- Dołączył: 2012-11-16
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 52
20 lutego 2013, 20:29
niestety ja nie moge sie pochwalic takim sukcesem;/ pytanie do was,czy komus udalo sie na trwale pozbyc napadow,kompulsywnego objadania sie?czy jest to mozlwie?czy sa osoby ktore po utracie wiekszej masy ciala (15kg i wzwyż) nie wrocily do starych nawykow,kontroluja co jedza i nie utyly?czy osiagnawszy cel,nadal mysliscie o tym,zeby cos wiecej zjesc,jakies slodycze,fast foody,ale sobie odmawiacie?czy poprostu juz nie myslicie o takim jedzeniu,odzywiacie sie zdrowo i ceiszycie sie zyciem.
poruszylam ten temat,bo mysle,ze wiele osob ma z tym problem,pierwszy krok najwazniejszy(na poczatku) to schudniecie i osiagniecie celu,ale drugi najwazniejszy to utrzymanie wagi,zmiana nawykow na trwale i cieszenie sie zyciem
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
20 lutego 2013, 23:40
Widzisz, co napisała Obtulanka...
- Dołączył: 2013-01-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 578
20 lutego 2013, 23:44
wiesz co tego chyba nie da sie pozbyc. Nie wiem widze po sobie ze ja to ograniczylam. Schudlam niby nie mam tego czesto ale napady nadal mam! straszne. Wmawiam sobie ze to odstepstwa od diety, ale to tylko zeby siebie usprawiedliwic. Talerz frytek, 2 czekolady i 2 batony i to kiedy czlowiek jest najedzony bo wpieprzal caly dzien w taki sposob to nie jest normalne.
20 lutego 2013, 23:48
Bo to jest tzw przymus jedzenia,
a z wiekiem co prawda tak jak pisałam te kompulsy sa inne,bo
potrafię je wyczuć i wyciszyć,ale
lata i wiek nie mają tu nic do rzeczy ,wręcz
przeciwnie wytwarza sie wieksze poczucie winy ,
że jestem babcią a nad taką czynnością jak jedzenie nie potrafię zapanować.
20 lutego 2013, 23:50
zaburzenia jedzenia -to nie jest miła choroba.
21 lutego 2013, 00:12
hmm... ja miałam tak, że przed planowaną dietą zawsze musiałam najeść się do oporu - celowo. Kupowałam wszystko - chipsy, frytki, potem jadłam czekoladę na deser - miliony kalorii, potem płacz, że jestem głupia. Albo jak mi coś smakuje, to nie potrafię się opamiętać - byłam już na diecie, a mąż kupił paczkę rurek z kremem, jadłam jak już miałam dosyć i mi nie smakowały. Mało tego, kazałam je schować mężowi przede mną, a potem i tak dorwałam się do nich, zjadłam do końca i zrobiłam aferę, że kupuje takie rzeczy...
![]()
To było moje ostatnie "objedzenie" się po sylwestrze... Ale czy to kompuls? Teraz nie mam niczego dobrego w lodówce, więc daję radę...ale nie zasnęłabym ze świadomością, że stoi tam nutella.
Nigdy nie myślałam, że mogę mieć z tym problem, chociaż małżonek mówił mi że jestem "psychiczna" bo jak można jeść coś jak już nie jesteś głodny. W ogóle ja nie potrafię kupić paczki czegoś dobrego i zjeść tylko np. 3 szt. Myślałam, że to normalne, że prawie każdy to ma...
Edytowany przez funnygames 21 lutego 2013, 00:14
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
21 lutego 2013, 00:13
A ja nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazic waszego problemu...zasyanawiam sie czy to jakies " nowe" uzaleznienie?kiedys ludzie tez zmagali sie z takimi problemami,czy to wplyw dzisiejszych czasow,trendow,srodowiska.?alkoholika widzialam,narkomana tez ,a taki przypadek widzialam tylko w filmie i to byl smutny film:(
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
21 lutego 2013, 00:19
Myślę, że to stosunkowo nowe zjawisko. Jeszcze kilka dekad temu, kiedy nie było takiego dobrobytu - kto by pomyślał, że nadmiar jedzenia może być problemem. Obecnie traktujemy jedzenie jako nasz wyzwalacz emocji - ale na podobnej zasadzie, jak alkoholik czy narkoman.
21 lutego 2013, 00:51
ja tez mam ten sam problem.. nie wiem...bulimia,zarlocznosc... juz od dziecka.
wiem tylko,ze to sie nie polepsza...to sie pogarsza..;-/
utrzymuje wage,bo zre na przemian z dietowaniem.
probowalam juz roznych rzecyz,zeby sie tego pozbyc...no.. psychoterapia..i inne metody. nie pomoglo.
ja mysle,ze ja po prostu czasem nie chce sie tego pozbyc,bo mi z tym...wygodnie?
jakies korzysci mam z tego wszystkiego...szkody oczywiscie tez..
- Dołączył: 2010-03-27
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1918
21 lutego 2013, 01:18
tez mialam z tym problem, nei raz objadalam sie i otem bralam cos na przeczyszczenie, ale od jakiegos czasu staram sie to kontrolowac.nawyk jedzenia malych porcji wszedl mi w krew i sie nie kontroluje, jem tyle ile moge, przestalam po prostu myslec o tym ze jestem na diecie i znalazlam ciekawsze zajecia, wiecej powiecam sie nauce itd. kompulsy to defekt psychiczny, trzeba zmienic nastawienie do diety, bo jedzenie nie moze kontrolowac Ciebie i Twojego zycia..