłaś się niejadkiem (niektórzy już tak mają - szczęściarze) to ani obrzydzanie sobie jedzenia, ani inne desperackie próby nie sprawią, że nagle znielubisz pożywienie. Może Ci być trudno tak szybko odpuścić, bo pamiętam jak było ze mną. Chyba z milion razy wpisywałam w google hasła typu:"jak całkowicie stracić apetyt" i wciąż nie jestem w 100% pogodzona z faktem, że zawsze już będę takim żarłoczkiem.
1 grudnia 2015, 11:55
1. łyknąć jajo tasiemca
2. rozchorować się - ilekroć byłam bardzo chora, tyle razy traciłam apetyt
3. zafundować sobie jakąś wielką tragedię i stres
A tak serio - zdrowy człowiek ma apetyt i potrafi cieszyć się jedzeniem. Byle jeść zdrowo i nienadmierne ilości. A żeby nie jeść z nudów (ja tak najczęściej potrafię odpłynąć), to trzeba znaleźć sobie jakąś pasję.
1 grudnia 2015, 12:27
Masakra ,oczym wy piszecie :o Nie radze zostawac niejadkiem. Wszystko cie obrzydza, strasznie marudzisz jak ktos proponuje ci cos do jedzenia ( a bardzo to wkurza druga osobe) i wtedy ma sie paskudny charakter .
1 grudnia 2015, 13:56
Akurat stres i niektórych potęguje apetyt. Ja tak mam.
Czasami mam dni ze w ogóle nie chce mi się jeść. Po 2-3 takich dni automatycznie pozniej przez minimum jem dużo mniejsze porcje bo po prostu nie potrafię zjeść wiecej. Mowie tu o wielkości porcji a nie o kaloryczności zebu było jasne.
choc z drugiej strony pewnie u niektórych po paru dniach mniejszego jedzenia apetyt wraca z podwójną sila i sie zjada za dwóch.
1 grudnia 2015, 13:57
Akurat stres u niektórych potęguje apetyt. Ja tak mam.Czasami mam dni ze w ogóle nie chce mi się jeść. Po 2-3 takich dni automatycznie pozniej przez minimum tydzień jem dużo mniejsze porcje bo po prostu nie potrafię zjeść wiecej. Mowie tu o wielkości porcji a nie o kaloryczności zebu było jasne.choc z drugiej strony pewnie u niektórych po paru dniach mniejszego jedzenia apetyt wraca z podwójną sila i sie zjada za dwóch.
1 grudnia 2015, 14:05
Akurat stres i niektórych potęguje apetyt. Ja tak mam.
To musiał być niewielki stres. Poczekaj na prawdziwą traumę - nie przełkniesz ani kęsa!