Temat: Po pol roku walki ;) -8,5 kg , foto :)

Mija pol roku odkad zmienilam styl życia. Nie piszę , że jestem na diecie , bo to już nie ta bajka ;) Co prawda chce jeszcze schudnac i wciaz pracuje nad swoim nowym ciałem, ale to juz nie jest dieta...

Jestem wiecej niz pewna, ze nie wróce do swoich poprzednich nawyków żywieniowych. Wczoraj wracajac z pracy pomyslalam sobie, ze kupie sobie jakąs słodkość w cukierni. Dawno na nic takiego sobie nie pozwalalam, zreszta "@" w toku, wiec byl to wybryk jak najbardziej usprawiedliwiony... Padło na pączka z serem białym... Zjadlam, ale pozniej tak mi bylo ciezko na zoladku , ze dluuugo nie ruszę nic słodkiego... Nie chce, nie moge... Fu! 

Czas na małe podsumowanie. 

Od zawsze bylam "ta większa"... Wiecznie na "diecie". Byly dwa incydenty w moim zyciu , w których bylam zadowolona ze swojego ciala.

1)  Jak mialam lat 17 :) 
 jakies 57 kg


2.) W 2009 roku po niezdrowym odchudzaniu (Meridia, tabletki White Lion)

 ok 65 kg

W innych przypadkach osiagalam wyzyny :)) 


2008 rok... Blisko 80 kg


I waga maksymalna - 82 kg - efekt uboczny leczenia. 



Odkad pamietam zawsze walczylam z kilogramami. Z mniejszymi lub wiekszymi sukcesami... Odkad przestalam sie leczyc na depresje i osiagnelam 65 kg, przestalam walczyc... Przestalam sie przejmowac tym jak wygladam... Zamieszkalam w Niemczech , gdzie zaczal sie lepszy okres w moim zyciu... Nie liczylo sie to jak wygladam. W koncu odnalazlam szczescie i niczym sie nie przejmowalam... Tymbardziej dlatego, ze Niemcy raczej nie zwracaja uwagi na wyglad.Nie czulam tego, ze znow sie powiekszam. Widzialam po ciuchach ze zaczynaja byc za male , ale dopiero ludzie uswiadomili mi , ze jest zle. W lipcu ubieglego roku moja waga pokazywala juz prawie 75 kg. Moj szef ,który jest czlowiekiem bezposrednim podszedl do mnie i powiedzial mi , ze mam taka ładna buzie , ale przydałoby mi sie zrzucic pare kilo... Powiedzialam mu wtedy, ze moj facet jest zadowolony i udalam , ze w ogole nie zrobilo to na mnie wrazenia. Bezczelny! Jak on mogl tak powiedziec :)- pomyslalam... W lipcu pojechalam do Polski. Wystroilam sie w dosc krotka kiecke, weszlam dumnym krokiem do sklepu, gdzie pracowala moja przyjaciolka i poczulam sie jakbym dostala w twarz

"B......  ale Ty jestes gruuuba"... 

To był przełom. Pozniejsza wizyta u lekarza, który trzymajac moje wyniki i patrzac na mnie poblazliwie powiedzial: "Pani B. w tym wieku taki cholesterol? Nie wiem jaka pani diete prowadzi ale wypadaloby cos z tym zrobic"... Ta sytuacja wstrzasnela mna najbardziej. 



Tak wlasnie było w lipcu... :) - 74,5 kg :)





Od 5 sierpnia jogginguje w miare regularnie, jem zgodnie z piramida zywienia okolo 1500 kcal dziennie, od poltora tygodnia cwicze regularnie ...Pokochalam zdrowy styl zycia . Jest coraz lepiej ;) 

Do chwilii obecnej schudlam 8,5 kg. 

A oto wyniki centymetrowe: 

szyja: - 3 cm
biceps: -5,5 cm
klatka piersiowa: -14 cm. 
talia : -17 cm. 
brzuch: -9 cm
biodra: -17,5 cm
udo: -16 cm.
Łydka: - 4 cm. 

A tak teraz wygladam :)) Ale wciaz walcze ;))  




Czuje sie o niebo lepiej, znow odnajduje dawna B... , nabieram pewnosci siebie ... kocham sport , czuje ze zyje :D


wow!!!!!!!!!!!!!!!!!1mega,mega,mega,gratulacje:):):)
cudownie! gratulacje! :))
Dziekuje raz jeszcze ;)
Wow. Jestem pod wielkim wrażeniem.Wyglądasz cudownie ! Oby tak dalej! :D :*
genialnie wyglądasz teraz!

funnygames napisał(a):

genialnie wyglądasz teraz!

Dziękuje ;) Jeszcze sporo pracy nad udami i tylkiem :) Nastepnym razem wrzuce juz zdjecia w bieliznie ;) 
REWELACJA!!!! gratuluję:)

ladyofdarknesss napisał(a):

focusonsuccess napisał(a):

