7 czerwca 2012, 19:29
Witam.
W ciągu kilku miesięcy straciłam 10 kg. Ważę teraz 55 kg, przy wzroście 175 cm. Udało mi się. Jestem z siebie dumna, bo pierwszy raz tak się zawzięłam i zmotywowałam, że dałam radę. Jem obecnie 1000-1200 kcal dziennie, często jeżdżę na rowerze, ćwiczę (żeby się wyrzeźbić), lecz wagę chciałabym mieć jaką mam teraz, bo przyznam, że 55 to trochę mało jak na mój wzrost, ale jestem zadowolona i nie chcę przytyć. Więc jak zwiększać dawkę kcal, żeby nie przytyć ? Co jeść? Na co sobie pozwalać? Pomóżcie, jestem w tym zielona, ze strachu w ciągle jem te 1000-1200 kcal...
Edytowany przez Kalinka94 7 czerwca 2012, 19:29
11 czerwca 2012, 13:15
Coś mi się wydaje, że ktos tu jest przewrażliwiony na swoim punkcie i to nie ja a Pan, PANIE TOMASZU widzi jedynie czubek własnego nosa, nie odbierając żadnych bodźców ani argumentów z zewnątrz... Co do węgli... Udało mi się schudnąć 26 kg. Co jadłam na śniadania? Tak, tak... WĘGLE! Nie sądze żeby autorka tematu, leżała cały dzieńdo góry brzuchem, na 100% potrzebna jej energia na pracę umysłu, ciała, ducha.
Bardzo prosiłabym też o pohamowanie emocji, bo te śmieszne próby sprowokowania mnie i obrażenia, nie przynoszą efektu. Przykro mi, ale ja się z Panem nie zapoznawałam, nie zaprzyjaźniałam. Jest Pan dla mnie nickiem jak tysiace innych na tym forum.
Ponadto udział Pan z mojego jednego zdania całą opowieść w której podobno zachowuję się jak mentor, teoretyzuje i robię Bóg wie co jeszcze... Proponowałabym czasami przemyśleć swoją wypowiedź.
Ahh i jeszcze jedno.. Na moje studia mają szczęście pracować moi rodzice. Panu proponuję zająć się swoimi dziećmi, swoimi sprawami i swoją pracą, którą mam nadzieję wykonuje Pan lepiej niż pisanie postów na forum.
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
11 czerwca 2012, 13:33
A jeśli chodzi o pytanie Kalinki to faktycznie te 1000 -1200 to stanowczo za mało i organizm bedzie "przejadał własne mięśnie przy taakiej diecie a to doprowadzi do wyniszczenia albo w akcie instynktu samochowawczego do"jojo" .Ja bym na to uważał i w taakiej sytuacji wiecej bym jadł no i wiecej cwiczył i zaczyłbym liczyc białka tłuszcze i weglowodany by nie przekroczyc minimum któresa ustalone Tomasz A te powyższe "spory" to dotyczą nie Ciebie a ludzi którzy maja zmagazynowane znaczne zasoby "energii " w postaci tłuszczu
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2446
11 czerwca 2012, 15:03
Pani Klaudia oczywiście musimy zakończyć tą dyskusje akademicka której przyczynkiem było krytyka a priori czyichś doświadczeń z z którymi się nie dyskutuje -w pani nieprzyjemny dla mnie wydaniu.Mmozna coś z nich brać jak się to podoba albo nie jak z wielu względów jest to nie możliwe lub jak to nie odpowiada komuś .N natomiast przyznaje moje doświadczenia trudno wykorzystać w historii Kalinki . Myślę ze jest tu jakiś błąd merytoryczny w tych dyskusjach bo ani Ja ani Pani ani nie jesteśmy specjalistami od dietetyki i trudno radzić w indywidualnych sprawach.Pozostawmy to specjalistom .Potraktowałem tytuł tematu jako punkt wyjęcia nie zgłębiając sie ze dotyczy to konkretnej osoby.Może i byłem trochę złośliwy przyznaje ale to było spowodowane Pani subiektywną oceną moich indywidualnych faktów .A swoja drogą całe to odchudzanie uskuteczniałem zmuszając organizm do wykorzystania energii z tłuszczu zmagazynowanym w organizmie a jakbym dostarczał mu w nadmiarze energii z węglowodanów to mój organizm nigdy by się nie zabrał za te zwały tłuszczu .
- Dołączył: 2013-07-12
- Miasto: krasnystaw
- Liczba postów: 2
12 lipca 2013, 17:37
Hej . Chciałabym się zapytać jak ustabilizować najlepiej swoją wagę . Jem 1000-1300 kcal . To jak teraz od 1000 bede dodawala po 100 kazdego tygodnia az do 1300 a pozniej chce po 100 na 2 tygodnie i tak do 1600 . To będzie dobrze ?