- Dołączył: 2012-11-16
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 52
20 lutego 2013, 20:29
niestety ja nie moge sie pochwalic takim sukcesem;/ pytanie do was,czy komus udalo sie na trwale pozbyc napadow,kompulsywnego objadania sie?czy jest to mozlwie?czy sa osoby ktore po utracie wiekszej masy ciala (15kg i wzwyż) nie wrocily do starych nawykow,kontroluja co jedza i nie utyly?czy osiagnawszy cel,nadal mysliscie o tym,zeby cos wiecej zjesc,jakies slodycze,fast foody,ale sobie odmawiacie?czy poprostu juz nie myslicie o takim jedzeniu,odzywiacie sie zdrowo i ceiszycie sie zyciem.
poruszylam ten temat,bo mysle,ze wiele osob ma z tym problem,pierwszy krok najwazniejszy(na poczatku) to schudniecie i osiagniecie celu,ale drugi najwazniejszy to utrzymanie wagi,zmiana nawykow na trwale i cieszenie sie zyciem
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 5376
20 lutego 2013, 22:06
z końcem lutego mogę spokojnie powiedzieć że minął mi rok bez kompu, po niecałych trzech latach problemu.
jak to zrobiłam - zdystansowałam się, przestałam się odchudzać (najważniejsze!). przez ten rok zleciało mi ok. 7kg, ćwiczyłam od czasu do czasu bo lubię i czasem potrzebuję, przestałam robić swoje rytuały, świadomie rozważałam czy coś jest wymówkę czy nie, jadłam normalnie wszystko i czasem bardzo dużo - tyle że ze zdrowym podejściem.
teraz znów planuję zrzucenie chociaż 8kg, więc zagrożenie drastycznie rośnie.
że wyleczyłam się z kompu stwierdzę chyba dopiero wtedy gdy uda mi się schudnąć, do tej pory napady przeszkadzały mi w tym na bardzo wczesnym etapie, presja nakazów i zakazów robiła ze mną co chciała. zobaczymy. ale da się :)
Edytowany przez yannis 20 lutego 2013, 22:07
- Dołączył: 2010-02-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1493
20 lutego 2013, 22:19
Mi przeszło jak zaczelam jesc normalnie, tzn nie chodziłam glodna,jem regularnie nie stosuje zasady 'nie jem po 18' staram sie nie jesc 4h przed snem ale czasem jak jestem bardzo glodna to zjem jogurt naturalny czy jakas marchew, chudne powoli, nie wyliczam sobie ze np. do wakacji mam wazyc 70 kg, duzo cwicze ;) dasz rade nie głodz sie, nie popadaj ze skrajnosci w skrajnosc tak jak ja kiedys.
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
20 lutego 2013, 23:10
nie uzywam cukru i soli tylko ziola slodyczy nie jem prawie cale moje zycie
- Dołączył: 2013-01-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3327
20 lutego 2013, 23:12
Niestety nie, ale uczę się. I mam nadzieję, że w końcu dojdę do perfekcji;-)
20 lutego 2013, 23:23
Kiedy miałam 30 lat wydawało mi się,że uda mi się z tego wyrosnąć
Teraz mam 46 lat i wiem,ze z tego się nie wyrasta.
Pracując nad sobą przez te wszystkie lata zmieniły sie te moje kompulsy.
Bywam bez kompulsowania przez kilka miesięcy jednak wiem ,że wrócą i wracają,
nie potrafie nad nimi do końca panować.
Na pewno są osoby które zwyciężyły ,ale musi być to praca z psychologiem i to od zaburzeń jedzenia.
Wiele osób tu na vitalii myli pojęcie kompulsu ,bo nie jest to przejedzenie,czy zjedzenie większej dawki.
- Dołączył: 2012-09-11
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 45
20 lutego 2013, 23:26
Od 7 lat jem normalnie. Waze normalnie co do swojego wzrostu. Mam figurę w sam raz. Nigdy od tych 7 lat nie miałam kompulsow ale czasem mam chec obzarcia sie która po paru sekundach mija. Zmienilam stosunek do siebie. Naprawdę sie szanu
je, szanuje zdrowie, akc
ptuje sie. Teraz te kompulsy wydają mi sie iluzja, tak jakby ich nigdy nie bylo. Czasem nie wierzę że moge tak normalnie jesc. A miałam kompulsy z prawdziwego zdarzenia a nie jakieś tam przejadanie sie co część z was kompul
sami nazywa
- Dołączył: 2012-09-11
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 45
20 lutego 2013, 23:37
Moja katorznicza walka była w pojedynkę. Czuje teraz spokój, równowagę, nie miotam sie że skrajności w skrajność. Po tym co wtedy przeszłam naprawdę wciąż trudno mi uwierzyć że moze być tak normalnie.
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 967
20 lutego 2013, 23:38
Myślę, że z wiekiem nabieramy więcej dystansu do siebie, do świata i do naszych problemów, dlatego łatwiej będzie zawsze dojrzalszym - w sensie wieku ;)- osobom... Okres młodzieńczości, to czas bardzo burzliwy emocjonalnie, nawet u osób pozornie cichych i spokojnych. Trudno poradzić sobie z presją szkoły, rówieśników, rodziny itp... A co dopiero radzić sobie z tak poważnymi zaburzeniami ;( Miejmy nadzieje, że uda się nam tu wszystkim i wspierajmy się, bo samemu ciężko jest...