Temat: sukces walki z właną słabością

Dziś od szóstej , mróz zimno, hajda do lasu ,poprzez las i zaspy  śnieżne  z Gdańska-Moreny  do zamarznietego jeziorka Otomin k.Gdańska i z powrotem. Oczywiście z kijami do n-w,  no i zaliczona 20-dziestka kilometrów. Można ,choć buty jak na ta pogode  kiepściutkie ale wygodne do truchtania Nawet najmniejszego   kataru jak to śię mówi  -"co nie zabija wzmacnia". Satysfakcja zaliczonego  na sportowo poranka czego i wam życze .Można i pogoda nie straszna i to już 18 miesiecy na stabilizacji  .A ile wam się drogie koleżanki udaje utrzymać wagę już po osiągnięciu sukcesu ? 
Pasek wagi
kurcze nieźle ;p czyżby chcieć to faktycznie móc? :P
super,

slaids napisał(a):

Brawo, ale...zamiast szurać po lesie zabrałbyś się za naukę języka polskiego.55-letni facet, a składnia jak u 5-letniego dziecka...


A Ty zawsze jesteś taka dokładna? Miałam jakiś problem ze zrozumieniem postu autora? Slaids, czasem warto milczeć.
Podziwiam! :)))
Podziwiam:)
brawo
brawo brawo! 
dziękuję za motywację. Jak inni mogą to ja też muszę ; )

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.