- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lipca 2015, 12:48
Cześć Dziewczyny,
Chciałabym się pochwalić moją metamorfozą :)
Zawsze byłam pulpecikiem - wychowała mnie babcia i karmiła pierogami. Jako dziecko w podstawówce jadłam więcej niż teraz. Jak miałam 13-14 ważyłam już 70 kg i ta waga utrzymywała mi się +-2kg do końca studiów. Odchudzałam się wtedy głupimi dietami kapuścianymi albo głódówka od 18 itp.. Niestety potem przyszła praca przy biurku i dużo wyjazdów służbowych (kebaby na mieście w nocy, nie wiadomo gdzie sklep itp) i dobiłam do 80 kg.. Jakoś nie widziałam tego jak wyglądam i wmawiałam sobie że już tak musi być bo geny, mama gruba, bracia grubi więc i ja będę coraz grubsza... Aż we wrześniu 2013 moja kuzynka miała wesele - byłam świadkową i przez to pojawiłam się na dużej części filmu z wesela - dziewczyny, jak to zobaczyłam to nie mogłam uwierzyć własnym oczom... Zdołowałam się i zaczęłam jeszcze więcej jeść. W styczniu 2014 ważyłam już 83 kg (164 cm wzrostu)- wtedy moja kuzynka na urodziny podarowała mi książkę Chodakowskiej i wtedy coś we mnie pękło. I wziełam sie za siebie - najpierw zaczęłam ćwiczyć z tą książką Ewy, potem skalpel i skalpel 2 i inne filmiki, zaczęłam biegać. Do grudnia 2014 schudłam 20 kg i od tego czasu utzymuje wagę 63 (+-2).
Teraz głównie zajęcia grupowe na siłowni - ABT, TBC i tabata (moja ulubiona). Biegam też od czasu do czasu 10 km. A co do odżywiania sama sobie zrobiłam diete - po prostu jem mądrzej - brązowy ryż, kasza, chude mięso, twaróg, warzywa, owoce przed południem. Na początku w lato przez dwa miesiące też miałam zamówioną dietę 1000 kcal - ale to za mało zdecydowanie i już nie robie takich głupot. Po prostu jem zdrowo co 3-4 godziny i nie liczę kalorii nigdy bo jestem za leniwa na to :D Od czasu do czasu skuszę się na jakieś piwo, co niedzielę idę do cukierni i celebruję wielki kawał tortu (na początku tak nie robiłam ale jakoś od grudnia tak). Niestety moja motywacja opadła teraz trochę i nie wiem jak dojść do zaplanowanych 58 kg. Nie chcę zmniejszać ilości jedzenia - postanowiłam zmniejszyć ilość węglowodanów na rzecz białka i teraz na obiad zamiast kopy kaszy jem kopę kurczaka - zobaczymy jak będzie - podzielę się z wami czy się udało.
Dołączam zdjęcie z 83 kg i 63 kg - mam nadzieję że kogoś zmotywuje - nie trzeba wcale liczyć kalorii, po prostu jeść mniej (nie do uczucia sytości które często przychodzi za późno) i zdrowiej i więcej sie ruszać.
9 lipca 2015, 13:03
Aż nie wierzę, że ważysz 63 przy tym wzroście, myślałam, że z 50kilka kg. Jak widać - waga NIE MA ZNACZENIA. Wyglądasz obłędnie!
9 lipca 2015, 13:09
Będziesz motywacją dla wielu dziewczyn , które nie wierzą że się da, Tobie się udało gratulacje
9 lipca 2015, 13:18
jestem pod wrazeniem,wygladasz fantastycznie!!!
9 lipca 2015, 13:19
Ogromne gratulacje! odwaliłaś kawał dobrej roboty :)! super
Edytowany przez 9 lipca 2015, 13:19
9 lipca 2015, 13:19
super! mnie zmotywowałaś, bo mam ten sam wzrost i cele :) Dzięki!
9 lipca 2015, 13:25
pieknie gratulacje!!
9 lipca 2015, 13:25
Ulala ale zmiana super
9 lipca 2015, 13:25
Dziękuję dziewczyny! :) Jestem dumna i dziękuję za pochwału :) Cieszę się że nie wyglądam na 63 kg - czytałam niedawno że prawidłowa waga zależy też od 'grubokościstiości' - gdzieś w internetach znalazłam że grukościstość można zbadać obejmując nadgarstek kciukiem i palcem wskazującym - jeśli nie da rady to jesteś grubokoścista, a ja tak właśnie mam.
A te pozostałe 5 kg chciałabym stracić w udach - jestem typową gruchą i o ile sukienki to dobrze zakrywają to w szortach już nie czuję się pewnie za bardzo (choć w tym roku przyznam się kupiłam i pierwszy raz w dorosłym życiu chodzę czasem po mieście w krótkich spodenkach:-P). Pozdrawiam i trzymajmy się :)