Twoja przemiana jest świetna! Jestem pod wrażeniem efektu, z dość dużego brzuszka taki płaski z ładną skórą - eeeh na razie tylko o tym marzę, ale również walczę i mam nadzieję, że za pół roku również będę z tego powodu szczęśliwa :) cieszę się, że dodałaś to porównanie - jesteś motywacją! A spadki centymetrów są powalające - widzę jaki jest minus, mogłabyś napisać od jakiej liczby zaczynałaś jeśli chodzi o talię i uda? Moje uda są moją zmorą, we wszystkich ubraniach dół mam o rozmiar lub dwa rozmiary większe niż góra - większość kilogramów ląduje właśnie tam (nooo i na brzuchu też ;-). O ile w pasie spodnie odstają, o tyle przejście przez uda graniczy z cudem ;-) mam podobny wzrost, dlatego pytam :) 
Moge podac wymiary , chociaz musze przyznac, ze w tamtym czasie nie wiedzialam gdzie sie mierzyc i jak... Takze sa troche oklamane... :) Nie mierzylam sie w najszerszych miejscach ... I troche za bardzo sciskalam centymetr (zeby bylo mniej )Ale proszę bardzo: Dla mnie jest to teraz punkt odniesienia :) Ale w rzeczywistosci moja tkanka tluszczowa wynosi 25 % a nie 19 :))

dziękuję Ci za info, jest dla mnie nadzieja!! ;-) wymiary mam podobne do Twoich sprzed odchudzania, a Twoje spadki to również mój cel i marzenie :) to udo to już w ogóle mnie powaliło - z niemal 60 cm na 43 - mission impossible completed :D jesteś świetna! powiedz mi jeszcze jak Ci się udało na początku zmusić do biegania? Ja mam ten problem, że nawet jak próbowałam z tymi planami treningowymi z internetu, że niby po kilku razach można wydłużać bieg - nie dawałam rady. O ile nogi pobiegły by daleko, o tyle nie mogłam oddychać i się dusiłam. Jedyne co na razie mogę robić to fitness i siłownia, bo biegać na razie nie dam rady. Czy u Ciebie też było tak ciężko na początku w sensie oddychania? 

focusonsuccess napisał(a):

ladyofdarknesss napisał(a):

focusonsuccess napisał(a):

Twoja przemiana jest świetna! Jestem pod wrażeniem efektu, z dość dużego brzuszka taki płaski z ładną skórą - eeeh na razie tylko o tym marzę, ale również walczę i mam nadzieję, że za pół roku również będę z tego powodu szczęśliwa :) cieszę się, że dodałaś to porównanie - jesteś motywacją! A spadki centymetrów są powalające - widzę jaki jest minus, mogłabyś napisać od jakiej liczby zaczynałaś jeśli chodzi o talię i uda? Moje uda są moją zmorą, we wszystkich ubraniach dół mam o rozmiar lub dwa rozmiary większe niż góra - większość kilogramów ląduje właśnie tam (nooo i na brzuchu też ;-). O ile w pasie spodnie odstają, o tyle przejście przez uda graniczy z cudem ;-) mam podobny wzrost, dlatego pytam :) 
Moge podac wymiary , chociaz musze przyznac, ze w tamtym czasie nie wiedzialam gdzie sie mierzyc i jak... Takze sa troche oklamane... :) Nie mierzylam sie w najszerszych miejscach ... I troche za bardzo sciskalam centymetr (zeby bylo mniej )Ale proszę bardzo: Dla mnie jest to teraz punkt odniesienia :) Ale w rzeczywistosci moja tkanka tluszczowa wynosi 25 % a nie 19 :))
dziękuję Ci za info, jest dla mnie nadzieja!! ;-) wymiary mam podobne do Twoich sprzed odchudzania, a Twoje spadki to również mój cel i marzenie :) to udo to już w ogóle mnie powaliło - z niemal 60 cm na 43 - mission impossible completed :D jesteś świetna! powiedz mi jeszcze jak Ci się udało na początku zmusić do biegania? Ja mam ten problem, że nawet jak próbowałam z tymi planami treningowymi z internetu, że niby po kilku razach można wydłużać bieg - nie dawałam rady. O ile nogi pobiegły by daleko, o tyle nie mogłam oddychać i się dusiłam. Jedyne co na razie mogę robić to fitness i siłownia, bo biegać na razie nie dam rady. Czy u Ciebie też było tak ciężko na początku w sensie oddychania? 

Kochana moje bieganie to dluuuga historia. Na poczatku nie moglam przebiec 5 minut. Dusilam sie , pieklo mnie w plucach, przeklinalam w duchu, przychodzilam do domu czerwona jak burak , mialam wrazenie , ze mozg mi eksploduje... W tamtym czasie, gdy zaczynalam biegac, palilam okolo paczki papierosów dziennie... Wiec tymbardziej nie bylo mi latwo. Ja nie korzystalam z planow treningowych. Poprostu metoda prob i bledow. Raz nawet zdarzylo mi sie zwymiotowac z wysilku... Ale tylko cierpliwoscia i ciezka praca czlowiek do czegos dochodzi... Zaczynalam od 15 minut z przerwami, pozniej stopniowo jak juz kondycja troche sie poprawila , wydluzylam dystans do pol godziny... Jak nie dawalam rady to przestawalam i maszerowalam. Ale ciagle wyznaczalam sobie nowe cele. Teraz biegam 50 minut bez odpoczynku i zamierzam wydluzac dystanse... Pamietaj ze jak czlowiek bardzo czegos chce , to jest w stanie gory przenosic. Pamietaj tez o dniu przerwy dla regenercji miesni... Dla odpoczynku. Ja dopiero od tygodnia robie cwiczenia modelujace sylwetke. Caly swoj sukces zawdzieczam kardio (Cardio jak kto woli ) - czyli bieganiu. Naprawde warto :) Trzymam kciuki i zycze Ci, zebys niedlugo Ty wstawila zdjecia w dziale: SUKCES :)
gratulacje jak ma sie taakiego chłopaka to warto było się odchudzić powodzenia 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.