- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 kwietnia 2015, 09:04
Mój maleńki sukces z dziś: przebiegłam wreszcie do końca takiej jednej betonowej drogi. Zwykle odpuszczałam bieg jeszcze przed jej końcem i dalej maszerowałam.
Moje bieganie to na razie przewaga marszu, ale mam nadzieję, że kiedyś pobiegnę tak naprawdę, na przykład całą moją trasę, która dziś zajęła mi godzinę. A jak to jest u Was? Biegacie? Ile przebiegniecie na raz? Czy było tak, że kiedyś nie mogłyście ubiec minuty, a teraz biegacie po pół godziny?
27 kwietnia 2015, 11:46
ja na początku marca zaczęłam biegać i postanowiłam sobie, że nie będę przeplatać marszem, tylko przetruchtam pół godziny. udało mi się to, potem doszłam do jakichś 45 minut, kondycja bardzo szybko się poprawiła i bieganie sprawiało mi przyjemność (a byłam na skraju otyłości). niestety po trzech tygodniach rozbolały mnie kolana i od tej pory jeszcze kilka razy biegałam, ale już nie robię tego regularnie bo boję się o to, że rozwalę sobie stawy. kolana bolą mnie teraz czasami przy codziennych czynnościach. chcę zrzucić jeszcze trochę zbędnego balastu i wtedy znów zacząć.
27 kwietnia 2015, 18:36
A nie macie tak, że wam się nudzi? Ja po 40 minutach zazwyczaj odpadam, nie tyle kondycyjnie, co właśnie dlatego, że jest mi nudno.
27 kwietnia 2015, 19:04
trochę tak...
27 kwietnia 2015, 19:08
A nie macie tak, że wam się nudzi? Ja po 40 minutach zazwyczaj odpadam, nie tyle kondycyjnie, co właśnie dlatego, że jest mi nudno.
27 kwietnia 2015, 20:28
nigdy nie lubiłam biegać i zawsze strasznie mnie to męczyło. Jak się odchudzałam i ważyłam ok 85kg poszłam pobiegać do lasu i pamiętam, że po 5min już byłam ledwie żywa . Wtedy odpuściłam całkiem bieganie. Potem schudłam do 60kg i zapisałam się na jogging, bo stwierdziłam, że trzeba pokonywać swoje słabości. Zajęcia trwały 2h, często przez prawie całe zajęcia biegaliśmy z przerwami, a ja tak z marszu chodząc na te zajęcia biegałam zaraz za trenerem, gdzie połowa grupy szła, bo im się już nie chciało. Teraz przytyłam i biegam bardzo nieregularnie, a po dłuższej przerwie i tak jestem w stanie lajtowo przebiec 25-30min przez zatrzymywania się. Może moje ciało zapamiętało tę starą kondycję
.
27 kwietnia 2015, 20:39
gratuluje! Bieganie wciąga.
kiedys to ja 30 sekund nie moglam przebiec a teraz mam na koncie rekord ponad 13 km i ponad 1.5 godz ciągłego biegu!
27 kwietnia 2015, 22:08
Dziękuję :) czas 4h 35 min
To był mój debiut i cieszę się, że w ogóle dobiegłam do mety :)
Edytowany przez Beltegeza 27 kwietnia 2015, 22:11
27 kwietnia 2015, 22:09
Początki zawsze bywają trudne, zwłaszcza jak kondycja jest zerowa :p zaczynałam od 1 km przeplatanego kilkoma marszami, dzisiaj po 2,5 roku spokojnie przebiegam dystans 10 km (rekord 55 minut) dwa razy w tygodniu. W tamtym roku dałam radę przebić 20 km :D ważne aby nie narzucać sobie na początku nie wiadomo jakiego dystansu i tempa bo można się nabawić niepotrzebnych kontuzji i zniechęcić do biegania. Warto poczytać sobie artykuły na ten temat, ułożyć dobry plan treningowy i stopniowo się rozkręcać :) bieganie to wspaniały sport uczy dyscypliny, samozaparcia, pomaga rozładować stres ... ahhh kocham biegać :D
27 kwietnia 2015, 22:12
A nie macie tak, że wam się nudzi? Ja po 40 minutach zazwyczaj odpadam, nie tyle kondycyjnie, co właśnie dlatego, że jest mi nudno.
Hmm może znajdź sobie kompana do biegania, albo słuchaj ulubionej muzyki w trakcie treningu? Osobiście lubię ciszę- mogę wtedy poukładać sobie wiele spraw w głowie.
27 kwietnia 2015, 23:50
zaczynałam od dwudziestu minut :) Pamiętam jak będąc w gimnazjum, nauczycielka dała nam zadanie by przebiec 20 minut jednym ciągiem na stadionie. Wtedy dopiero uświadomiliśmy sobie (ja także) jak bardzo nasza kondycja jest kiepska.Pamiętam, że wykonałam to zadanie, razem z nieliczną grupką dziewczyn. Było mi ciężko, nie mogłam złapać tchu, czułam się tak jakbym miała w gardle krew. Postanowiłam sobie, ze muszę zadbać o formę.W liceum z kolei pokochałam długie spacery i piesze wędrówki. Zajęłam się swoja kondycją. Potem zaczęłam truchtać. I znów analogiczna sytuacja co z gimnazjum - bieg wytrzymałościowy, ale tym razem dobiegłam druga wyprzedzając o kilka metrów zasapane stadko dziewczyn:)dziś biegam dla przyjemności. Godzina nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Mój rekord to dwie godziny ciągłego biegu ale zazwyczaj biegam tak od 1 h do 1,5 h :)
Fajnie wygląda ciałko po takim bieganiu?
Ja biegam wg programu treningowego KLIK <- Polecam :). Aktualnie jestem na 20 min biegu - 2 min marszu - 20 min biegu :)