Temat: pozbyłam sie kompulsow,kontroluje wage,nie wrocilam do starych nawykow

niestety ja nie moge sie pochwalic takim sukcesem;/ pytanie do was,czy komus udalo sie na trwale pozbyc napadow,kompulsywnego objadania sie?czy jest to mozlwie?czy sa osoby ktore po utracie wiekszej masy ciala (15kg i wzwyż) nie wrocily do starych nawykow,kontroluja co jedza i nie utyly?czy osiagnawszy cel,nadal mysliscie o tym,zeby cos wiecej zjesc,jakies slodycze,fast foody,ale sobie odmawiacie?czy poprostu juz nie myslicie o takim jedzeniu,odzywiacie sie zdrowo i ceiszycie sie zyciem.

poruszylam ten temat,bo mysle,ze wiele osob ma z tym problem,pierwszy krok najwazniejszy(na poczatku) to schudniecie i osiagniecie celu,ale drugi najwazniejszy to utrzymanie wagi,zmiana nawykow na trwale i cieszenie sie zyciem

Pasek wagi
Mnie sie jakoś  udało schudnąć te 40 kg  w 7 miesii trzymam wagę już 20 miesięcy żarło stety lub nie na takim samym poziomie co na odchudzaniu nadal czyli te 1500 kcal no ale w cwiczeniach ograniczam sie przewzżnie do dwóch  wypadów (chodzenie z kijkami do n-w) sobota,niedziela  po 20 km każdy no i trochę codziennej dywanówy 
Pasek wagi
no właśnie problem tkwi w nas.to,co dzieje się dzieje w naszych mózgach.ja też niestety każdy stres,niepowodzenie odreagowuje obżarstwem- pochłaniam naraz tysiące kcal,nawet jak już boli mnie brzuch i nie jestem głodna,poźniej jak u u was-wyrzuty sumienia i przysięga,że to ostatni raz.czasami też restrykcyjna dieta(a próbowałam ich wiele) powodwała,że już nie dałam rady i rzucałam się na słodycze.

staram się sięgnąć pamięcią od kiedy zaczęły sie moje kompulsy i co bylo ich przyczyna.i wiąże tutaj 2 fakty-1)mam skłonności do stanów depresyjnych od gimnazjum około-to wynagradzałam sobie jakimś batonikiem,czymś słodkim,ale na pewno nie był to obżarstwo!nie mialam problemow z jedzeniem. 2)pózniej stwierdzilam,ze moze jestem za gruba,ale wagę mialam prawidlową.i powoli malenkimi kroczkami wpadałam w gorsze stany tzn. nie mogłam schudnać-więc zaczęłam się obżerać lub schudlam sporo na restrykycjnej diecie,ale wkoncu nie dalam rady i zaczelam pochlaniac coraz wiecej jedzenia i slodyczy.od okolo 3 lat mam kompulsy min 1 raz w tyg(w krytycznych momentach byly 4 razy w tyg).

zauwazylam,ze dawniej(w gimnazjum) gdy nie zwracalam uwagi na to co jem,bylo ok.bylam o niebo szczesliwsza.ropoczecie diet spowodowalo,ze patrze  na jedzenie jakbym jego pożadała i to ono kieruje moim życiem.zaluje dnia,kiedy pierwszy raz zaczelam sie odchudzac!z drugiej str mam te stany depresyjne.obzarstwo i depresja przeplatają się ze sobą.jesli chodzi o slodycze dla mnie nie ma pojecia-kawalek ciasta lub 2 kostki czekolady.jest-albo wszystko,albo nic.

moim marzeniem jest,abym mogla wkoncu patrzec na jedzenie normalnie.przejsc kolo szafki ze slodyczami obojetnie,ewentulanie wziac batona, bo akurat mam ochote i tyle.abym wkoncu mogla jesc po to,aby zyc,a nie zyc po to,by jesc.

ostatni kompuls mialam w piatek i sobote,cyzli prawie tydz temu.srednio mam jeden kompuls w tyg. mam zamair z tym walczyc.dostalam mobilizacje jakas-udalo mi sie schudnac 10kg i faceci zaczeli bardziej zwracac na mnie uwage( pwoiecei,ze to troche dziecinne,ze na tym mi zalezy,ale bylam bliska proby samobojczej-zostawil mnie facet,nadal baardzo to przezywam.wiec teraz chce wzbudzic zainteresowanie u innych co podwyzszy moja samoocene.lat mam prawie 22 tak btw;p), znajomi i rodzina mnie komplementuja.ehh gdyby wiedzieli,jaka to ciezka droga;/ mam nadzieje,ze tym razem sie nie poddam.

wiem,musze sie udac do psychologa-chce sie z tego wyleczyc raz na zawsze.tylko narazie nie mam kasy na niego.ale wiem,ze jak tylko bede miec fundusze to sie udam do specjalisty,nie chce zyc jak niewolnica!

a jak u Was zaczely sie problemy z kompulsami?
Pasek wagi
Zapraszam serdecznie do mojego pamiętnika... ;)) 
Co prawda nie osiągnęłam jeszcze tej wymarzonej wagi, ale od kiedy tylko zmieniłam swoje nawyki waga ani razu nie podskoczyła do góry... ;)) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.