- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
1 sierpnia 2012, 12:54
najlepszą metodą u mnie okazała się metoda bardzo małych kroków. np: mówię sobie: posolisz tylko połowę. tylko ten jeden raz Ada, nic Cię ten jeden raz nie kosztuje... czym jest raz! Przynajmniej spróbuj!
- i solę połowę.
przy następnym daniu już mi szkoda zaprzepaścić wcześniejszego wyrzeczenia, więc solę też tylko połowę... (przecież nie było tak strasznie za pierwszym razem! wow Ada! to da się zrobić!!!)
tak jest przez kilka/kilkanaście dni i połowa staje się normą.
jak norma się mocno zakotwiczy, to znowu mówię sobie: ok, to teraz posolę połowę...
i wpadam w koło (szczęśliwie nie jest błędne :)
tylko dwa małe kroczki i nagle solę 1/4 z tego nawet nie czując różnicy!
(solenie jest tylko przykładem, w ogóle nie solę ;) ale metoda działa zawsze :D ze słodyczami, wprowadzaniem zdrowych produktów itd)
wystarczy minimalnie się postarać :)
jeśliście zdesperowani, to spróbujcie przynajmniej :)
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
6 września 2012, 17:53
w ogóle nie ćwiczę. czasem potańczę jak szalona, ale to 2 godziny raz na miesiąc, żeby spalić nadmiar alkoholu ;) ostanio byłam w górach, udało mi się przejść 20 km bez jakiegoś okrutnego wysiłku (dla mnie to niezbyt dużo, ale się nie spodziewałam). jeszcze 10 lat temu byłam raczej wysportowana, może sporo mięśni mi się zachomikowało. póki co cały czas planuję się przemóc, by wykorzystać moja metodę do ćwiczeń: ADA! idź pobiegaj, tylko 15 minut! Niestety na razie mi nie wyszło. ale duzo czytam o ćwiczeniach. to mi pomaga się oswoić z tym, że "tak trzeba" dla zdrowia. muszę utrwalić to w głowie, to zacznę w końcu ćwiczyć. podobnie miałam z żywieniem, najpierw chłonęłam wiedzę, żeby sobie krzywdy nie zrobić.
6 lipca przy wadze 59kg miałam 26.7% tłuszczu (15,7kg)
FFM 43.3kg
TBW 31.7kg
bez rewelacji, ale dietetyczka powiedziała, ze jest ok. (raz u niej byłam tylko, właśnie po to, żeby zobaczyć ile mam tłuszczu i ile mięśni...)
na razie naturalnie chciałabym obniżyć wagę do bmi 22 (jeszcze jakieś 5 kg), jeśli samo nie spadnie do końca roku, to pocisnę ćwiczeniami. nie chce ruszać diety, bo waga jeszcze spada, choć baaaardzo powoli. chciałabym po prostu tak jeść do końca życia.
Edytowany przez 70ada51 6 września 2012, 18:17
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
6 września 2012, 18:15
a tu jest jeszcze jak mi waga spadała (pamiętaj, że jestem kobietą i mam wahania związane z cyklem)
jak widać, spadła mi waga, mniej spalam i teraz wolniej tracę kg. obawiam się nawet, że na tym moim jedzeniu już sie zaczął okres stabilizacji i nie zrzucę tych 5kg bez ćwiczeń ;)
mam tylko 153cm wzrostu, chciałabym ważyć ok 51kg
Edytowany przez 70ada51 6 września 2012, 18:38
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
6 września 2012, 18:16
wiesz ada wydaje mi się ze Ty po prostu jesteś ....zakochana a to podobno świetna metoda na schdnięcie powaga bo tak o tym chłopaku ciągle mówisz Podobno chudnie się w mózgu a może i w sercu i serce nakazuje głowie choć ponoć to przy zakochaniu to... traci sie głowę Przyznam sie szczerze gdybym nie był zakochany to może te "dziesiątki na miesiąc bym tak łatwo nie tracił tak mi to chodziło po głowie a jak widzę Ciebie hmm... i wcale się tak nie katujesz jak inne vitalijki i chudniesz .... Jeszcze raz gratulacje ada- tomek PS wpisz cosik tam na: forum sukces-ognik oczywiście prawdę choćby była paskudna ale wpisz